32
5.12.2014, 19:00Lektura na 5 minut

Osiem gier, które nie miały prawa działać na PlayStation

W tym tygodniu Sony świętuje dwudziestolecie swojej pierwszej konsoli – PlayStation. Nie moglibyśmy więc pomówić w naszym cyklu o grach z innej platformy, niż właśnie stary, dobry szarak. Laser w napędzie nie był wieczny, ale pamięć o wybitnych tytułach z PSX-a – owszem.


Dawid „spikain” Bojarski

Pierwsze PlayStation to jedna z tych konsol, które podaje się jako dowód potwierdzający tezę, że „wojny konsol” nie wygrywa wcale najsilniejszy sprzęt. PSX był od Nintendo 64 o wiele słabszy i choć nośnik miał bardziej pojemny (CD, a nie kartridż), większość gier multiplatformowych wyglądała na nim gorzej. Ekskluziwy natomiast potrafiły zachwycać i szokować. Zresztą przejdźmy do rzeczy – oto osiem spośród wielu gier na pierwsze PlayStation, które uznać można za wybitne.


Vagrant Story

Vagrant Story wyglądało tak dobrze, jak wyglądało, mimo że nie napinało muskułów i nie wyciskało ostatnich soków z PlayStation. Chodziło o niepowtarzalny klimat, który – w przeciwieństwie do całej reszty grafiki w tradycyjnym rozumieniu – przetrwał próbę czasu i sprawia, że w produkcję Yasumiego Matsuno dobrze gra się do dzisiaj. Oczywiście nie bez zasługi jest tu świetny gameplay, a zwłaszcza system walki – ale to już kwestie, które należałoby poruszyć w innym zestawieniu.


 

Final Fantasy IX

Tak, wiem – „nie wspomnieć o Final Fantasy VII to grzech”. Jest to jednak gra, która pojawia się w dowolnym innym zestawieniu „top gier na PSX”, więc na przekór wszystkiemu postanowiłem poświęcić tu trochę miejsca „dziewiątce”. Chociaż FF VII porażało klimatem, w dwóch kolejnych odsłonach serii zrobiono tak wielki postęp w kwestii grafiki, że tak naprawdę musiałbym wyspowiadać się, gdybym nie wybrał właśnie IX. Porównując wygląd tych dwóch gier, aż ciężko uwierzyć, że wydane zostały na tę samą konsolę. Nie wspominając już o cutscenkach, takich jak ta w 50:20. To naprawdę jest pierwsze PlayStation!


Chrono Cross

Skoro już pokierowaliśmy się takimi, a nie innymi pobudkami przy Final Fantasy IX, głupio byłoby nie wspomnieć o Chrono Cross, prawda? Nie był to może następca Chrono Triggera, którego wszyscy się spodziewali, ale na Teutatesa, spójrzcie na gameplay poniżej i powiedzcie szczerze: czy to nie jest przepiękne?

%pagebreak%
Tekken 3

Tekken 3 zadziwiał przede wszystkim ładnymi tłami, realistycznymi ruchami postaci i modelami, które, choć całkiem spore, nie były nawet takie strasznie kanciaste. Dopóki nie spojrzało się na szyję Jina. Tak czy inaczej, to jedna z pierwszych bijatyk 3D, w które tak naprawdę grać można choćby i dzisiaj – czego nie można powiedzieć o poprzednich dwóch odsłonach, które w 2014 roku wyglądają już co najmniej zabawnie.


Spyro 3: Year of the Dragon

Trzeci Spyro udowodnił, że w pełni trójwymiarowa grafika nie musi (próbować*) być realistyczna, by zachwycać – gra mogłaby z powodzeniem wyglądać tak na PlayStation 2 i nikt nie narzekałby, że „kiepska grafa” (to znaczy oczywiście, że ktoś by narzekał, bo zawsze ktoś narzeka. Ale nie powinien). Poza tym na Year of the Dragon przecież „skończył się Spyro”, a sama gra jest uważana za najlepszą z udziałem fioletowego smoka.

*coś, co trzeba dodać, kiedy mówimy o dwudziestoletniej konsoli. ;)


 

LSD Dream Emulator

Chyba nie sądziliście, że pominę tak istotny tytuł? Większość z was dowiedziała się o tej grze zapewne długo po tym, jak PSX skończył żywot i usunął się w cień, by zrobić miejsce kolejnym generacjom. Nie zmienia to faktu, że jest to gra, która idealnie wpisuje się w tytuł naszego cyklu – ba, to gra, która w ogóle zadziwia samym swoim istnieniem, a dzisiaj nie zostałaby zapewne wydana na żadnej konsoli. Nawet jeżeli słyszycie o niej po raz pierwszy, zapewne domyślacie się, czym jest. To symulator narkotycznych snów – nic nie ma w nich większego sensu, są nieprzewidywalne, dziwaczne i czasami dość niepokojące.

%pagebreak%
Resident Evil 3: Nemesis

Resident Evil 3: Nemesis wyglądało po prostu nieziemsko. Jasne, że to dzięki pre-renderowanym otoczeniom. Ale w 1999 roku absolutnie nikogo to nie obchodziło – w porównaniu do większości innych gier, trzeci Resident był hiperrealistyczny, dzięki czemu mroził krew w żyłach do jeszcze niższych temperatur. No i jak ta grafika świetnie się zachowała!


Dino Crisis 2

…a skoro Resident Evil 3, to i Dino Crisis 2. Ten sam trik, podobne efekty, ale znacznie więcej akcji – internet do dziś nie może zdecydować się, czy lepszy gameplayowo był pierwszy Dino Crisis, czy jego sequel z 2000 roku, ale bez cienia wątpliwości to „dwójka” wyglądała lepiej.


Pozostańmy w klimacie jurajskim i obejrzyjmy sobie jeszcze łażącego tyranozaura ze słynnego dema technologicznego pierwszego PlayStation. Rok: 1997.


W tym tygodniu to już wszystko, ale nietrudno spodziewać się, jaką konsolę przerobimy w następny piątek. Jak zwykle otwarty jestem na wasze sugestie i propozycje (dotyczące samych tytułów, ale i całego cyklu), które pisać możecie w komentarzach na dole, ale też nieco bardziej bezpośrednio, na moim Twitterze lub Facebooku. Oczywiście gier, które bez problemu mogłyby znaleźć się w zestawieniu, jest znacznie, znacznie więcej – koniecznie dajcie znać, jakie widzielibyście w nim wy.


Redaktor
Dawid „spikain” Bojarski

Redaktor naczelny CD-Action. Zagraj w Unavowed.

Profil
Wpisów3672

Obserwujących37

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze