Były pracownik Ubisoftu mówi wprost: "W Middle-Earth: Shadow of Mordor użyto kodu Assassin´s Creeda II" [UPDATE]
Oglądając wczorajszy gameplay z Middle-Earth: Shadow of Mordor w oczy rzuciły mi się wyraźne – aż nadto – nawiązania do Assassin’s Creeda. Powiem wprost – gdybym nie wiedział, co to za gra, pomyślałbym, że mam do czynienia z kolejnym asasynem. Po komentarzach pod naszym newsem widać, że podobnie uważają nasi czytelnicy. Ale nie tylko oni – były pracownik Ubisoftu mówi wprost: produkcja studia Monolith korzysta z kodu Assassin’s Creeda II.
Nie da się ukryć, że podobieństwa do Assassin’s Creeda w Middle-Earth: Shadow of Mordor są ogromne. Zwłaszcza przy poruszaniu się postaci (pochylona poza, chodzenie po rozwieszonych między dwoma budynkami linach), wspinaniu (toż to prawie Ezio!) i cichych zabójstwach (atakowanie wrogów z powietrza). Dochodzi do tego upiorny wymiar, który jest niczym innym jak tutejszą wersją wzroku orła i działa dokładnie tak samo w przygodach Altaira i spółki. Tylko ślepiec nie zauważyłby, że w tych elementach produkcja Monolithu ma (delikatnie pisząc) dużo wspólnego z asasynami Ubisoftu. Jedyna różnica pojawia się w trakcie walk, którym bliżej do starć z trzech ostatnich Batmanów.
Zresztą – sprawdźcie na poniższym filmiku:
Podobnie jak wielu graczy, podobieństwo do serii Ubisoftu zauważył były pracownik firmy, Charles Randall. Obecnie jest członkiem studia Capybara Games i zajmuje się Below, ale wcześniej pracował nad Assassin’s Creedem II. W serii wpisów na Twitterze stwierdził, że opublikowany wczoraj gameplay Middle-Earth: Shadow of Mordor nie pozostawia wątpliwości – gra musi korzystać z kodu drugiego asasyna. Jak pisze:
Serio, może mi ktoś powiedzieć, jakim cudem kod Assassin’s Creeda II i jego materiały znalazły się w Middle-Earth: Shadow of Mordor? Obejrzyjcie filmik. Są w nim elementy z AC2. Na pewno kod i animacje. Nad AC2 spędziłem dwa lata. Wiem, co widzę.
Randall zaznaczył, że owszem, istnieje możliwość, iż Ubisoft udzielił twórcom Middle-Earth: Shadow of Mordor licencji na wykorzystanie kodu z Assassin’s Creeda i stosownych materiałów, ale na razie Warner Bros. nie wspomniał o takiej umowie. A przecież dałoby się ją wykorzystać marketingowo.
Jak dodaje Randall:
Wiem, że nie mam żadnych praw do tego, co zrobiłem w Assassin’s Creedzie II, ale mam nadzieję, że dostanę specjalne podziękowanie.
Podkreśla jednak, że czeka na produkcję Monolithu:
Żeby była jednak jasność, ta gra wygląda cholernie niesamowicie. I kocham AC2, więc to swojego rodzaju podwójne zwycięstwo.
Co ciekawe, niewykluczone, że Warner Bros. wraz z Monolithem rzeczywiście mogli bezprawnie wykorzystać kod Assassin’s Creeda. Na wpisy Randalla odpowiedział m.in. Eric Martel, programista w studiu Ubisoftu w Quebec, który zapytał się go, na jakiej podstawie wyciąga wnioski o „zapożyczeniach”. Gdy ten pokazał mu filmik, napisał jedynie – „wow…”.
[UPDATE]:
Serwis Eurogamer opublikował fragment wywiadu, jaki udzielił portalowi Michael de Plater, projektant Middle-Earth: Shadow of Mordor w trakcie pokazu gry, a więc jeszcze przed udostępnieniem gameplayu i spostrzeżeniami Charlesa Randalla. Swoją drogą de Plater pracował niegdyś w Ubisofcie, ale nie w studiu odpowiedzialnym za asasyna.
Stwierdził, że celem jego ekipy nie była rozgrywka podobna w założeniach do Assassin’s Creeda. Mechanizmy mogą być co prawda podobne, ale – według niego – tak jest też w wielu innych produkcjach, które opierają się na podobnych zasadach zabawy.