2
9.08.2021, 18:37Lektura na 5 minut

[Sprawdzam] 9kier gra w Skyrima!

No, prawie.


Iza „9kier” Pogiernicka

 


The Forgotten City

Modern Storyteller | PC, PS5, PS4, XSX, XBO, NS (III kwartał 2021)  | przygodowa • mod do Skyrima

 

Nie gram w mody, nie interesuje mnie seria The Elder Scrolls, nie lubię erpegów – kto by pomyślał, że zdecyduję się ograć na Twitchu produkcję, która zaczynała jako mod do Skyrima? Na szczęście The Forgotten City ani nie jest erpegiem, ani nie jest fabularnie połączone z tworami Bethesdy, ani nie wymaga instalacji Skyrima. To samodzielna, polegająca na eksploracji i konwersacjach przygodówka, w której bohater/ka cofa się w przeszłość, do starożytnego rzymskiego miasta, i próbuje zapobiec jego zagładzie. Studio Modern Storyteller miało fenomenalny pomysł, który mógłby bez problemu uciągnąć całe uniwersum, a nie tylko jedną, sporą lokację: tzw. złotą zasadę. W mieście nie ma oprócz niej żadnych innych praw, ale to jest bezwzględne – jeżeli jedna osoba popełni przestępstwo, wszyscy umrą i zostaną po nich tylko złote posągi. Zdawałoby się, że w efekcie miasteczko powinno być bez grzechu, prawda? Jednak kto definiuje, które wykroczenia będą ukarane śmiercią, a które nie? Gdzie jest granica, której lepiej nie przekraczać? Koncept jest fantastyczny, pozwala na zbudowanie naprawdę głębokich postaci, pokazanie złożoności ludzkiej psychiki, jej reakcji na odpowiedzialność grupową. Pograłam w Zapomniane miasto tylko trochę, ale chętnie wróciłabym do niego, zwłaszcza że moja pierwsza rozgrywka została brutalnie przerwana przez – uwaga, spoiler – ucieczkę do portalu i rozpoczęcie cyklu od nowa. Najlepsze na pewno jeszcze przede mną.

 


Horror Tales: The Wine

Carlos Coronado | PC, PS5, PS4, XSX, XBO, NS | horror

Pierwsza odsłona serii Horror Tales, która będzie składała się przynajmniej z trzech części – The Wine zadebiutowało 30 lipca, The Beggar zaplanowane jest na 1 grudnia, a The Astronaut na 29 grudnia. Każda z nich ma oferować inny klimat i nową, niepowiązaną z resztą historię. The Wine opowiada o magicznym winie, które jest w stanie uleczyć chorych członków rodziny bohatera i które da się znaleźć w odciętej od świata willi na fikcyjnej śródziemnomorskiej wyspie, a całość zrealizowana jest w stylu nieco podobnym do gier Bloobera. Mnie osobiście Horror Tales: The Wine nie przekonało, a w połowie bardzo się na grę obraziłam. Zdarza jej się straszyć w sposób bardzo tandetny, z potworem bez głowy wyskakującym na bohatera w przypadkowych momentach, co kompletnie zaprzepaszcza to, kiedy umiejętnie budzi niepokój – na przykład wtedy, kiedy obwieszcza obecność przeciwnika za pomocą klimatycznego gwizdania. Wielka też szkoda, że łamigłówki to niemal wyłącznie szukanie symboli na rozwieszonych w okolicy kartkach. I jak wszystko to byłoby jeszcze do przełknięcia, tak jest coś, czego w grach nie cierpię – kiedy twórcy tracą mój czas, sztucznie wydłużając lub niepotrzebnie utrudniając zabawę. Sekwencja, w której trzeba uciekać przed stworem, jednocześnie przenosząc po kawałku część dźwigni, wyczerpała moje pokłady cierpliwości. Okazało się, że trzymając mały kawałek metalu… nie mogę biegać, tylko spaceruję, więc co chwilę muszę go upuścić i starać się zgubić wroga. Nie cierpię takich decyzji projektowych i nie będę już w to grać, zwłaszcza że fabularnie gra też mnie nie porwała.

 


Umurangi Generation

Origame Digital | PC, NS | pstrykanie zdjęć

W drugiej połowie lipca ogłoszono laureatów tegorocznej edycji Independent Games Festival – Festiwalu Gier Niezależnych, jednej z najbardziej prestiżowych imprez dla fanów indyków. Umurangi Generation, które mnie najbardziej kojarzy się chyba z rozdawanym niegdyś w sklepie Epica Sludge Life, wygrało nagrodę główną im. Seumasa McNally’ego, najważniejszą statuetkę, którą w poprzednich latach nagrodzono m.in. A Short Hike, Return of the Obra Dinn czy Papers, Please. W grze wcielasz się w kuriera, który robi i dostarcza zdjęcia konkretnych elementów otoczenia. Te trzeba jednak najpierw samodzielnie wyszukać w niewielkich, zróżnicowanych lokacjach. Za wykonywanie zadań (sfotografuj 15 świeczek, napis „cops”, górę, odtwórz pocztówkę, znajdź rolki filmowe itp.) bohater otrzymuje lokalną walutę i dodatkowy sprzęt, np. inne rodzaje obiektywów. Zbliżanie, oddalanie, wyostrzanie, nawet zabawa z kolorami, której jeszcze nie miałam okazji wypróbować, to jego chleb powszedni, a gra ocenia wykonane zdjęcia pod kątem treści, kompozycji i kolorystyki. Ukończyłam zaledwie trzy lokacje i na razie trudno mi ocenić, czym zachwycili się jurorzy – nie zdziwię się, jeśli tzw. environmental storytelling, czyli opowiadanie za pomocą otoczenia, układa się ostatecznie w jakiś komentarz społeczny bądź polityczny, ale za krótko grałam, żeby go (d)ocenić. I pewnie na tym moja przygoda z Umurangi Generation (swoją drogą, świetnie udźwiękowionym) się zakończy, bo na horyzoncie mam Toem, które jako gra fotograficzna interesuje mnie nieporównywalnie bardziej.

 

„Sprawdzam” to cykliczny segment, w którym co poniedziałek przyglądam się trzem ogrywanym akurat produkcjom – głównie niezależnym, ale nie tylko. Jeżeli ci się podoba, zachęcam do rzucenia okiem na POPRZEDNIE ODCINKI

Jeśli masz ochotę razem ze mną poznawać nowe tytuły, zapraszam na MÓJ KANAŁ NA TWITCHU (od wtorku do czwartku od ok. 13, w piątki i soboty od ok. 16). Do zobaczenia!


Redaktor
Iza „9kier” Pogiernicka

Streamuję w przyjemnej atmosferze gry, których nie znasz. Zajrzyj: www.twitch.tv/9kier ;)

Profil
Wpisów384

Obserwujących27

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze