Saints Row: Kolejne części pójdą w innym kierunku. Koniec z różowym dildo?
Na tle trzeciej części Saints Row IV można opisać pokrótce jako „więcej tego samego”. W jednym z wywiadów przedstawiciele studia Volition wyjawili jednak, że nadchodząca odsłona cyklu będzie ostatnią wykonaną w takim zwariowanym stylu. Kolejne mają objąć zupełnie nowy kierunek.
Scott Philips, projektant Saints Row IV, w rozmowie z serwisem GameReactor zdradził, że rozpoczynając prace nad tą częścią developerzy mieli nie lada problem – musieli wymyślić coś, co poziomem absurdu przewyższy pamiętną „trójkę”. Jak mówi:
Pamiętam, jak mówiłem ludziom: „Nie wiem, jak przewyższymy [trójkę]. Mamy misję na Marsie, zombie. W którym kierunku teraz pójdziemy? Wszyscy jednak wzięli urlop, a gdy wróciliśmy do pracy, zaczęliśmy wypoczęci i szybko wpadliśmy na pomysł - "Musimy… mieć supermoce. Zawsze o tym rozmawialiśmy. Nie byłoby wspaniale móc biegać tak szybko, jak samochód lub skakać nad budynkami albo pochwycić kogoś siłą umysłu i rzucić nim przez całe miasto?”. Od tamtej pory wszystko zaczęło nabierać tempa. Obcy pojawili się, ponieważ potrzebowaliśmy przeciwnika, który walczyłby z graczem, a bycie prezydentem jest następnym logicznym krokiem od roli celebryty. Wszystko więc się dopasowało. Stwierdziliśmy – „Dobrze, udało nam się ostatnim razem. Powtórzymy to i dodamy coś nowego. Zrobimy to lepiej niż poprzednio".
Philips zaznacza jednak, że Saints Rov IV będzie ostatnią odsłoną serii wykonaną w takim stylu:
Traktujemy Saints Row IV jako koniec tej sagi z tym bohaterem i tymi Świętymi. Jeśli więc będą nowe części serii – na co zawsze mamy nadzieję, wierzymy, że znajdą się fani dla naszych przyszłych gier – kontynuowana ona będzie w innym kierunku.
To dobrze? Może faktycznie taka formuła byłaby już męcząca w piątej odsłonie?