Dota 2: Pomocni gracze będą nagradzani
W Docie 2 pojawi się system, który pozwoli doświadczonym graczom szkolić początkujących. W jednym z wywiadów szef Valve zdradził, że wartościowi dla społeczności fanów użytkownicy będą nagradzani.
Gabe Newell, szef Valve, na antenie podcastu Seven Day Cooldown serwisu Polygon zdradził, że model F2P, na którym oparta będzie Dota 2, nie będzie standardowy. Pojawi się w nim coś „niespodziewanego”. Jak zaznacza, „jest to najprostszy sposób, w jaki ludzie myślą o tym systemie”.
Wspomnianą nowinką będzie mechanizm nagradzający wartościowych graczy. Jak mówi:
Walczymy z problemem, o którym już wcześniej nieco mówiłem, a mianowicie – w jaki sposób odpowiednio nagrodzić wkład niektórych osób w społeczność fanów? Próbujemy znaleźć dobre rozwiązanie, dzięki temu użytkownicy, którzy są cenniejsi od innych będą rozpoznawani i dostrzegani. Wszyscy wiemy, gdzie znajdują się ludzie, z którymi chcemy grać. Z kolei w przypadku tych drugich wolelibyśmy znaleźć się w zupełnie innym miejscu, niż we wspólnej grze. To tylko kwestia wymyślenia mechanizmów, które rozpoznawałyby i nagradzałyby użytkowników , których działania są cenne dla innych grup graczy.
Za co można byłoby dostać nagrodę? Np. za tworzenie przydatnych poradników czy szkolenie innych graczy. Newell nie chciał jednak podać przykładowych bonusów dla takich osób, zaznaczył jednak, że w obecnych modelach F2P nie dostrzega żadnego, który by działał tak, jak ten w Docie 2. Szef Valve dodał też, że ma nadzieję, że podobny system pojawi się też w innych grach.
Jak mówi:
Kiedy myślisz o różnych grach, w które ludzie grają i zastanawiasz się nad tym, w jaki sposób mogliby robić coś wartościowego lub udzielać pomocy, z której można byłoby skorzystać w innej produkcji, dostrzegasz, w jaki sposób całkowicie różne gry są ze sobą powiązane. Widzisz, jak ktoś, kto naprawdę lubi Team Fortress 2 może nadal robić coś użytecznego dla gracza Doty 2 lub Skyrima. […] W pewnym sensie indywidualne gry są pojedynczymi lochami składającymi się na większe doświadczenie.
Newell zaznaczył przy tym, że nie zamierza uczynić ze Steama usługi społecznościowej. A przynajmniej nie w takim samym znaczeniu, jak to ma miejsce w przypadku Facebooka. Szefowi Valve marzy się sytuacja, w której z wspólnych działań jednych mogą skorzystać inni gracze.