Mass Effect 3: The Truth - darmowe DLC z prawdziwym zakończeniem?! [SPOILER]
Uwaga – oto wątpliwa, choć ciekawa plotka. Pamiętacie obrazek pochodzący ponoć z dodatku do Mass Effecta 3 wprowadzającego nowe klasy do multi, który pojawił się kilka dni temu? Teraz do sieci trafił ten sam screen, tyle że z komentarzem, z którego wynika, że DLC przyniesie ze sobą także… prawdziwe zakończenie.
W sieci pojawił się zrzut ekranowy wpisu na nieznanym forum. W nim anonimowy autor umieścił obrazek, który już prezentowaliśmy oraz informację, że DLC zwie się The Thruth i składać się będzie z prawdziwego zakończenia Mass Effecta 3.
Jak czytamy:
Zakończenie zostało wycięte z powodu wycieku scenariusza. Zmienili je w ostatniej chwili, dzięki czemu mieli więcej czasu na przygotowanie prawdziwego finału dostarczonego w ramach DLC. Nazywa się The Thruth i zostanie wydany w kwietniu lub maju. BĘDZIECIE MOGLI kontynuować historię, bez względu na wybór w ostatniej scenie podstawki. Decyzje podjęte w tej sekwencji będą miały ogromny wpływ na zakończenie The Truth. Dodatek przyniesie ze sobą też dwa nowe typy przeciwników, klasy postaci i mapy do multi, w tym Firebase Hive, która jest małą lokacją osadzoną w ostatnim pozostawionym przez Zbieraczy statku, a ten zwiedzimy w czasie zakończenia. Powinniście na tą misje zabrać też Javika, proteanina.
Jak dodaje autor:
Powyższy obrazek pokazuje kilka klas do multiplayera i ras, które wyciekły. Dwie z nich to proteański adept i strażnik. DLC pozwoli także osobom, które złożyły zamówienia przedpremierowe oraz posiadaczom dodatku Z popiołów znaleźć bonusową broń w paczkach wykupywanych za kredyty w multi. Cała ta zawartość może być traktowana, jako rozszerzenie [a nie małe DLC]. I będzie darmowe.
Radzę jednak nie popadać w nadmierny zachwyt – tak naprawdę powyższa plotka jest bardzo, ale to bardzo wątpliwa. Autor postu jest anonimowy i nie podaje żadnych źródeł, na których opiera swoje informacje. Niewykluczone, że postanowił wykorzystać gorącą atmosferę i po prostu wszystko zmyślił, wykorzystując obrazek, który wyciekł kilka dni temu. Czego się nie robi dla internetowej – nawet chwilowej – sławy?
Chociaż... dobrze byłoby, gdybym się mylił.