People Can Fly: "Bulletstorm nie jest oldschoolowym, bezmyślnym shooterem"
Wiele osób uważa, że tworzony przez polskie People Can Fly Bulletstorm jest tylko bezmyślnym, oldschoolowym shooterem. Szef studia, Adrian Chmielarz, po raz kolejny podkreślił, że to błędne przekonanie. Jak mówi, fakt, że utarła się taka opinia o grze jego ekipy, bardzo go niepokoi.
W rozmowie z serwisem Eurogamer Chmielarz wyjaśnił, że ludzie nie rozumieją, czym dokładnie jest Bulletstorm. Jak jednak uważa, olśnienie przychodzi zaraz po zagraniu w najnowsze dzieło Polaków.
„Ludzie mają pewną opinię o tej grze, uważają, że jest bezmyślna lub oldschoolowa. Znamy wiele osób, które zmieniły swoje zdanie po tym, jak zapoznali się z Bulletstormem. Widziałem ludzi grających na targach E3 i innych imprezach – 98 procent z nich stało się fanami gry. Może ich nie uzależniła, ale ze względu na sterowanie i odświeżony gameplay naprawdę bawiło ich to, czego doświadczali. To dla nas pierwszy krok” – mówi.
„Krok numer dwa polega na tym, że ludzie zaczynają określać grę, jako oldschoolową lub bezmyślną. Nazywanie jej oldschoolową może jest odpowiednie, może nie, ale słowo
„Jest też kwestia fabularna. Wybraliśmy kilka soczystych kawałków na targi E3 i gamescom. Było parę zabawnych fragmentów i wiele przekleństw. Ale to tylko bardzo mały fragment przygotowany na potrzeby prezentacji. Historia jest bardziej wciągająca, poważna i przede wszystkim lepsza od tego, czego ludzie oczekują. Sprawdziliśmy to już w kilku testach. Badani stwierdzili, że nie mieli pojęcia, że mamy w grze tak wiele dialogów, interakcji pomiędzy bohaterami, niespodzianek i zwrotów akcji, nieoczekiwanych wydarzeń oraz wielkich momentów” – dodaje Chmielarz.