26
8.09.2011, 16:58Lektura na 5 minut

Analitycy oraz THQ o obecnej i przyszłej generacji konsol

Konsole obecnej generacji swoją premierę miały już kilka lat temu. Choć nie zanosi się na to, aby szybko pojawili się ich następcy, niektórzy analitycy uważają, że osiągnęły one już swój „szczyt”. Z kolei przedstawiciele THQ uważają, że nowe platformy nie będą wykorzystywały napędów fizycznych, a skoncentrują się na „graniu w chmurze”.


Piotrek66

David Cole, analityk z grupy DFC Intelligence, w swoim najnowszym raporcie poświęconym dystrybucji cyfrowej stwierdził, że obecna generacja konsol „osiągnęła już swój szczyt”. Uważa także, że nie prędko ujrzymy następców X360 i PS3, a to dlatego, że platformy te osiągają teraz najwyższą sprzedaż w swoim „życiu”. To jednak może odbić się negatywnie na branży.

A jak myślą koledzy po fachu Cole’a? Serwis Eurogamer poprosił o komentarz innych analityków. Jak mówi Jesse Divinich z grupy EEDAR:


Mówienie, że obecna generacja jest zbyt 'szerokie'. Oczywiście tak jest, ale wciąż istnieje wiele rejonów możliwego wzrostu, pomimo potencjalnego spadku tradycyjnej sprzedaży pudełkowej. Gatunki takie, jak gry taneczne, akcji, czy shootery nadal wykazują dodatni wzrost i tak samo będzie prawdopodobnie także w 2012 roku. Dla wydawców i developerów ważne jest rozpoznanie, że pomimo całkowitego spadku udziałów w rynku, zawsze istnieje możliwość wydania wysokiej jakości zawartości i wygenerowanie znacznych zysków. Nawet jeśli wartość tradycyjnych gier konsolowych w pudełkach spadnie z 60 miliardów dolarów do 40 miliardów dolarów, nadal do wzięcia będzie 40 miliardów dolarów i prawie 5 miliardów dolarów zysków. Ponadto nasza branża stawia czoła ważnej nadchodzącej zmianie wraz ze wzrostem znaczenia gier społecznościowych i cyfrowych. Możecie oczekiwać, że przyszłe konsole poszerzą możliwości dla wydawców i developerów płynące z tych modeli biznesowych.


Swoje przysłowiowe „trzy grosze” wtrącił także Michael Pachter z Wedbush Morgan. Według niego, obecnie nie ma sensu przesiadać się na nowe konsole, ponieważ nie wniosą one nic nowego dla klientów.

Jak wyjaśnia:


Odkąd zacząłem w 2004 roku pisać mój raport zatytułowany , konsekwentnie uważałem, że obecna generacja będzie ostatnią prawdziwą. Następnie napisałem kolejnych 200 stron – aktualizowanych w 2005, 2007, 2006, 2007 i 2009 roku – mówiące o tym, jak bardzo technologia rozwinęła się do momentu, kiedy wprowadzanie nowych konsol na rynek może nie mieć sensu. Oczywiście w 2004 roku nie wiedziałem, że tablety i smartfony zmienią branżę i z pewnością nie wyobrażałem sobie potencjału drzemiącego w grach na Facebooka, ale jeśli chodzi o konsole, obecna technologia nie jest na tyle zaawansowana, aby uzasadniać przesiadkę na następną generację. Może zobaczylibyśmy gry działające szybciej niż w 60 klatkach na sekundę i w wyżej rozdzielczości niż 1080p, ale tak naprawdę nie możemy usprawiedliwić zakupu konsoli za kilkaset dolarów i gier o budżecie 100 milionów dolarów tylko dlatego, że Sony lub Microsoft zdecydowali, iż musimy grać w 240 klatkach na sekundę i rozdzielczości 1620p.


Jak dodaje:


Powiedziałbym, że sytuacja podobna jest do wołowiny, gdzie każdy może dostrzec różnicę pomiędzy befsztykiem Chateaubriand, a filetem, ale to, że jest lepszy dla wielu nie jest uzasadnieniem jego dwukrotnie wyższej ceny. Najbogatsi skorzystają z nowej technologii, ale odkąd cena sprawia, że konsole są szybsze, a gry lepsze, ich ceny będą wyższe od tych, które rynek masowy może zaakceptować i następna generacja odniesie mniejszy sukces.


Z Pachterem zgodził się Piers Harding-Rolls ze Screen Digest. Jak mówi:


Screen Digest wierzy, że łączna sprzedaż gier pudełkowych stanowiących większość produkcji konsolowych osiągnęła szczyt w 2008 roku. Następna generacja będzie kontynuowała zmianę w kierunku dystrybucji cyfrowej oraz innych rodzajów rozrywki, które będą dodatkiem do gier pudełkowych. Dlatego też konsola jest coraz bardziej złożoną propozycją dla klienta, przez co porównania między nimi stają się coraz mniej uzasadnione z generacji na generację. W kwestii sprzedaży, nie oczekuję, że nowe platformy znajdą tak wielu nabywców, głównie z powodu nadchodzącej konkurencji ze strony alternatywnych , nie wyspecjalizowanych konkretnie urządzeń – tabletów, telewizorów z obsługą internetu i zaawansowanych dekoderów – które będzie oferować coraz więcej zawartości growych. Jednak przychody konsol generowane przez cyfrową dystrybucję i media nie związane z grami będą najprawdopodobniej większe, nawet biorąc pod uwagę mniejszą bazę potencjalnych użytkowników.


Z kolei THQ uważa, że następcy Xboksa 360 i PlayStation 3 nie będą wykorzystywali standardowych płyt, a oparte będą na tzw. „graniu w chmurze”. Brian Farrell, szef firmy, w trakcie konferencji poświęconej rozwojowi tej technologii oznajmił, że dzięki niej nowe konsole będą tańsze i lepiej zostaną przyjęte przez rynek masowy.

Jak mówi:


Nie będzie kosztów związanych z towarem ponoszonych przez twórców gier, nie będzie zapasów i magazynów oraz przecen, a wszystkie pieniądze wydawane przez klienta trafią do wydawcy lub developera.


Dodaje też, że taki model pomoże THQ nawiązać lepsze stosunki z graczami:


Nasze gry i gracze są zawsze ze sobą połączeni… Mamy możliwość interakcji z odbiorcami na nowe sposoby, które mogą odpowiadać ich pragnieniom oraz nawykom growym i zakupowym.


Według Farrella, w następnej generacji istotny nacisk położony zostanie na dodatki DLC. Jego firma nie chce czekać jednak na nowe konsole i już teraz zamierza wprowadzać nową strategię. Dlatego też Saints Row: The Third doczeka się aż… 40 rozszerzeń. Mają one „rozwinąć i zmienić doświadczenie konsumenta”. Jak wyjaśnia:


Zamierzamy stworzyć cyfrowy ekosystem, który utrzyma zainteresowanie klientów przez blisko rok od premiery gry, a może nawet dłużej. Oczekujemy, że większość z naszych konsolowych gier podąży tą ścieżką, rozszerzając podstawowe doświadczenie dodatkami DLC. 



Redaktor
Piotrek66
Wpisów17556

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze