2
10.08.2019, 00:28Lektura na 2 minuty

Gris, Journey i inne, czyli inwazja gier indie na App Store [WIDEO]

Czas zarezerwować około 30 złotych i zrobić sobie powtórkę z okolic 2013 roku.


Stanisław „Wokulski” Falenta

Ten tydzień zdecydowanie spodoba się wszystkim fanom gier indie, którzy akurat jakimś trafem posiadają iPhone lub, co lepsze w tym przypadku, iPada. Na urządzenia z systemem iOS zapowiedziano ostatnio kilka tytułów znanych nam z innych platform.

Zacznijmy od Gris, które wyląduje w App Store 22 sierpnia. Ta produkcja z artystycznym zacięciem, pierwotnie wydana jedynie na PC i Switchu, zaskarbiła sobie serca krytyków i graczy. Platformówka, w której przemierzamy bardzo zróżnicowany świat niczym ze snu opowiada równocześnie historię dziewczyny pozbawionej emocji i wychodzącej z depresji. Dzieło Devolver Digital oferuje całkiem-całkiem wymagający poziom trudności, wymagający od nas czegoś więcej niż prostego spaceru po zagubionym umyśle. No i ta grafika...

Z kolei dwa dni temu byliśmy świadkami nieoczekiwanego udostępnienia… Podróży. Tak, mowa o tej grze „na jeden raz”, jednej z najwybitniejszych gier artystycznych, do której przejścia należało się zamknąć w pokoju z PlayStation 3, owinąć w koc i wyjąć trzy godziny z życia.

Choć od tamtego czasu liczba podobnych twórczych ekspresji zdecydowanie wzrosła, Journey do dziś utrzymuje dumny status pioniera i wzoru dla tego typu produkcji. Można mieć wątpliwości, jak gra-doświadczenie zaprojektowana celem grania na kanapie odnajdzie się w środowisku ciasnego ekraniku urządzenia z nadgryzionym jabłkiem, ale jesteśmy po dobrej myśli.

A jak lubicie rogaliki, to kolejna niespodzianka – niezwykle wysoko oceniane Rogue Legacy wbiło się znikąd w App Store z ceną oscylującą wokół 4 zł (promocja ważna do 11 sierpnia). To bardzo wymagająca gra 2D z proceduralnie generowanymi poziomami, w której po śmierci stajesz się swoim własnym potomkiem. I tak, każde z dzieci jest zupełnie inne, a jego cechy mogą przeszkadzać niż pomagać – niekiedy jedynym pocieszeniem w nędznej sytuacji jest fakt, że każde z nich dziedziczy fortunę po „ojcu”. Ale nie każdy musi być doskonały, prawda? Wydana w 2013 roku produkcja zebrała szereg nagród oraz uchodzi za jeden z najsympatyczniejszych i najchętniej ogrywanych rogue-lite'ów.

Kiedy już ogracie powyższe produkcje, „później w tym roku” nadarzy się okazja na dotknięcie jednego z duchowych ojców gatunku „symulatorów spacerowicza” – eteryczne Dear Esther, dzieło studia The Chinese Room z 2012 roku.


Czytaj dalej

Redaktor
Stanisław „Wokulski” Falenta

Wielki entuzjasta gier z custom contentem. Setki godzin nabite w Cities: Skylines, Minecrafcie i Animal Crossing: New Horizons mówią same za siebie. Do tego rasowy Nintendron, który kupuje 10-letnie gry za pełną cenę i jeszcze się cieszy. Prywatnie lubi pływanie, sztukę i prowadzenie amatorskich sesji D&D.

Profil
Wpisów1004

Obserwujących8

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze