277
12.03.2012, 17:28Lektura na 3 minuty

[Leniwe poniedziałki] Kiepskie zakończenie... czy pustka? [SPOILER]

Czytając komentarze pod naszą recenzją Mass Effecta 3 i newsami związanymi z tą grą można dojść do wniosku, że fani są zgodni co do jednego: zakończenie ostatnich przygód komandor(a) Shepard(a) zawodzi i rozczarowuje. Ale czy na pewno jest to wina samego finału? UWAGA – SPOILERY!!!


Piotrek66

W Mass Effect 3 fabuła przedstawiona jest z największym rozmachem w historii serii – co do tego nie mam wątpliwości zarówno ja, jak i większość graczy (co wnioskuję z ich opinii m.in. w komentarzach). Dla kontrastu jednak jej zakończenie jest kameralne, choć – przynajmniej dla mnie – jego klimat utrzymuję atmosferę całej gry. Co prawda nie bije może on na głowę finału z „dwójki”, a tym bardziej „jedynki”, ale im dorównuje. Sporym plusem tego „grande finale” jest jego nietypowość - na tle zakończeń wielu innych produkcji, a także hollywoodzkich filmów nie jest sztampowo.

Skąd więc takie oburzenie graczy na ostatnie minuty Mass Effecta 3? Myślę, że problem leży w ich oczekiwaniach – wszyscy spodziewali się happy endu, fanfar i wielkiego hucznego zwycięstwa nad Żniwiarzami, tymczasem BioWare poszło nieco inną drogą. Po przejściu gry większość  fanów poczuła zapewnie pustkę: oto ich przygoda z Shepardem się skończyła, a wraz z nią pewna era. Wiedzą, że na ewentualny powrót do tego świetnego uniwersum będą musieli poczekać nie dwa, a kilka lat, jako że szybkie rozpoczęcie nowej trylogii Mass Effect wydaje się mało prawdopodobne. Uczucie to było tym bardziej silne, że przywiązali się do Shepa na przestrzeni trzech gier, dokonując w jego imieniu wyborów, które ciągnęły się za bohaterem w ciągu całej trylogii.

Rozczarowanie i złość z powodu zakończenia „trójki” wzięła się więc raczej nie z tego, że finał jest rzeczywiście kiepski, a z pustki po zakończeniu tej niesamowitej przygody. Końcówka gry była tylko pretekstem do wyrażenia swojego niezadowolenia, że już więcej nie wcielą się w Sheparda i nie spotkają Garrusa, Liary, Tali, Wrexa i resztę wesołej ferajny komandora.

Przyznam, że w pierwszej chwili sam byłem zły na BioWare za zakończenie Mass Effecta 3. Po chwili jednak ochłonąłem i doszedłem do wniosku, że zaserwowany przez Kanadyjczyków finał był jednak godny serii i – jak już wspomniałem wyżej – nietypowy. Tak naprawdę niewiele jest gier, które kończyłyby się czymś więcej niż wielkim tryumfem bohatera na tle zachodzącego słońca. Dlatego tym bardziej dziwi mnie, że część osób uważa końcówkę Mass Effecta 3 za sztampową, bo wcale ona taka nie jest. Doszło nawet do tego, że "fani" żądają od BioWare DLC lub patcha z naprawionym finałem (!) - ba, powstała nawet stosowna petycja...

Po kilku dniach od przejścia gry i przemyśleniu tego wszystkiego na „chłodno” stwierdzam, że lepszego finału BioWare nie mogło nam wysmażyć. Mówię to z całą odpowiedzialnością i świadomością, że zaraz w komentarzach posypią się na mnie gromy: innego zakończenia tej trylogii sobie nie wyobrażam.


Redaktor
Piotrek66
Wpisów17556

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze