Na płycie ze Star Wars: Battlefront znajdziemy 12 map*
I przynajmniej jedna z nich osadzona będzie na inspirowanej Islandią planecie Sullust. Najwierniejsi fani sagi mogą ją kojarzyć: jałowy glob wspomniał bowiem w Powrocie Jedi charczącym głosem sam Vader. W pełnej krasie planeta zadebiutuje jednak dopiero w planowanym na listopad Star Wars: Battlefront.
Wizja Sullust to efekt pracy dowodzonej przez niejakiego Antona Granderta frakcji wewnątrz DICE. Ten wymarzył sobie nieprzyjazną życiu planetę z czarnymi, ostrymi jak zęby Sarlacca skałami; lawą oraz turkusowymi jeziorami. Całość spowija oczywiście siarczana mgiełka. W poszukiwaniu materiałów poglądowych zespół wybrał się - gdzieżby indziej - na Islandię.
Informacją ową podzieliło się Electronic Arts przy okazji wczorajszej (bo wiecie, było święto Gwiezdnych wojen) zapowiedzi, że gra trafi do sklepów z 12 mapami na pokładzie. Dużo to czy mało?
*Chyba, że pogrzebiemy głębiej w poszukiwaniu ukrytego DLC. Skąd we mnie tyle jadu?