Battlefield 1: EA bało się, że młodsi gracze nie slyszeli o pierwszej wojnie światowej
Ani o drugiej. Ani o Wietnamie. Serio.
Przemawiając podczas konferencji technologicznej Bank of America Merrill Lynch 2016, dyrektor finansowy Blake Jorgensen wyznał, że EA miało dość niespodziewany problem z ustawieniem gry w realiach pierwszej wojny światowej:
[Mieliśmy spory na ten temat.] Byliśmy już wystarczająco zmartwieni, że wielu z naszych młodszych klientów może nie wiedzieć o istnieniu II wojny światowej czy wojny w Wietnamie, więc I wojna światowa już w ogóle...
To nie satyra, szef działu finansów EA naprawdę uważa, że jego uwielbiająca gry wojenne widownia nie ma zielonego pojęcia o historii i militariach. Że w jakikolwiek sposób zainteresowani wojskowością gracze nie słyszeli o drugiej wojnie, a nawet jeśli słyszeli, to nie będą umieli logicznie wywnioskować, że była też pierwsza.
EA do koncepcji Battlefielda 1 przekonały w końcu skala geograficzna potyczek (od Europy po północną Afrykę) i zakres zmian technologicznych na polach walk (wojna zaczęła się na koniach, skończyła w czołgach i łodziach podwodnych). Najwyraźniej zabrzmiało to wystarczająco ciekawie, by szefostwo stwierdziło, że niepotrzebne im bardziej rozpoznawalne konflikty w stylu chaosu na froncie azjatyckim w 2020 roku.