Robinson: The Journey – Dinozaury wyglądają olśniewająco [WIDEO]
Jesli jednak weźmie się pod uwagę pierwsze recenzje – nie dziwota, że wielkie gady wyginęły.
Robinsonada od Cryteka (twórców pierwszego Far Cry'a i cyklu Crysis) zameldowała się właśnie na PlayStation VR. Dobra wiadomość jest taka, że w przeciwieństwie do Batmana: Arkham VR jest to prawdziwa gra, przy której da się spędzić ładnych kilka godzin. W dodatku wrażenia estetyczne pozostawia po sobie rzeczywiście trudne do zatarcia.
Niestety zamiast emocjonującej walki o przeżycie (ubarwionej studium charakterologicznym naszego rozbitka) dostaliśmy zaginiony odcinek "Magicznego autobusu", w którym wraz z upierdliwym robocikiem i tresowanym tyranozaurem rozwiązujemy zagadki nieco tylko trudniejsze niż to, co serwuje nam zazwyczaj Telltale. W dodatku kiedy pisałem o "ładnych kilku godzinach" miałem na myśli również długie przestoje spowodowane tym, że Robinson niespecjalnie chce nam zakomunikować, czym właściwie powinniśmy się zająć.
Ale dość już narzekactwa. Panie i panowie – oto i zwiastun premierowy:
Więcej kwękań na temat tytułu przeczytacie w CDA 13/2016. Warto zresztą nadmienić, że pierwsze teksty nie wynoszą gry na ołtarze. Gdy piszę te słowa, The Journey może się poszczycić średnią na poziomie 69%.
Do lutego 2023 prowadziłem serwis PolskiGamedev.pl i magazyn "PolskiGamedev.pl", wcześniej przez wiele lat kierowałem działem publicystyki w CD-Action. O grach pisałem m.in. w Playu, PC Formacie, Playboksie i Pikselu, a także na łamach WP, Interii i Onetu. Współpracuję z Repliką, Dwutygodnikiem i Gazetą Wyborczą, często można mnie przeczytać na łamach Polityki, gdzie publikuję teksty poświęcone prawom człowieka, mniejszościom i wykluczeniu.