SOMA sprzedała się naprawdę przyzwoicie
Jej wynik zapewnił Frictional Games środki nie na jeden, ale na dwa kolejne projekty.
Wstawałem od gry z poczuciem podobnym do tego, które towarzyszyło mi, gdy podnosiłem się z kinowych foteli po projekcjach „Grawitacji”, „Interstellar” czy „Incepcji”, a długie lata wcześniej chociażby „Matriksa”. Poczuciem, że znów czyjś umysł wpadł na coś, na co inni wcześniej nie wpadli, i zabrał mnie w niesamowitą podróż w nieznane, fantastyczne miejsce.
Tak komplementował grę enki w CDA 12/2015, chwaląc w recenzji dobrze napisany scenariusz i pierwszorzędne udźwiękowienie.
I nie był w peanach osamotniony. Powszechny entuzjazm zaprocentował sprzedażą 450 tys. egzemplarzy horroru (przypomnijmy, że w ciągu pierwszych 10 dni sprzedaży rozeszły się 92 tysiące sztuk). Tak przynajmniej twierdzą developerzy, którzy podsumowali rok, jaki minął od debiutu gry.
A choć SOMA kosztowała 10 razy więcej od Amnesii, poprzedniego tytułu Frictional Games, jej wynik pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość. Studio dłubie powoli nad dwoma kolejnymi projektami. Produkcja pierwszego z nich powinna ruszyć pod koniec tego roku. Co się zaś tyczy kolejnego - "jest on w połowie prac badawczo-rozwojowych".
Szczegółów brak, stąd pobawmy się w spekulacje. Czy Szwedzi powinni usiąść nad nową marką? A może kontynuować Somę lub wrócić do Amnesii czy Penumbry?
Do lutego 2023 prowadziłem serwis PolskiGamedev.pl i magazyn "PolskiGamedev.pl", wcześniej przez wiele lat kierowałem działem publicystyki w CD-Action. O grach pisałem m.in. w Playu, PC Formacie, Playboksie i Pikselu, a także na łamach WP, Interii i Onetu. Współpracuję z Repliką, Dwutygodnikiem i Gazetą Wyborczą, często można mnie przeczytać na łamach Polityki, gdzie publikuję teksty poświęcone prawom człowieka, mniejszościom i wykluczeniu.