2
14.12.2020, 21:04Lektura na 4 minuty

[Sprawdzam] Demony, dinozaury i dziwaczna wyspa

Ty jesteś opętany! I ty jesteś opętana! I ty jesteś opętany!


Iza „9kier” Pogiernicka

 


Lucifer Within Us

PC | Kitfox Games | logiczna • detektywistyczna • demony

Kitfox Games to ekipa, która kiedyś dała graczom krótki, klimatyczny symulator poświęcania ludzi mrocznemu bóstwu (The Shrouded Isle) oraz co-opowe Moon Hunters, a teraz pracuje jeszcze nad Boyfriend Dungeon. Gdybym wiedziała, że to oni stworzyli Lucifer Within Us, dałabym grze szansę wcześniej, a tak czekała kilka tygodni na swoją kolej. To moje największe zaskoczenie tego tygodnia – niedługa perełka, która łączy pracę detektywistyczną rodem z Phoeniksa Wrighta z mrocznym fantasy z elementami cyberpunka. Gracz wciela się w kościelną inkwizytorkę, Adę, która rozwiązuje sprawy morderstw i dokonuje egzorcyzmów na opętanych przez demony zabójcach. Moje jedyne zarzuty to fakt, że grę da się przejść w dwie godziny, voice acting raz jest, raz go nie ma, a interfejs mógłby być odrobinę bardziej przejrzysty. Poza tym produkcja jest naprawdę wciągająca. Wszyscy podejrzani kłamią, więc do prawdy dochodzi się stopniowo, kontrargument po kontrargumencie i dowód po dowodzie. Podoba mi się, że twórcy zdecydowali się na pokazanie zeznań na osi czasu, dzięki czemu można między wypowiedziami i ich poszczególnymi fragmentami szybko przeskakiwać. Tym większa szkoda, że sprawy są tylko trzy, a całość sugeruje bardziej demo czy grę krótkometrażową – mam nadzieję, że developerzy wykorzystają tę mechanikę do stworzenia jakiegoś dłuższego prequela, choć niestety raczej się na to nie zapowiada.

 


Jurassic World Evolution

PC, PS4, XBO, NS | Frontier Developments | tycoon • dinozaury

Spędziłam dziesiątki godzin w Planet Coasterze i Planet Zoo, które, swoją drogą, jest w tej chwili chyba moją ulubioną grą Frontier, ale Jurassic World Evolution kompletnie mnie ominął. W zeszłym tygodniu odpaliłam grę dwukrotnie i mam mieszane uczucia. Z jednej strony bawię się dobrze, genetycznie modyfikując dinozaury, dbając o potrzeby gości i panikując, gdy mam zagrodę pełną velociraptorów i awarię prądu, z drugiej trudno nie odnieść wrażenia, że w kółko robię to samo. Ciągle wysyłam śmigłowiec na ekspedycję, badam lub sprzedaję przywiezione próbki i robię badania naukowe, od czasu do czasu wysyłając rangerów do zepsutego budynku lub uzupełnienia żarcia w paśnikach. Jestem dopiero na drugiej wyspie, a rozgrywka już wydaje mi się monotonna – nużące jest zwłaszcza maksowanie „lojalności” wobec poszczególnych departamentów, żeby odblokować dodatkowe budynki czy technologie. Na razie najbardziej podobał mi się moment przywiezienia do parku chorego diplodoka, który niezadowolony z warunków natychmiast zniszczył zagrodę i wydostał się na chodnik. Tylko że takie sytuacje to wyjątek – poza tym to nieustanny grind.

 


Call of the Sea

PC, XBO | Out of the Blue Games | przygodowa • logiczna • eksploracja

Czekałam na Call of the Sea – wprawdzie od niedawna, bo dowiedziałam się o niej jakiś tydzień przed premierą – i ograłam, gdy tylko wyszła. W przygodówce Out of the Blue bohaterka udaje się na polinezyjską wyspę, by odnaleźć swojego męża, który od dłuższego czasu nie pisał do niej listów z ekspedycji i prawdopodobnie zaginął. Szybko okazuje się, że kraina to jedna wielka łamigłówka, lecz jeśli ktoś spodziewa się poziomu złożoności rodem z The Witness, bardzo się rozczaruje. Początkowo byłam Call of the Sea zachwycona – ze względu na ładne, tryskające życiem krajobrazy, rysującą się intrygę oraz poczucie, że czeka mnie wielka przygoda – jednak im dłużej grałam, tym bardziej byłam znudzona. Twórcy dość szybko uderzają w tony znane z literatury Lovecrafta, zwłaszcza „Widma nad Innsmouth”, i robią to bez specjalnego polotu, a wspomniana przygoda zamyka się w 5-6 godzinach. Niektóre motywy są interesujące (np. – uwaga, drobny spoiler – wielkie organy wykute w skale), dialogi zostały w pełni udźwiękowione, gra wygląda ładnie i oferuje różne zakończenia, a zagadki bywają wymagające, ale ostatecznie Call of the Sea okazuje się produkcją jedynie przyzwoitą. Nie pomaga fakt, że zdarza jej się chrupać nawet na naprawdę mocnym sprzęcie.

 

„Sprawdzam” to cykliczny segment, w którym co poniedziałek przyglądam się trzem ogrywanym akurat produkcjom – głównie niezależnym, ale nie tylko. Jeżeli ci się podoba, zachęcam do rzucenia okiem na POPRZEDNIE ODCINKI

Jeśli masz ochotę razem ze mną poznawać nowe tytuły, zapraszam na MÓJ KANAŁ NA TWITCHU (od wtorku do czwartku od ok. 13, w piątki od ok. 20, a w soboty od ok. 16). Do zobaczenia!


Redaktor
Iza „9kier” Pogiernicka

Streamuję w przyjemnej atmosferze gry, których nie znasz. Zajrzyj: www.twitch.tv/9kier ;)

Profil
Wpisów386

Obserwujących27

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze