For Honor: Ubiki znów pękają z dumy
Miniona alfa okazała się (ponoć) spektakularnym sukcesem.
Dokładnej liczby graczy nie podano, acz ponoć wczesną wersję ogrywały "setki tysięcy" ludzi (średnio poświęcając w tym celu 4 godziny i 38 minut). Mało tego - z każdą dobą czterodniowej alfy użytkownicy spędzali w grze coraz więcej czasu. Wiadomo też, że w pewnym momencie For Honor doczłapał do drugiej pozycji na Twitchu (a przez większość czasu nie wypadał z top 10). No i że dokonano 5,58 mln egzekucji i ubito (łącznie) 89,6 miliona przeciwników.
Efekt? Zapotrzebowanie na udział w becie jest o 40% większe niż miało to miejsce z poprzednimi grami Ubisoftu.
Jak podsumował Stéphane Cardin, producent z Ubisoft Montreal:
To niesamowite, że gra, która wciąż jest w zamkniętej alfie, przyciąga tak dużą uwagę. Mamy nadzieję że oznacza to, że wieść się rozniesie i gracze przekażą sobie, jak wymagającym, intensywnym i dającym frajdę tytułem może być For Honor.
Na marginesie - "jak wymagającym, intensywnym i dającym frajdę tytułem może być For Honor" przeczytacie w aktualnym CDA (11/2016), w którym Allor rozpływa się nad wczesną wersją ubikowych Dynasty Warriors.
Do lutego 2023 prowadziłem serwis PolskiGamedev.pl i magazyn "PolskiGamedev.pl", wcześniej przez wiele lat kierowałem działem publicystyki w CD-Action. O grach pisałem m.in. w Playu, PC Formacie, Playboksie i Pikselu, a także na łamach WP, Interii i Onetu. Współpracuję z Repliką, Dwutygodnikiem i Gazetą Wyborczą, często można mnie przeczytać na łamach Polityki, gdzie publikuję teksty poświęcone prawom człowieka, mniejszościom i wykluczeniu.