19
26.11.2017, 12:13Lektura na 2 minuty

Przychody z mikrotransakcji podwoiły się od 2012 roku

Gracze głośno narzekają, ale jednak płacą.


Paweł „Cursian” Raban

Ostatnie tygodnie to czas ożywionej dyskusji wokół mikrotransakcji. Gracze gremialnie potępiają praktyki stosowane w takich tytułach jak Need for Speed: Payback, Śródziemie: Cień wojny czy Star Wars Battlefront II. Okazuje się jednak, że deklaracje nijak mają się do rzeczywistości, bo coraz częściej sięgają po portfele.

Według raportu SuperData w przypadku pecetowych gier free-to-play przychody wygenerowane z tytułu mikropłatności wyniosły w 2017 roku aż 22 miliardy dolarów, co oznacza, że podwoiły się względem 2012. Co więcej, szacuje się, że w ciągu pięciu lat wzrosną o kolejne 3 miliardy. Ktoś mógłby rzec, że "darmówki" to zupełnie inna para kaloszy i trudno porównywać je do pełnopłatnych tytułów. Rzecz w tym, że w przypadku tych ostatnich sytuacja wygląda jeszcze gorzej.

W 2012 na dodatkową zawartość do płatnych gier pecetowych i konsolowych gracze wydali "zaledwie" 2 miliardy dolarów, zaś obecnie mowa już o 5 miliardach. Co więcej, według analityków w 2022 roku z naszych portfeli wyfrunie kwota o 2 miliardy wyższa. W nieco wolniejszym, ale stabilnym tempie rosną również przychody z podstawowych, "gołych" edycji gier. W 2012 było to 5 miliardów dolarów, obecnie 8 miliardów, a w 2022 należy spodziewać się 11 miliardów.


(Kliknij, aby powiększyć)

Według SuperData powyższe dane wskazują, że pęd do monetaryzacji nie tylko się nie zatrzyma, lecz będzie narastał:


Sprzedaż zawartości dodatkowej przynosi coraz większe zarobki względem tradycyjnego modelu jednorazowego zakupu i nic nie wskazuje na to, by ten trend miał wyhamować. Pecetowi i konsolowi wydawcy, mając świadomość, że każdy segment ma ograniczoną liczbę odbiorców, szukają sposobu na powiększenie przychodów z obecnych odbiorców i pozyskanie nowych poprzez redukcję bariery wejścia.


Analitycy uważają, że w przyszłości wydawcy być może w ogóle odejdą od wejściowej opłaty na poziomie 60 dolarów, dążąc do sytuacji, w której gracze będą opłacali różnego rodzaju abonamenty (np. Origin Access), by zyskać dostęp do podstawowych gier, a następnie wydadzą dodatkowe środki na zawartość, która im sie spodoba.  


Redaktor
Paweł „Cursian” Raban

Jestem wielbicielem turówek i wszelkiej maści erpegów: zarówno klasycznych, jak i współczesnych. Do tego zdeklarowanym zwolennikiem tytułów dla jednego gracza, przy czym od tej zasady istnieje jeden poważny wyjątek – World of Warcraft. W Azeroth przesiedziałem więcej godzin, niż chciałbym przyznać, raz ciesząc się każdą chwilą, kiedy indziej zrzędząc na czym świat stoi. Nie wyobrażam sobie dnia bez książki (niemal zawsze fantastyki), za to spokojnie obyłbym się bez kina i seriali. Z CDA związany jestem od 2011 roku.

Profil
Wpisów3207

Obserwujących6

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze