7
22.08.2013, 16:00Lektura na 2 minuty

gamescom ´13: Destiny - wrażenia z pokazu

Na pytanie "czy jest życie po Borderlands 2" próbuje sobie z pewnością odpowiedzieć nie tylko wybitny filozof Adzior S. Nowy świat dla łowców szybkiej akcji próbuje zaoferować Destiny - gra nie dla socjopatów.


Adam „Adzior” Saczko

Dlaczego nie dla socjopatów? Ano dlatego, że w praktyce podczas gry w Destiny nigdy nie będziemy sami. Bungie jest w pełni wierne swojej koncepcji "persistent world" i nawet jeśli skupimy się na samotnym rozwiązywaniu misji fabularnych, co pewien czas miniemy na swojej drodze innych graczy. Tryb zostawienia w spokoju nie istnieje - to produkcja silnie akcentująca grupową rozgrywkę, począwszy od zabawy w duecie czy trio, przez zebranie większej grupy aż po udział w publicznych akcjach jako członek wielkiego oddziału złożonego z innych, mniejszych. Wykonywanie organizowanych przez twórców wielkich misji, a także dostępnych instancji i rajdów rozgrywa się w oddzieleniu od fabuły. Podczas wspomnianych wydarzeń daje o sobie znać hybrydowy sposób łączenia graczy z serwerami gry. Potężne maszyny obliczają wszystko, co dzieje się w publicznych strefach. Po powrocie do fabuły i stref prywatnych gra łączy postacie metodą P2P.

Absurdem gier MMO - a także moich kochanych Borderlandsów - jest zbyt duży zakres losowości generowanych przedmiotów. Płytowa zbroja z bonusem do intelektu czy kwasowy rewolwer z odrzutem większym od rakietnicy to zmora. Zostałem zapewniony, że nie będzie dochodzić do sytuacji, że większość znajdowanych łupów jest do wyrzucenia, choć oczywiście nie ma co liczyć na tysiące specjalnie projektowanych, unikalnych broni. Tym niemniej, jeśli faktycznie losowość będzie sensownie zaaranżowana, Destiny zyska ogromny plus - wszak zbieranie łupów to zobrazowanie satysfakcji w tego typu grach. Broń zostanie podzielona z kolei na trzy kategorie, które zapewne znacie z nowego dev diary - główną Primary, pomocną w potrzebie Secondary oraz zadającą chore obrażenia Heavy.

A skoro łup, to i zmiany wyglądu - każda postać będzie mieć swój statek, którego wygląd można edytować i robić w ten sposób mocne wejścia na początku grupowych misji. Nie ma jak lądowanie krążownika z Denverem, Ostatnim Dinozaurem w bitewnym oku cyklonu. Póki co, wiadomo jednak tylko o oglądaniu statków innych graczy właśnie przy lądowaniach - lepiej nie spodziewać się swobodnych, kontrolowanych przez nas w pełni lotów na Saturna i mijania kolegów po drodze. 

O Destiny wiadomo zatem coraz więcej i na pewno nie będzie to tytuł, obok którego można przejść obojętnie, a fani Borderlands w końcu się na niego przesiądą. I nie, nie szukam nikogo do co-opa. Jeszcze.


Redaktor
Adam „Adzior” Saczko

Od lat gram, piszę, gadam i robię gry. W efekcie gadam o grach popisowo zrobionych. Zagraj w Unavowed.

Profil
Wpisów2882

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze