4
16.03.2020, 18:10Lektura na 5 minut

[Sprawdzam] Ori i Śmierć

Serdecznie pragnę zgonu. (Dlatego siedzę w UK).


Iza „9kier” Pogiernicka

 


Ori and the Blind Forest: Definitive Edition

PC, XBO, NS | Moon Studios | metroidvania

Podchodziłam do pierwszej części platformowej serii kilkakrotnie i za każdym razem zatrzymywałam się jakoś w 40-50%, lecz przed premierą Will of the Wisps postanowiłam zacząć od zera i tym razem zobaczyć napisy końcowe. Projekty poziomów, animacje, wybitna oprawa audio i ogólna baśniowość sprawiały, że przygody Ori (duszek jest pozbawiony płci – wiem, bo wypytałam podczas pokazu „dwójki”) śledziłam z ogromną przyjemnością podczas każdego podejścia. Metroidvania Moon Studios łączy wzruszającą fabułę z radością eksploracji i rozwojem postaci, a Definitive Edition dodaje do gry m.in. zawartość DLC i szybką podróż między studniami. Niech jednak nie zmyli cię urokliwa grafika – Ori and the Blind Forest potrafi dać w kość, zwłaszcza podczas emocjonujących sekwencji pościgowych. Developerzy tu i ówdzie bardzo subtelnie eksperymentują, ale to metroidvania z krwi i kości, która zachwyci zarówno amatorów, jak i weteranów gatunku. Przede wszystkim jednak ma w sobie magię, o której większość konkurencyjnych produkcji może wyłącznie pomarzyć. Cieszę się, że ponownie dałam jej szansę – warto było przemęczyć się przez sekwencje ze zmienną grawitacją, których w grach zwyczajnie nie lubię, bo Ori to platformówka z najwyższej półki.

 


Ori and the Will of the Wisps

PC, XBO | Moon Studios | metroidvania

Po Will of the Wisps spodziewałam się, nie ukrywam, więcej tego samego – tymczasem dostałam znacznie, znacznie więcej. W chwili pisania tego artykułu mój plik zapisu pokazuje 58% (przy czym 100% oznaczałoby odnalezienie wszystkich znajdziek i sekretów) i zamierzam ukończyć sequel Blind Forest najpóźniej pojutrze. Druga część serii nie jest już grą, którą da się ukończyć w dwa wieczory, i patrząc na ogromną mapę, wierzę twórcom mówiącym, że oferuje trzy razy więcej zawartości niż „jedynka”. Tym razem postawili oni na wzbogacenie świata i mechanizmów oraz personalizację, przypominającą tę z Hollow Knighta, dzięki czemu zarówno system walki, jak i inne aspekty zabawy da się dopasować do własnego stylu gry. Jednocześnie Will of the Wisps zdaje się znacznie łatwiejsze niż oryginał – nie tylko dzięki autosejwowaniu, ale także dzięki możliwości wyboru poziomu trudności. Osobiście gram na domyślnym, czyli normalnym, i odnoszę wrażenie, że tonę w gotówce oraz kryształkach – ani umiejętności nie są szczególnie interesujące, przez co brakuje poczucia „wow, muszę na to uzbierać”, gdy odwiedzam sklep, ani starcia, może poza bossami, nie są przesadnie wymagające. W ciągu trzech wieczorów, jakie na razie spędziłam z „dwójką”, bawiłam się fantastycznie, bo gra jest świetnie zaprojektowana, a oprawa wyborna. Szkoda tylko, że przynajmniej na razie nie wzrusza tak bardzo jak Blind Forest, a do tego – i to powód, dla którego warto się wstrzymać z zakupem – roi się w niej od bugów. Recenzja w kolejnym numerze CDA!

 


Death and Taxes

PC | Placeholder Gameworks | przygodowa • papierkowa robota

Wbrew temu, co może się wydawać, Death and Taxes nie ma nic wspólnego z Papers, Please – może poza tym, że przed wydaniem pozytywnego lub negatywnego werdyktu warto przeczytać leżące na biurku dokumenty. Gra Placeholder Gameworks bazuje na prostym założeniu – wcielasz się w Żniwiarza, który codziennie dostaje wytyczne z góry, po czym decyduje, który człowiek umiera, a który przeżywa. Rzecz w tym, że konkretne decyzje wpływają na różne, często nieoczekiwane sposoby na losy świata, a ty wcale nie musisz słuchać przełożonego… przynajmniej do czasu. Niewypełnianie poleceń to nie tylko bura, ale także nieotrzymanie dniówki, a gotówka potrzebna jest do wykupywania opcji kosmetycznych (koci chłopiec, Cthulhu, ślicznie pomalowane maski w klimacie meksykańskiego święta umarłych itp.) oraz elementów wystroju biura (np. lampki pokazującej konsekwencje wyborów). Fabuła składa się z maksymalnie 28 dni biurowej rutyny i osobiście uważam, że to o połowę za dużo, zwłaszcza że w moim przypadku zakończenie okazało się zwyczajnie rozczarowujące. Bawiłam się bardzo dobrze, ale jedyna w tym zasługa opcji przystosowanych do streamowania – wystarczy podać swoją ksywkę z Twitcha i rozpocząć transmisję, by umożliwić ludziom głosowanie za tym, kogo oszczędzić, a kogo poświęcić. Jeśli masz ochotę zabawić się tak z widzami, to polecam, ale uczulam, że niektórzy tylko czekają na to, by zawalić ci questa! Więcej o grze – w recenzji w przyszłym numerze CDA.

 

„Sprawdzam” to cykliczny segment, w którym co poniedziałek przyglądam się trzem ogrywanym akurat produkcjom – głównie niezależnym, ale nie tylko. Jeżeli ci się podoba, zachęcam do rzucenia okiem na POPRZEDNIE ODCINKI

Jeśli masz ochotę razem ze mną poznawać nowe tytuły, zapraszam na MÓJ KANAŁ NA TWITCHU (w tygodniu ok. 20, w weekendy ok. 16). Do zobaczenia!


Redaktor
Iza „9kier” Pogiernicka

Streamuję w przyjemnej atmosferze gry, których nie znasz. Zajrzyj: www.twitch.tv/9kier ;)

Profil
Wpisów384

Obserwujących27

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze