Według twórcy Castlevania: Lords of Shadow 2, "trzeba być ślepym albo głupim, żeby dać tej grze 4/10"
Castlevania: Lords of Shadow 2 zebrało sporo negatywnych opinii wśród recenzentów. Z opiniami tymi postanowił otwarcie nie zgodzić się Enric Alvarez, szef odpowiedzialnego za grę studia MercurySteam.
W rozmowie z Eurogamer Spain (jeszcze przed wypowiedziami, które mogliście przeczytać tutaj), Alvarez powiedział:
Uważam, że to bardzo nie w porządku. Trzeba być ślepym albo głupim, żeby grze tak wysokiej jakości dać 4/10. Przy 4/10 ludzie myślą, że to kiepsko zrobiony crap, z popsutymi mechanikami w gameplayu i tragiczną grafiką. Gdybym był recenzentem wiedziałbym o tym i nie uważam, że LoS2 zasługuje na nazwanie crapem.
Poddał też pod wątpliwość istotę recenzji i rzetelność recenzentów:
Zgadzam się, że to opinia i opinię całkowicie szanuję, ale nie mylmy opinii z recenzją. Recenzja jest o obiekcie, a opinia o subiekcie. Możesz powiedzieć "lubię rocka, ale nie znoszę opery" i to jest opinia, nie recenzja. Gdybym miał zrecenzować "Don Giovanniego", nie wiedziałbym nawet od czego zacząć i to, szczerze mówiąc, jest coś, czego prasie growej brakuje. Wiele ludzi recenzujących gry nie dorasta tym grom do pięt. To problem, bo to wpływa na decyzje ludzi odnośnie kupna i na sukces twórców. Bo żyjemy na świecie, który upraszcza informacje i klasyfikuje twórców według ich wyników na Metacriticu. Nie zrozumcie mnie źle, wśród osób piszących o grach jest wiele bardzo dobrych ludzi, jaka by nie była ich opinia. Mówię o bardzo dobrych ludziach, którzy, na przykład, zniszczyli pierwsze LoS. Nie chodzi o posiadanie lub nieposiadanie racji, chodzi o to, o czym musisz mówić. Kiedy piszesz w recenzji, że tekstury albo silnik nie są najlepsze, albo że gameplay nie daje rady, musisz się na tym znać. Nie możesz po prostu powiedzieć "nie podobało mi się, więc jest kiepskie", bo to bardzo aroganckie.
Co o tym sądzicie?
Redaktor naczelny CD-Action. Zagraj w Unavowed.