15
22.11.2013, 16:25Lektura na 2 minuty

[BLOGI] Dobre wymysły mijającej generacji: achievements

"Jako, że generacja konsol już właściwie za nami i wszędzie widać różnorakie podsumowania gier, dobrych rzeczy i złych rzeczy jakie przyniosły ostatnie lata ja też postanowiłem zająć się jedną ciekawą funkcją, która pojawiła się wraz z nadejściem poprzedniej już generacji, a często jest w zestawieniach pomijana - achievementy i trofea", zaczął swój świetny wpis nasz bloger Abyss. Przeczytajcie resztę!


Blogi

##

Achievementy, czy też po naszemu osiągnięcia mimo iż istniały już wcześniej w menusach kilku gier głównie jako mały unlock dla prawdziwych zapaleńców "nową" oraz ciekawą formą nagradzania stały się dopiero w 2005 roku, kiedy to premierę miał Xbox 360, bo wtedy na dobre wpisały się do zbiorowej świadomości i growego słowniczka. Nie trzeba chyba nikomu tutaj tłumaczyć, że achievement, to taka urocza ikonka, która w akompaniamencie uzależniającego dźwięku pojawia się w prawnym górnym rogu lub na dole waszego ekranu gdy wykonacie określoną czynność w grze i jest oznaczona różną ilością punktów lub innym kolorem pucharu. Dla jednych jest to niepotrzebna funkcja, która burzy ich "immersję", dla innych natomiast sposób na wyciągniecie z gry dodatkowej frajdy. 

"Nic niezwykłego" powie pewnie część z was, przecież to tylko bezwartościowe obrazki i statystyki. Nie można chyba zaprzeczyć, że to jeden z bardziej pozytywnych aspektów uspołeczniania rozgrywki, który jest jednocześnie mniej inwazyjny niż wiele autologów i innych porównywarek. Taki prosty sposób udowadniania innym jak bardzo zaangażowanym jest się w grę spodobał się oczywiście wielu graczom, bo teraz prócz swojego słowa i screena na dowód mieli jeszcze oni profil na PSN Xbox Live, Steam i powstałych później serwisach masowo gromadzących osiągnięcia z różnych platform, gdzie również zdobywali dodatkowe punkty i poziomy doświadczenia.

Zbieranie trofeów i achievementów stało się więc grą samą w sobie, grą żerującą na najprostszych ludzkich zachowaniach i przyzwyczajeniach (potrzeba współzawodnictwa, przynależności). System ten przyciągnął oczywiście tych, którzy największą przyjemność czerpią z ukończenia czegoś w stu procentach i powiększania numerków na swoim profilu, taki console dashboard RPG. I rzeczywiście przyznaję, że sam częściowo dałem się porwać tej trofeowej manii i "platynować" ulubione gry. Po co? Dla satysfakcji oczywiście. W teorii jest to strata czasu, a w praktyce szybko stało się lekarstwem na syndrom: ''nie mam w co grać, a gry takie drogie" zwłaszcza dla gracza raczej singlowego.

[Reszta wpisu na blogu autora]


Redaktor
Blogi
Wpisów30

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze