3.07.2017, 11:43Lektura na 3 minuty
Sponsorowany

MSI: Chłodzenie to w sprzęcie dla graczy podstawa

Niezależnie od tego, czy mówimy o notebookach, czy o desktopach, skuteczne odprowadzanie ciepła to nie tylko lepsza kultura pracy, ale także wyższa wydajność – i trwałość.


Art. sponsorowany

Szybkość procesorów i kart graficznych z roku na rok jest coraz większa, podobnie jak wydajność energetyczna. Ba, GeForce’y serii 1000 montowane w laptopach to – po raz pierwszy – te same układy co w desktopach. Duża w tym zasługa Nvidii, firm odpowiedzialnych za rozwój CPU i GPU, ale nie mniej do powiedzenia mają także producenci komputerów i komponentów. Gamingowy notebook z GeForce’em 1050 Ti, np. cieszący się bardzo dobrą renomą MSI GE62, ma przecież zasilacz o mocy 150 W – to sporo ciepła, które trzeba odprowadzić na zewnątrz obudowy. A na rynku są też modele jeszcze mocniejsze! Jak sobie z tym poradzić?

Po pierwsze, ciepło trzeba od GPU i CPU odebrać. Służą temu wykonane z miedzi płytki, które montuje się na chipach, oraz miedziane ciepłowody, których celem jest przetransportowanie energii do miejsca, w którym znajdują się wentylatory wydmuchujące następnie ciepło na zewnątrz. Oczywiście im energii jest więcej, tym ten cały układ bardziej rozbudowany. W notebookach biurowych wystarczy zazwyczaj jeden wentylatorek i jeden ciepłowód – w wydajnym sprzęcie dla graczy skończyłoby się to katastrofą. Nie dosłownie, bo chipy mają układy zabezpieczające, więc nic by nie wybuchło. Zabezpieczenia bardzo szybko ograniczyłyby jednak szybkość działania komputera, co po angielsku nazywa się thermal throttling. Z jednej strony zjawisko to jest jak najbardziej pożądane, chodzi przecież o bezpieczeństwo. Z drugiej sprawia, że samo sprawdzenie specyfikacji notebooka nie wystarczy, by poznać jego faktyczną wydajność w grach – bo co z tego, że kupimy świetnie wyglądający (ach, ta cienka metalowa obudowa!) i na papierze bardzo szybki komputer, jeśli po paru minutach od włączenia gry jego klawiatura zacznie się robić nieprzyjemnie gorąca, a liczba fps-ów drastycznie spadnie?

MSI-chlodzenie-2_4bot.jpg

Dlatego w sprzęcie do grania to nie grubość obudowy jest najważniejsza, lecz niewidoczny na co dzień układ chłodzenia. Te montowane w MSI składają się nawet z dziesięciu ciepłowodów! Nacisk kładziony na chłodzenie opłaca się, bo notebooki MSI są obecnie najchłodniejszymi spośród dostępnych w sprzedaży. I nie jest to różnica jednego czy dwóch stopni, bo jak widać na poniższych zdjęciach (pochodzą z konferencji, która miała miejsce podczas ostatnich targów Computex), u konkurencji temperatura obudowy może podczas ostrego grania przekraczać nawet 50 stopni, a to wystarczy, by dotykanie obudowy było bardzo nieprzyjemne! I choć dotyczy to miejsc, których zazwyczaj się nie tyka (okolice WSAD nie są zazwyczaj najcieplejszymi), ma to przecież wpływ nie tylko na komfort, ale również na trwałość urządzenia.

MSI-chlodzenie-3_4bot.jpg
MSI-chlodzenie-4_4bot.jpg

Jeśli weźmie się pod uwagę to, jak na tle konkurentów wypada MSI, nie powinno dziwić, że to właśnie ta firma jest obecnie największym producentem gamingowych notebooków na świecie. Większość osób kupuje przecież taki sprzęt na kilka lat – jeśli ma godzinami służyć fragowaniu, rajdowaniu czy LoLowaniu, dobre chłodzenie to podstawa!


Czytaj dalej

Redaktor
Art. sponsorowany
Wpisów157

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze