4
5.07.2021, 18:00Lektura na 4 minuty

[Sprawdzam] Michael Jackson podróżuje w czasie

A gigantyczne ślimaki strzelają z działek.


Iza „9kier” Pogiernicka

 


Critters for Sale

Sonoshee | PC | visual novel • point’n’click • różne zakończenia • pięć odcinków

Zdecydowanie najdziwniejsza z gier, z jakimi miałam ostatnio do czynienia, a przy tym jedna z najbardziej stylowych. Dość powiedzieć, że na początku tej podzielonej na pięć 20-minutowych odcinków przygodzie weird fiction bohater dostaje w środku nocy zaproszenie do klubu od Michaela Jacksona, który okazuje się podróżnikiem w czasie. Rozdziały mają różne zakończenia w zależności od podjętych decyzji i kolejne historie są coraz bardziej odjechane – jest podróż przez pustynię w poszukiwaniu magicznej jaskini, kasyno dla istot pozaziemskich oraz wyzwanie duchowe przed potencjalną reinkarnacją. Tej ostatniej nie udało mi się zresztą skończyć, bo wymaga zrobienia pewnych rzeczy w poprzednich odcinkach, ale chciałabym do niej kiedyś wrócić, bo bardzo lubię takie odjechane klimaty. Również moi widzowie wkręcili się w nią bardziej, niż się spodziewałam, jednak na pewno nie jest to gra dla wszystkich.

 


Griftlands

Klei Entertainment | PC, PS4, XBO | taktyczna • roguelike

Od dwóch tygodni gram w Griftlands na przemian z Roguebookiem i niestety na tle takiej konkurencji produkcja Klei wypada blado. Jest tu bardzo ciekawy system negocjacji, w czasie których zbija się argumenty przeciwnika i wystawia swoje – i to największa zaleta gry – ale system walki jest bardzo tradycyjny, a fabuła obchodzi mnie mniej więcej tak bardzo jak seria Assassin’s Creed. Nie wiem, czy chodzi o brak voice actingu, ogólne przegadanie, czy o proceduralnie generowane zadania, ale mam ochotę przeklikać wszystko, co mówią bohaterowie. Developerzy co chwilę dają graczowi swobodę wyboru (zabijesz przeciwnika lub oszczędzisz; dasz się przekupić i zdradzisz swojego pracodawcę itp.), lecz fabuła pozbawiona jest jakiegokolwiek ciężaru, a główne wątki się powtarzają. W chwili pisania mam odblokowaną trójkę bohaterów, z których najbardziej podoba mi się (mam w końcu w sobie żyłkę hazardzistki) były weteran z mechanizmami bazującymi na rzucaniu monetą. W każdym ze scenariuszy chodzi o przetrwanie pięciu dni i przyznaję, że ostatnim bohaterem – który swoją drogą, jako czarna owca w rodzinie, ma najciekawszy wstęp fabularny – nie jestem w stanie wyjść poza drugi. Jego mechanika picia i wykorzystywania butelek w walce kompletnie do mnie nie przemawia, ale będę jeszcze próbować. Tak czy siak, jeśli zastanawiasz się, na jaką karciankę taktyczną wydać w czerwcu swoje ciężko zarobione pieniądze, niech będzie to Roguebook, ewentualnie Tainted Grail: Conquest, które wyszło pod koniec maja i o którym napiszę za tydzień. Recenzję Griftlands znajdziesz natomiast w kolejnym numerze CD-Action.

 


Hardspace: Shipbreaker

Blackbird Interactive | PC | złomowanie statków kosmicznych • wczesny dostęp

 

W życiu bym w Hardspace: Shipbreakera nie zagrała z własnej woli, ale grę wybrał jeden z moich widzów i postanowiłam dać jej szansę. Wcieliłam się więc w zioma, który zbiera złom z rozbiórki statków kosmicznych, i przyznaję, przez pierwsze dwie godziny nie miałam pojęcia, co się dzieje. Nie wiedziałam, co wrzucać do spalarki, a co do przetworzenia; nie umiałam sensownie korzystać ze skanera i nie czułam się komfortowo ze sterowaniem, więc często nie mogłam znaleźć rozbieranego statku; nie potrafiłam nawet dobrze obsługiwać przecinaka laserowego i dopiero pod koniec sesji z grą przypomniałam sobie, że ma dwa tryby, a nie tylko pion-poziom; cięłam byle jak i niszczyłam wartościowe sprzęty; nie wiedziałam, od czego zacząć, więc na początku chciałam ciąć kadłub od zewnątrz zamiast szukać wejścia do środka. Myślę, że odstraszyłam mnóstwo widzów tym, że – mimo rozegrania samouczka – nie miałam pojęcia, jak w to grać. Po 3-4 godzinach czuję się komfortowo (dokładnie takie same perypetie miałam ze Snowrunnerem) i potrafię rozłożyć statek do zera, ale wiem, że to nie gra dla mnie – zwłaszcza że niewiele jeszcze widziałam i ominęły mnie takie przyjemności jak zagrożenie pożarowe. To produkcja dla enkich tego świata, nie dla 9kierów. 

Pst, pst: co prawda udało mi się ją dwukrotnie „zepsuć”, ale to dopracowany produkt i ledwo czuć, że to dopiero wczesna wersja.

 

„Sprawdzam” to cykliczny segment, w którym co poniedziałek przyglądam się trzem ogrywanym akurat produkcjom – głównie niezależnym, ale nie tylko. Jeżeli ci się podoba, zachęcam do rzucenia okiem na POPRZEDNIE ODCINKI

Jeśli masz ochotę razem ze mną poznawać nowe tytuły, zapraszam na MÓJ KANAŁ NA TWITCHU (od wtorku do czwartku od ok. 13, w piątki i soboty od ok. 16 - ale nie w tym tygodniu, bo jestem na urlopie!). Do zobaczenia!


Redaktor
Iza „9kier” Pogiernicka

Streamuję w przyjemnej atmosferze gry, których nie znasz. Zajrzyj: www.twitch.tv/9kier ;)

Profil
Wpisów387

Obserwujących27

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze