6
18.02.2019, 08:38Lektura na 2 minuty

Pokémon GO: Poszkodowani przez aplikację mieszkańcy Kalifornii są bliscy ugody z wydawcą

Jeśli porozumienie dojdzie do skutku, niechciane Pokéstopy będzie się dało (w końcu!) szybko usunąć.


Stanisław „Wokulski” Falenta

W 2016 roku na stole sędziego federalnego wylądował pozew zbiorowy wystosowany przez mieszkańców przybrzeżnego kalifornijskiego apartamentowca. Z bliżej nieznanego powodu budynek został oznaczony jako Pokéstop, w wyniku czego przez okolicę zaczęły się przewalać tłumy szukające rzadkich okazów, często w godzinach porannych. Przypomnijmy, że właśnie ta właściwość słynnej mobilki stawała się wówczas punktem zapalnym dla nieustannych kontrowersji. Wskutek protestów właścicieli i zarządców trzeba było ręcznie blokować stworki pojawiające się między innymi w byłych obozach koncentracyjnych lub miejscach kultu religijnego.

Ponieważ Niantic panicznie szedł na różne ugody i kasował niechciane Pokéstopy, wydawać się mogło że pozew, jak masa innych zażaleń złożonych w tym okresie, zaginie w akcji. Tutaj upór poszkodowanej strony był na tyle silny, że sprawa konsekwentnie toczyła się przez następne kilka lat. Końca nie było widać...

...aż mieszkańcy nieoczekiwanie ogłosili, że po trzech latach i 2500 godzinach pracy kancelarii obie strony są bliskie zakończenia sporu. Kompromis ma szansę w końcu wpłynąć na politykę Niantica w zakresie tworzenia wirtualnych gymów oraz stopów.

Jeśli porozumienie (oczywiście prawomocne jedynie na terenie Stanów) dojdzie do skutku, firma zostanie zobowiązana do wdrożenia systemu szybkiej interwencji. Każdy, kto mieszka w promieniu 40 metrów od proceduralnie wygenerowanego Pokéstopa, otrzyma prawo do żądania natychmiastowego jego usunięcia. Developer dostanie również obowiązek prowadzenia bazy skarg i wyświetlania w grze ostrzeżeń przed nieumyślnym naruszeniem czyjegoś terenu. Przestrzegania zasad mają pilnować audyty przeprowadzane na koszt oskarżonego przez najbliższe trzy lata. Warto mieć na uwadze, że tworzy to pewien precedens w zakresie odpowiedzialności za wytwory rzeczywistości rozszerzonej i niewykluczone, że temat podchwycą inne kraje. Mnie ciśnie się na usta tylko jedno pytanie – dlaczego dopiero teraz?


Czytaj dalej

Redaktor
Stanisław „Wokulski” Falenta

Wielki entuzjasta gier z custom contentem. Setki godzin nabite w Cities: Skylines, Minecrafcie i Animal Crossing: New Horizons mówią same za siebie. Do tego rasowy Nintendron, który kupuje 10-letnie gry za pełną cenę i jeszcze się cieszy. Prywatnie lubi pływanie, sztukę i prowadzenie amatorskich sesji D&D.

Profil
Wpisów1004

Obserwujących8

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze