5
15.10.2016, 14:00Lektura na 5 minut

Warsaw Games Week 2016: Kot udaje tygrysa

Byłeś na WGW? Przypomnisz sobie, jak było. Dopiero będziesz? Dowiesz się, jak jest. Masz targi w nosie? Dostaniesz informację, czemu wypadałoby je z nozdrzy wydłubać.


Mateusz Witczak

WGW to wciąż branżowy beniaminek. Impreza odbywająca się w warszawskiej hali EXPO XXI liczy sobie raptem roczek, a choć na tle PGA czy nawet katowickich finałów IEM targi nie mogą się poszczyć wieloletnią tradycją, zaryzykuję stwierdzenie, że dla gracza niezainteresowanego e-sportem i/lub oratorskimi popisami nażartych pseudoefedryną jutuberów – to najbardziej właściwy adres.
W ubiegłorocznej relacji ochrzciliśmy Warsaw Games Week „małym Gamescomem”.

Chyba słusznie, bo też – podobnie jak w Kolonii – impreza skrzy się nie wycyzelowanymi zwiastunami, ale tytułami, które możemy sprawdzić organoleptycznie. Bodaj największym atutem tegorocznej edycji jest zwiększenie stanu posiadania. Interesujących produkcji pojawiło się w stolicy mrowie. Taki Ubisoft przywiózł do Warszawy masę dobroci – od kilkudziesięciu stanowisk ze Steepem (ekstremalny symulator sportów ekstremalnych), przez singlową sekwencję For Honor (#GameOfThronesWannaBe), po gamescomowy build South Park: The Fractured But Whole. Tę ostatnią grę, jak odwiedzający Koelnmesse, możecie ograć z Nosulus Riftem na nosie, słowem: z „wąchaczem” rzeczywistości wirtualnej, w stosownych momentach wpuszczających w nozdrza syntetyczne bąki. Dziennikarska dociekliwość każe potwierdzić, iż niestety wynalazek działa.

wgw1_c04c7.jpg

Moimi prywatnymi odkryciami w katalogu Ubików są jednak Star Trek: Bridge Crew (głównie dlatego, że można w bardzo spektakularny sposób zepsuć grę innym obecnym na mostku załogantom… czego nie omieszkałem wykorzystać) oraz (maestro, poproszę o werble)…

wgw3_c04c7.jpg

Eagle Flight! Niewielki tytuł pozwalający na rozegranie w VR partyjki capture the flag. Ot, obracając łbem, sterujemy starającym się pochwycić zwierzynę orłem i przerabiamy (za pomocą fal dźwięku) inne dziobate na kupkę pierza. Brak opóźnienia i charakterystycznej dla wirtualnej rzeczywistości pikselozy, sposób sterowania właściwie eliminujący chorobę lokomocyjną, prostota, elegancja, niesamowite poczucie pędu. Polecam.

Być może nie traktowałbym zresztą miniatury Ubików taką nawałą komplementów, gdyby nie fakt, że… WGW 2016 stoi właśnie VR-em. Z racji premiery swoich gogli, Sony zwiozło do Warszawy masę łakoci. Ale żadnego frykasa. Demo Resident Evil VII chyba specjalnie skrojono pod rzeczywistość wirtualną. Po mojemu jest jednak doświadczeniem rozczarowującym, bo też prezentowanej sekwencji bliżej do Penumbry czy innej Amnesii niźli klasycznych Biohazardów. W dodatku po nałożeniu urządzenia na patrzałki oprawa traci naprawdę sporo. Nieźle zapowiada się natomiast RIGS, odpowiedź Sony na Rocket League (tyle że z robotami, a nie samochodami w rolach głównych). O grze (podobnie zresztą, jak o innych prezentowanych na EXPO XXI produkcjach, w tym Robinsonie od Cryteka czy Arkham VR, czyli pożegnaniu Rocksteady z Batmanem) przeczytacie na łamach CDA 13/2016. A że nie chcę odbierać chleba kolegom redaktorom – pozwólcie, że taktownie zamilknę.

wgw5_c04c7.jpg

Bodaj najbardziej rozepchał się na imprezie CD Projekt RED. I bardzo dobrze, bo uruchomiony przedbetowo Gwint to majstersztyk jest. Cztery talie są bardzo wyważone, reguły przejrzyste nawet dla kogoś, kto (jak wyżej podpisany) ograł w Dzikim Gonie raptem jedną partię karcianki, a rozgrywek doglądają Geralt, Yennefer, Jaskier i Ciri (tj. cosplayerzy, na których kostiumy zdecydowanie nie szczędzono orenów). Gwent, jak nazywają tytuł w innych narzeczach, wymaga jeszcze pewnych szlifów (np. dopieszczenia opisów kart, na których nieprzejrzystość narzekał kolega redaktor Monk, który przegrywał partię za partią, by ostatecznie zakasować mnie w turnieju dla dziennikarzy... Zaraza!). Ale już teraz jest to TCG z wyrazistą tożsamością i rzadkim polotem.



Jeśli akurat nie macie PS4 i akurat nie zamówiliście przedpremierowo Call of Duty: Infinite Warfare, oczywiście istnieje możliwość ogrania bety i poeksperymentowania z nowymi kombinezonami. Jeśli zamiast wybuchających wybuchów preferujecie bardziej taktyczną rozgrywkę, CI Games przywiozło na targi świeżutkiego builda Sniper: Ghost Warrior 3, a Rebellion Developments odpowiedziało pokazem Sniper Elite 4. Jeśli dysponujecie dziatwą, ta może się wybawić w specjalnej strefie Lego, gdzie da radę nie tylko ograć nadchodzące Worlds, ale też… no cóż, po prostu wzniesć konstrukcje klockami (w rzeczywistości wcale niewirtualnej), wziąć udział w konkursach z nagrodami czy nacieszyć receptory dziełami zdecydowanie zdolniejszych budowniczych. Jeśli cenicie rywalizacje – czemu nie spróbować się w turniejach PES-a 2017 czy Overwatcha?

wgw4_c04c7.jpg

Ten ciąg „jeśli” mógłbym kontynuować długo, w Warszawie czekają na Was także Dishonored 2, Watch Dogs 2 i Horizon: Zero Dawn (pokazywane na PS4 Pro. Różnica jest wyczuwalna, acz panu, który nawijał mi na uszy makaron mówiąc o tym, że „jak przesiadaliśmy się z PS2 na PS3, tak teraz pora przesiąść się z PS4 na PS4 Pro, nieomal wybuchnąłem w twarz rechotem). Warto też zawitać w bardziej rodzime strony, chociażby testując spory fragment Alice VR, czy bawiąc się świetnie przyjętym Shadow Warriorem 2.

W zestawie dostajemy końską dawkę prelekcji, wywiadów, pokazów i konkursów. Dlaczego więc napisałem w tytule o „kocie udającym tygrysa”? WGW to wciąż „mały Gamescom” i spokojnie da się ogarnąć interesujące nas tytuły w raptem jeden z czterech targowych dni. Jak przez Koelnmesse przewinęło się w tym roku 345 tys. osób, tak przez EXPO XXI przemknie (jak przewidywał jeden z dużych wystawców) maksymalnie 30 tysięcy. I jest to ogromna zaleta imprezy, na której, choć dość tłoczno, nie trzeba czekać w kilometrowych kolejkach. Po mojemu jest to jeden z najprzyjemniejszych eventów, na jakie można zawitać nie ruszając się poza ziemie Piastów. Kot, choć tygrysem nie jest, zdecydowanie potrafi pokazać pazury. W tym roku: odrobinę większe niż w momencie debiutu.


Redaktor
Mateusz Witczak

Do lutego 2023 prowadziłem serwis PolskiGamedev.pl i magazyn "PolskiGamedev.pl", wcześniej przez wiele lat kierowałem działem publicystyki w CD-Action. O grach pisałem m.in. w Playu, PC Formacie, Playboksie i Pikselu, a także na łamach WP, Interii i Onetu. Współpracuję z Repliką, Dwutygodnikiem i Gazetą Wyborczą, często można mnie przeczytać na łamach Polityki, gdzie publikuję teksty poświęcone prawom człowieka, mniejszościom i wykluczeniu.

Profil
Wpisów3463

Obserwujących21

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze