Company of Heroes 2: Rosjanie krytykują błędy historyczne i wstrzymują sprzedaż gry
W opinii przeważającej większości recenzentów i graczy Company of Heroes 2 to bardzo dobra strategia. Niestety nie wszystkim się spodobała – Rosjanie oskarżają developerów, że przedstawili Sowietów (a więc właśnie Rosjan) w nieodpowiedni, mijający się z prawdą historyczną sposób. Tamtejszy dystrybutor gry wziął skargi na tyle poważnie, że wstrzymał sprzedaż produkcji.
Na terenie Federacji Rosyjskiej Company of Heroes 2 zostało wydane nakładem firmy 1C – największego dystrybutora w tamtym regionie. Niedawno na jego stronie internetowej pojawiła się informacja, z której wynika, że ze względu na skargi osób na „nieakceptowalną liczbę fragmentów gry” w dniu 26 lipca wstrzymano sprzedaż produkcji. W tej chwili wydawca analizuje sytuację i zamierza poinformować o tym fakcie studio Relic Entertainment i SEGĘ.
Ale o co chodzi? Po premierze Company of Heroes 2, wielu Rosjan stwierdziło, że gra w nieadekwatny i niezgodny z prawdą historyczną przedstawia sowiecką armię. Burza w tamtejszym internecie była ogromna – na tyle, że nasi wschodni sąsiedzi ruszyli z petycją, w której proszą Valve o usunięcie gry z rosyjskiego Steama, by „uchronić młodych przed propagandą”. Na razie podpisało ją 17 tysięcy użytkowników, a wiele osób rozpoczęło też kampanię na Metacriticu wystawiając produkcji oceny w okolicach 1,5/10. Oto, co napisał jeden z Rosjan:
Wasza gra plami pamięć moich przodków. I pamięć milionów żołnierzy i oficerów Armii Czerwonej, którzy wyzwolili świat spod nazistowskiej plagi. Nigdy nie widziałem gry o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, która zawierałaby tak dużą ilość kłamstw i tak bardzo naginała historyczne fakty. Wasza produkcja przypomina bardziej produkt niemieckiej propagandy lat 1939-1945 i nie jest grą, w którą grają ludzie w wolnym świecie XXI wieku.
Na łamach serwisu VideoGamer przedstawiciele SEGI w oficjalnym oświadczeniu prasowym stwierdzili, że są świadomi problemów z „historycznym kontekstem z perspektywy Rosjan” i traktują je „bardzo poważnie”. Próbują też analizować sprawę wraz ze swoimi partnerami.
O co dokładnie chodzi naszym wschodnim sąsiadom, pokazuje poniższy filmik: