140
31.05.2019, 16:10Lektura na 10 minut

Wydawcy kupują u nas recenzje

Szczęśliwie: i tak w ich tytuły nie gramy, choć dostajemy je w wersjach pozbawionych mikropłatności.


Mateusz Witczak

Twierdzi tak Pani Ewelina Stój, dziennikarka PurePC.pl, której prowokacyjny felieton („Dlaczego oceny graczy i recenzentów są coraz bardziej rozbieżne?”) od kilku dni wywołuje w social mediach poruszenie. Jako osoba zatrudniona w największym w Polsce piśmie dla graczy, w dodatku mająca znajomości w większości rodzimych branżowych mediów (jeśli nie we wszystkich), bardzo chciałbym wdać się w polemikę.  Z publikacją Pani Eweliny polemizować jednak trudno, podobnie jak trudno dyskutować z wywodami płaskoziemców, dowodami na rozpylanie przez Rząd Światowy chemtrails oraz poszlakami, zgodnie z którymi Paul McCartney nie żyje od blisko pół wieku (acz mimo wszystko nadal koncertuje).

Tym niemniej: spróbujmy. 


Ostatnimi czasy, gdy po premierze danej gry sięgamy po recenzje krytyków, opinie recenzentów wydają się zupełnie nie pokrywać z naszymi osobistymi odczuciami.



– zagaja Pani Ewelina. Konstatacja skądinąd ciekawa, bo podobne rozbieżności znane są od... cóż, zawsze. Osiem lat temu zauważył to Jason Dietz (odsyłam). Być może – jako założyciel Metakrytyka – ma na ten temat mniejsze rozeznanie, niż Pani Ewelina, stąd nawet nie przytaczam opinii jakiegoś tam analityka The Guardian, który wziął na ruszt 10 tys. filmów, udowadniając, że skrajności na linii opinie mediów-oceny użytkowników dotykały już obrazów nakręconych w 1970. (Albo niech tam, przytoczę).

Na Pani Ewelinie wielkie liczby nie robią jednak wrażenia. 


Chyba nie ma osoby, która widząc takie rozbieżności nie zastanawiałaby się, czym taki stan rzeczy jest podyktowany. Najłatwiej jest powiedzieć, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Ale czy dolary to jedyny „winowajca”? Dosadny argument o zawyżaniu przez recenzentów ocen gier mówi o „kupowaniu recenzji” przez deweloperów czy wydawców. Ot wydawca na literę U czy na literę E sypnie groszem i już portale przyznają z bananem na ustach ósemeczki i dziewiąteczki.



– kontynuuje Autorka. Z „dosadnością” dyskutować nie mogę, zatroskany pytam natomiast: gdzie tu „argument”? Argumentem jest (za Słownikiem PWN): «fakt lub twierdzenie przytaczane dla uzasadnienia lub obalenia jakichś tez lub decyzji». Zarówno fakt, jak i twierdzenie powinny mieć jednak dowód, którego Pani Ewelina, zapewne wyłącznie przez roztargnienie, zapomniała załączyć.

ilu1_17aa3.jpg

Redaktorka sama zdaje sobie zresztą sprawę, że może i sponio siądzie w tekście wrzutka o tym, że wydawca na literę U czy E trzyma media na pasku, ale jest to raczej… nieprzeintelektualizowany tok rozumowania. Rzuciwszy więc podejrzenie, wycofuje się z niego rakiem już w kolejnym zdaniu.


Nawet jeśli takie praktyki się nie dzieją, to istnieje jeszcze nieco bardziej ugrzeczniona wersja tego argumentu, bazująca w dalszym ciągu na układach.



O jakie układy chodzi? Pani Ewelina nie jest dobra w suspensie, stąd wkrótce wygasza w czytelniku egzystencjalne napięcia:


„A bo przecież jak ocenimy grę wydawcy na literkę T na szóstkę bądź jeszcze niżej, to z kolejną grą do recenzji możemy się pożegnać” - myślą redaktorzy.



Przyznaję, krucho u mnie z procesami kognitywnymi, bo nigdy podobna myśl mi do głowy nie wpadła. Sądzę zresztą, że skoro „na szóstkę bądź jeszcze niżej” oceniliśmy…

Murdered: Soul Suspect (4+/10 Square Enix), Everybody's Gone to the Rapture (4+/10, Sony), Age of Empires II: HD Edition (5+/10 Microsoft), Wolfenstein: The New Order (5/10, Bethesda), The Sims 4 (4/10, Electronic Arts), Heroes of Might & Magic III – HD Edition (5/10, Ubisoft), WWE 2K18 (5/10, Take-Two), BioShock: The Collection (5/10, 2K Games), Pro Evolution Soccer 2017 (5/10, Konami), LEGO Marvel's Avengers (5/10, Warner Bros.), Destiny 2: Curse of Osiris (4/10, Activision), Neverwinter Nights: Enhanced Edition (5/10, Infogrames), Disney Epic Mickey 2: The Power of Two (4+/10, Disney), Worms World Party Remastered (4/10, Team17), 11-11: Memories Retold (4/10, Bandai Namco), Contrast (4/10, Focus Home Interactive), Ryse: Son of Rome (4/10, Crytek), Resident Evil 0: HD Remaster (4/10, Capcom), Saints Row: Gat Out of Hell (4/10, Deep Silver), Mario Tennis: Ultra Smash (2+/10, Nintendo)

...a każdy z ww. wydawców wciąż przesyła nam materiały do testów – „praktyki” opisane przez Panią Ewelinę należałoby wziąć w cudzysłów. Nawet zaś założywszy, że wydawcy to nie racjonalne, operujące milionami firmy, ale naprawdę wk****i sześciolatkowie, którzy, gdy coś im się nie podoba, grożą, że wstrzymają oddech i się uduszą... to przecież media mają na tyle duże zaplecze finansowe, by grę sobie zwyczajnie kupić.

ilu2_17aa3.jpg

Pani Ewelina nie zawraca sobie zresztą głowy realiami rynku, prędziutko umykając w kierunku kolejnego oskarżenia.


Zostawmy jednak ten niechlubny element praktyk redaktorskich za nami i przejdźmy do kwestii mniej oczywistych, a przez to – moim zdaniem – ciekawszych. Nie mam "wtyk" we wszystkich redakcjach świata, ale w większości z nich redaktorzy mają płacone wyłącznie od poczynionej recenzji, nie zaś od godzin grania. Kiedy więc stoi przed nami możliwość zrecenzowania gier o fabule długiej na 8 godzin oraz o fabule długiej na 100 godzin, nie ma praktycznie szans, by obie te produkcje opisać równie dogłębnie, a co się z tym wiąże - równie obiektywnie. To z kolei skutkuje tym, iż redaktorzy nie są w stanie dotrzeć do tych elementów, do których ostatecznie docierają sami gracze, a które zaniżają ostateczny odbiór.



Posłużę Pani Ewelinie jako „wtyka” w redakcji CD-Action i życzliwie wyłożę, jak wygląda funkcjonowanie branżowych mediów. Jeżeli gra ma zająć 100 godzin – zlecenia podejmuje się autor, który ma dostateczne moce przerobowe. Jeżeli jest on zatrudniony na etacie – zajmuje się wyłącznie tym jednym tematem. Jeżeli jedynie współpracuje z redakcją – otrzymuje za artykuł stosownie wyższe wynagrodzenie, by mógł się skupić wyłącznie na nim.

Nie ma za co.

Pani Ewelina podnosi kolejny wątek – wydawcy wysyłają nam gry do recenzji, w czym, rzecz jasna, ma słuszność... tyle że jej wnioski są dość karkołomne.


Dostając coś za darmo, większość ludzi (i to przywraca mi wiarę w człowieka), nie jest w stanie na to narzekać (a przynajmniej przesadnie i publicznie).



Otóż tak, jak dziennikarz filmowy jest w stanie narzekać na premierę, na którą zaprosił go dystrybutor, krytyk literacki narzekać na pierwodruk powieści, przesłanej mu przez wydawcę, tak recenzent gier jest w stanie narzekać na grę (przesadnie i publicznie). Odsyłam zresztą do jednego z powyższych akapitów (tego z ocenami)… jak i do nadchodzącego wydania CD-Action. Znajdzie tam Pani, Pani Ewelino, chociażby enkiego, który wręcz rozaniela się nad Rage’em 2, którego dostał za darmo (cytuję: „drewno, amatorszczyzna, paździerz”), a Eugeniusz Siekiera wprost roztkliwia się nad Titan Quest: Atlantis, które otrzymał za friko („wizytówką tego rozszerzenia jest niechlujstwo”).

Rozumiem, że – jako recenzentka – kieruje się Pani tak… hmmm… osobliwym podejściem do zawodu. Zapewniam: nie jest to w naszej branży standard.

Przejdźmy dalej

Pani Ewelina rzuca podejrzeniami o łapownictwo, poświęcając im cały, długaśny akapit!


Nie jest tajemnicą, że recenzenci potrafią dostać na testy bogatsze edycje gier niż te, które znajdują się w regularnej sprzedaży. I znów - nie mogę wypowiadać się za wszystkie redakcje świata, ale z mojego doświadczenia wygląda to tak, że tester dostaje od czasu do czasu wersję pre-order, która opiewa (pisownia oryginalna – dop. red.) dodatkową broń czy skórki. Czy wpływa to na końcową ocenę? (...) I fakt, jeśli tak dzieje się faktycznie, a wybrane redakcje dostają grę pozbawioną przymusu „farmienia” bądź przyćmiewające tę konieczność dodatki niewymagające zakupu, to oceny końcowe mogą być tylko lepsze niż powinny.


 

Podejrzenia Pani Eweliny Stój są bardzo mocne! Liczę więc, że ma równie mocne dowody! Czy słusznie?

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE


Redaktor
Mateusz Witczak

Do lutego 2023 prowadziłem serwis PolskiGamedev.pl i magazyn "PolskiGamedev.pl", wcześniej przez wiele lat kierowałem działem publicystyki w CD-Action. O grach pisałem m.in. w Playu, PC Formacie, Playboksie i Pikselu, a także na łamach WP, Interii i Onetu. Współpracuję z Repliką, Dwutygodnikiem i Gazetą Wyborczą, często można mnie przeczytać na łamach Polityki, gdzie publikuję teksty poświęcone prawom człowieka, mniejszościom i wykluczeniu.

Profil
Wpisów3462

Obserwujących20

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze