Nintendo Switch: Oxenfree 2, Żółwie Ninja, nowe OlliOlli... a to nie wszystko [WIDEO]

Switch nie bez powodów kojarzy się przede wszystkim z grami z Mario, serią Zelda czy innymi tytułami autorstwa samego Nintendo. Konsola ma jednak także inne oblicze: równie dobrze sprawdza się jako dom dla produkcji niezależnych.

Japońska firma jest doskonale tego świadoma, dlatego już czwarty rok kontynuuje nadawanie Indie World Showcase, imprezy poświęconej właśnie tytułom mniejszych twórców. Ponieważ jej najnowsza edycja przyniosła parę miłych zapowiedzi, nie ma co niepotrzebnie przedłużać.

Road 96

Proceduralnie generowana fabuła zawsze brzmi ryzykownie, ale mająca trafić na Switcha jeszcze w tym roku Road 96 ma w sobie coś, co sprawia, że chce uwierzyć w sukces tego przedsięwzięcia.

Aerial_Knight’s Never Yield

Okej, wygląda to jak coś, przy czym człowiek będzie mógł stracić kilkadziesiąt minut i nawet się nie zorientować. Premiera 19 maja, ale demo dostępne jest już teraz.

„Troje nieznajomych muszących współpracować, by uporać się z paranormalnym kryzysem” nie brzmi może zbyt konkretnie, ale zwiastun pozwala mieć nadzieję. No i jest tutejsza odpowiedniczka Scully, coś czuję, że to wystarczy, bym się Last Stop zainteresował po jego lipcowym debiucie.

Na pewno będzie to poważna i poruszająca historia, niestety moje pierwsze skojarzenie po zobaczeniu oprawy – „o, Untitled Goose Game Game” – zepsuło cały pokaz. Być może zaplanowana jeszcze na ten rok premiera pozwoli grze zatrzeć poprzednie wrażenie.

Jeeej, OlliOlli powraca! Co prawda zapowiada się na nieco inną produkcję niż poprzedniczki, ale Roll7 zasłużyło chyba na zaufanie. Zagramy zimą.

The Longing

Dobra, brzmi to odrobinę jak performance, a nie gra – w The Longing naszym celem jest przeczekanie 400 dni. Tak, zgadliście, w czasie rzeczywistym. Co najlepsze z góry dowiadujemy się, że wcale nie musimy włączać konsoli, by poznać zakończenie, wystarczy cierpliwie czekać. Nie znaczy to jednak, że nic w produkcji do roboty nie będzie. Zresztą przekonać możemy się już teraz, bo pozycja właśnie trafiła na rynek.

Komediowa przygodówka point and click, ach, takich nigdy za wiele. Trudno dodać coś więcej – no, prócz tego, że (nie)gra jest dostępna już teraz.

Taaaak, żółwie zmierzają także na Switcha. Premiera w 2021.

Wydane hoho czasu temu demo niezwykle przypadło mi do gustu, dobrze więc wiedzieć, że pełna wersja ukaże się 20 lipca.

„Nioh 2D”. I nawet jeżeli nie jest to idealne porównanie, GetsuFumaDen w mojej głowie już na zawsze będzie tak nazywane. Acz kto wie, może przyszłoroczna premiera to zmieni.

Po czasie dorzucę, że będzie to sequel Getsu Fuma Den z 1987. Ponieważ gra ukazała się wyłącznie w Japonii, macie pełne prawo jej nie kojarzyć (przyznam się bez bicia: ja nie kojarzyłem).

Wszyscy kochamy gry słowne! ...nie? Cóż azteckie Aztech ma więc pewnie u was minus już na starcie. Do futurystycznej alternatywnej rzeczywistości Ameryki Środkowej trafimy jesienią.

Skul: The Hero Slayer

Na pierwszy rzut oka Skul to roguelike jakich wiele, odróżnia go jednak jedna drobna rzecz: nowe umiejętności zdobywamy , przejmując głowy wrogów. W akcji prezentuje się to całkiem ciekawie – czy faktycznie tak jest, przekonamy się na Switchu latem (ew. na pecetach, bo tam Skul już jest dostępny od kilku miesięcy).

FEZ, jeden z największych indyczych klasyków, właśnie trafił na Switcha. Kto nie grał, niech zagra. Lub nie, do niczego nie zmuszam (ale polecam).

I to jest zapowiedź, na którą czekaliśmy. W drugie Oxenfree zagramy jeszcze w 2021.

Całość Indie World Showcase obejrzycie poniżej: