9
27.01.2020, 18:00Lektura na 5 minut

[Sprawdzam] Otwórzmy szkatułkę

Dzisiaj same perły – gry, o których musieliście słyszeć, nawet jeżeli nie mieliście okazji się z nimi bliżej zapoznać.


Iza „9kier” Pogiernicka

Subnautica

PC, PS4, XBO | Unknown Worlds | nurkowanie • eksploracja • crafting • survival

W niedzielne popołudnie spędziłam swoje trzy pierwsze godziny z Subnauticą. Pierwsze pół okazało się kompletną porażką – próbując dzielić uwagę między naukę podstaw i czat na Twitchu, zapchałam ekwipunek niejadalnymi kwasowymi grzybami, po czym prawie umarłam z głodu, bo nie wiedziałam, że można łapać i pożerać ryby. Pod koniec streamu – mając już na koncie mnóstwo wycraftowanych przedmiotów oraz liczne ekspedycje z dala od kapsuły – stworzyłam kombinezon chroniący przed promieniowaniem i… musiałam wyłączyć grę. Jednak produkcja, o której początkowo myślałam, że nigdy więcej jej nie odpalę, złapała mnie w swoje macki. Myślę o niej od dwóch godzin, chcąc odkryć trochę więcej, zbudować kolejny element ekwipunku czy nawet nową bazę... Cenię sobie miejscówki, w których łatwo się zgubić, a które jednocześnie są zapamiętywalne ze względu na topografię terenu – tworzenie zapadających w pamięć lokacji bazujących na pozornie mało zróżnicowanych terenach to sztuka. Ten element, pomimo mierności innych aspektów, podobał mi się w Kholacie i w Subnautice zachwyca tym bardziej. Z podwodnych światów, jakie widziałam w grach (takich jak Abzû czy Soma) produkcja Unknown Worlds przemawia do mnie zdecydowanie najmocniej. Następną sesję z grą będę mieć dopiero w środę, ale już przebieram płetwami!

 


Slay the Spire 

PC, PS4, XBO, NS | MegaCrit | roguelike • karcianka • taktyczna

Do mojej gry roku 2019 dodano ostatnio czwartą postać, a ja nie mogę przepuścić okazji, by napisać o Slay the Spire ponownie. Zagrałam nią dopiero trzy razy (w tym jedno wyzwanie dzienne), ale daje mi to pewne wyobrażenie o sztuczkach Obserwatorki. Zabawa nową bohaterką polega na umiejętnym przeskakiwaniu między różnymi postawami. Neutralna nie wpływa na rozgrywkę, agresywna sprawia, że zarówno protagonistka, jak i przeciwnicy zadają dwukrotnie więcej obrażeń, spokojna działa dopiero po jej opuszczeniu – dając dwa punkty energii. Jest też forma boska, dająca dodatkową manę i potrójne obrażenia do końca tury, i w przeciwieństwie do poprzednich inicjowana jest po zdobyciu dziesięciu punktów mantry. (Choć istnieją wyjątki, jak karta, która odpala boską postawę, a w kolejnej turze… zabija Obserwatorkę). Obecnie moją ulubioną taktyką jest tzw. ABO, czyli alfa, beta i omega – chwilowo mam wrażenie, że w nic innego nie opłaca się iść. Zagranie alfy (jeden punkt energii) sprawia, że do talii wtasowywana jest beta, zagranie tej (dwa punkty) powoduje dorzucenie do decku omegi, a zagranie omegi (trzy punkty) sprawia, że od tej pory co turę każdy przeciwnik otrzymuje pięćdziesiąt obrażeń. Wtedy wystarczy się już umiejętnie blokować i utrzymywać niewielką talię, by bossowie stali się jeśli nie igraszką, to przynajmniej czymś znacznie mniej wymagającym. Być może ta taktyka nie działa na wysokich poziomach ascension, ale na razie sprawdza się wyśmienicie – podzielcie się swoimi strategiami!

 


Kentucky Route Zero

PC, PS4, XBO, NS | Cardboard Computer | przygodowa • thriller

Czekałam na premierę TV Edition (już jutro!), bo wraz z nią miał przyjść finałowy akt thrillera Kentucky Route Zero – wolałam poczekać i ograć wszystko od razu zamiast czekać kilka czy kilkanaście miesięcy na dokończenie historii. W piątek przeszłam połowę, jutro zabiorę się za drugą, a mojej recenzji możecie spodziewać się w kolejnym numerze CDA. Tymczasem, w połowie trzeciego aktu, mam uczucia bardzo mieszane. Z jednej strony rozpływam się nad dialogami, co zdarza mi się naprawdę rzadko (ostatnio przy Afterparty, wcześniej przy Night in the Woods), i trochę surrealistycznym, niedającym się do końca zdefiniować klimatem rodem z „Miasteczka Twin Peaks”. Z drugiej, przynajmniej na razie, czuję, że niektóre metafory odrobinę mnie przerastają i nie do końca rozumiem, co się dzieje. Mam nadzieję, że będę wiedzieć tym więcej, im bardziej będę zbliżać się do napisów końcowych, ale na razie to dla mnie wielka niewiadoma. Oprawa graficzna – przypominająca trochę Inside, gdyby tytuł Playdead był bardziej low poly – jest stylowa, ale nie oszałamiająca, a do tego mimo paru lat od premiery wciąż nie poprawiono przenikania się postaci i obiektów, okazjonalnego blokowania się bohaterów czy problemów z wyszukiwaniem ścieżek. Podoba mi się atmosfera Kentucky Route Zero, a zwłaszcza mechanika nawigowania na tytułowej Zero i podział gry na akty i sceny – mam nadzieję, że również fabularnie będzie stało za tym wszystkim coś więcej.

 

„Sprawdzam” to cykliczny segment, w którym co poniedziałek przyglądam się trzem ogrywanym akurat produkcjom – głównie niezależnym, ale nie tylko. Jeżeli ci się podoba, zachęcam do rzucenia okiem na POPRZEDNIE ODCINKI

Jeśli masz ochotę razem ze mną poznawać nowe tytuły, zapraszam na MÓJ KANAŁ NA TWITCHU (w tygodniu ok. 20, w weekendy ok. 16). Do zobaczenia!


Redaktor
Iza „9kier” Pogiernicka

Streamuję w przyjemnej atmosferze gry, których nie znasz. Zajrzyj: www.twitch.tv/9kier ;)

Profil
Wpisów387

Obserwujących27

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze