World of Demons: Twórcy Bayonetty i Niera spróbują podbić rynek gier mobilnych [WIDEO]
Zabawa rodem z Devil May Cry ze stylizowaną grafiką i modelem free-to-play.
Okazuje się, że PlatinumGames (Bayonetta, Nier: Automata, Vanquish) od trzech lat pracuje nad grą World of Demons. Mowa tu o produkcji kierowanej na urządzenia mobilne, która ma w jak najlepszy sposób przystosować rozgrywkę typową dla slasherów do specyfiki ekranu dotykowego. W grze wcielimy się w samuraja walczącego z yokai – potworami i duchami wywodzącymi się z japońskiego folkloru. Na premierę otrzymamy trzech grywalnych wojowników i ponad osiemdziesiąt nadprzyrodzonych istot. Rozrywkę zapewnią tryb fabularny, asynchroniczne PvP czy codzienne wyzwania.
Pokonanych Yokai dodamy do kolekcji i przywołamy na dalszych etapach przygody. Podczas potyczki będziemy mogli trzymać pod ręką maksymalnie trzy stworki. Każdy yokai posiądzie unikalne zdolności, zapewni pewne bonusy do statystyk oraz pozwoli łączyć się z innymi stworkami w celu wzmocnienia. Nasz samuraj automatycznie wykona serię combosów, a kluczem do sukcesu będzie przerwanie animacji ataku we właściwym momencie. Uniki to stosunkowo proste przesuwanie palca po ekranie, natomiast finishery wykonamy, „rysując” w odpowiednim momencie specjalny symbol. Pojawi się też możliwość parowania ataków. Każda postać ma własne ciosy kończące, których specyfika zależna jest od używanej akurat broni. W krytycznych momentach będziemy mogli skorzystać z pomocy innego gracza, nawiązując połączenie za pośrednictwem Facebooka.
Zdobycie najlepszych stworków to kwestia szczęścia i umiejętności. Im trudniejsza misja, tym większe prawdopodobieństwo, że do naszej kolekcji wpadnie wyjątkowy yokai. World of Demons to produkcja free-to-play, dlatego nie dziwi obecność mikropłatności. Prawdziwe pieniądze wymienimy na wirtualną walutę, którą z kolei wydamy na nowe yokai oraz figurki manekineko zwiększające szansę na odnalezienie cennego lootu.
Gra ma zadebiutować latem na urządzeniach z systemem iOS, natomiast wersja na Androida pojawi się nieco później.
Niegdyś byłem ekspertem od klasycznych przygodówek, zaś obecnie jestem nieuleczalnym łasuchem i nieprzyzwoicie zatwardziałym fanem angielskiego futbolu. Zaczynałem z poziomu wiernego czytelnika CD-Action, pisałem w kilku miejscach. Aktualnie spełniam swoje marzenia.