26
20.01.2020, 15:07Lektura na 3 minuty

Były wiceprezydent i kandydat na prezydenta USA mówi o grach uczących zabijać ludzi

Nazywa też przedstawicieli branży technologicznej małymi „creepami”.


Witold Tłuchowski

Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że nie każdy myśli o grach wideo tak ciepło, jak my wszyscy tutaj zgromadzeni. Dla wielu osób niemających z nimi na co dzień styczności są one w najlepszym wypadku trwonieniem czasu, w najgorszym zaś drogą do zepsucia moralnego i fizycznego. Oczywiście, niektóre z ich uwag są niewątpliwe warte rozważenia, jednak niestety niezwykle często nasza branża jest traktowana jako wygodny chłopiec do bicia. Tak było przy okazji sierpniowych masakra w Stanach, kiedy w reakcji na nie spora część Ameryki zaczęło krzywo patrzeć na gry.

Usłyszeliśmy więc wtedy, że „przemysł gier wideo uczy młodych ludzi zabijać”, a prezydent Donald Trump mówił w ich kontekście o „kulturze celebrującej przemoc”. Teraz mimochodem jego potencjalny rywal w najbliższych wyborach wyraził podobną opinię. Joe Biden, wiceprezydent USA za czasów Baracka Obamy (2009-2017), startuje w prawyborach Partii Demokratycznej i istnieją duże szanse, że uda mu się je wygrać. Tym bardziej niepokojący może wydać się graczom wywiad, jakiego udzielił wczoraj New York Timesowi.

Rozmowa dotyczyła rzecz jasna wielu kwestii i tylko mały jej fragment zahaczył o gry. Gdy poruszono temat wzrostu znaczenia firm z Doliny Krzemowej za prezydentury Obamy, Biden zaznaczył, że nie zgadzał się ze swoim zwierzchnikiem w tych kwestiach i za przykład przywołał jedno spotkanie, jakie za swojej kadencji odbył z przedstawicielami przemysłu technologicznego.


[Podczas spotkania z liderami w Dolinie Krzemowej] w pewnym momencie jeden z tych małych oślizgłych typków [w oryginale: creeps – red.] siedzących wokół stołu, który był multi – prawie miliarderem – i który powiedział mi, że jest artystą, ponieważ jest w stanie stworzyć gry uczącymi cię, jak zabijać ludzi... [...] A potem jeden z tych szlachetnych ludzi mówi mi: „Jesteśmy motorem napędowym ekonomii Ameryki. To my nim jesteśmy”. Na szczęście odrobiłem pracę domową, zanim tam poszedłem i powiedziałem: „Wiesz, uważam to za fascynujące. Podliczyłem całą siódemkę – byli tam wszyscy oprócz Microsoftu – i macie mniej osób na liście płac niż odeszło z General Motors w ostatnim kwartale. Więc nie rób mi tu wykładów, jak to tworzycie to całe zatrudnienie”.


Wypowiedź wypowiedzią, ale warto mieć świadomość, że istnieje niemała szansa, iż Biden zostanie kolejnym prezydentem USA – wtedy jego niechęć do gier czy całej branży technologicznej może przełożyć się na realne decyzje.

Oczywiście ludzie nie byliby sobą, gdy nie postarali się znaleźć wspomnianego przez Bidena „creepa”. Kotaku dość szybko znalazło paru kandydatów, którzy brali udział w spotkaniach z politykiem: Michaela Gallaghera z Entertainment Software Association (organizacji stojącej m.in. za E3), założyciela Zyngi, Marka Pincusa oraz Johna Riccitiello, prezesa Electronic Arts.


Redaktor
Witold Tłuchowski

Czytelnik CD-Action od prawie 25 lat, redaktor od 2018. Kocham Soulsy i zrobię wszystko, by inni też je pokochali. Szef działów zapowiedzi i recenzji.

Profil
Wpisów5501

Obserwujących13

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze