Mass Effect: Andromeda z całkowicie nowym systemem reputacji
Niebo gwieździste nade mną, prawo moralne we mnie.
Mass Effect Andromeda to wciąż zagadka (choć developerzy mówią o nim coraz śmielej). Ale za sprawą Maca Waltersa, wyjątkowo rozgadanego dyrektora kreatywnego tytułu, jeden znaków zapytania stał się właśnie nieaktualny.
Dowiedzielismy się, że system moralności produkcji ma się znacząco różnić względem oryginalnej trylogii. Przypomnijmy, że Shepardy i Shepardzice byli rozpięci między dwiema skrajnościami: odbierającym dzieciom łakocie renegatem i wpędzającym papieża Franciszka w kompleksy idealistą. Z racji swej binarności - nie było to zbyt szczęśliwe rozwiązanie.
Jak jednak twierdzi Walters, gracze "szukają więcej odcieni szarości". Nie odcina się on całkowicie od poprzednich części (stary system traktuje jako "rdzeń tego, kim był Shepard"), acz obiecuje, że w nowym tytule wybory moralne mają być bardziej zniuansowane, a gracze poczują wagę podejmowanych decyzji.
Wątpliwe, aby pracowano nad mechaniką równie finezyjną, jak ta przedstawiona w nowym Tormencie, acz cieszy, iż po Jade Empire/Knights of the Old Republic/Dragon Age'u BioWare uświadomiło sobie, iż dzielenie graczy na prawodządnie dobrych i emanację czystego zła na miarę Leszka Millera nie ma za wiele sensu.
Do lutego 2023 prowadziłem serwis PolskiGamedev.pl i magazyn "PolskiGamedev.pl", wcześniej przez wiele lat kierowałem działem publicystyki w CD-Action. O grach pisałem m.in. w Playu, PC Formacie, Playboksie i Pikselu, a także na łamach WP, Interii i Onetu. Współpracuję z Repliką, Dwutygodnikiem i Gazetą Wyborczą, często można mnie przeczytać na łamach Polityki, gdzie publikuję teksty poświęcone prawom człowieka, mniejszościom i wykluczeniu.