[BLOGI] Wysoka jakość za darmo czyli nabijanie w butelkę

[BLOGI] Wysoka jakość za darmo czyli nabijanie w butelkę
Darmowe gry, które powalają jakością wykonania? Prawda, czy zwyczajna bzdura? Nasz bloger Soaps myśli, że...

Hurrrra! Koniec z abonamentem! Zaczyna się era darmowych gier o wysokiej jakości, właśnie tego nam było trzeba. Mam tak mało czasu i tak duży wybór. Co by tu wybrać? Może to? Dobra myślę iż będzie ok, zwłaszcza że legalnie i za darmo. Super, gra zainstalowana i po przydługim patchowaniu wreszcie gotowa do odpalenia. Już nie mogę się doczekać!

Miłe złego początki
Odpalam, pierwsze co rzuca mi się w oczy to bardzo mało subtelnie umieszczony dom aukcyjny. Wchodzę z ciekawości i oniemiałem. Żądają ode mnie prawdziwych pieniędzy za coś co poza grą nie przyda mi się właściwie na nic! Nie no, sekundka przecież było napisane jak byk „za darmo”, coś tu musi być nie tak. Ej co to za drobny dru… mikropłatności. Zmora dzisiejszych tytułów „za darmo” jakimi ostatnio jesteśmy obdarowywani ze wszystkich stron. I zawsze to samo tłumaczenie typu „opłaty będą dobrowolne i nie dadzą płacącym przewagi nad darmozjadami, są całkowicie opcjonalne, naprawdę!”. Skoro nie dają nam żadnej przewagi to potencjalnie są nic nie warte. Skoro są nic nie warte to nikt nie uiści płatności za bezwartościową rzecz. Skoro nikt nie skorzysta z mikropłatności to po co w ogóle się w nie bawić z klientami? I tu tkwi kruczek. Jeżeli mamy do czynienia z grą w pełni darmową (najczęściej MMO) i posiada ona system „dobrowolnych opłat” to możemy być całkowicie pewni iż ten „płacący” zawsze będzie także tym „znaczącym” i to wcale nie jest dziwne.

Dziwne jest natomiast to, że ludzie wciąż i znowu nabierają się na kity jakie na bezczela wciskają nam developerzy. Jakie dobrowolne opłaty ja się pytam?! Skoro ktoś decyduje się płacić za produkt który normalnie i legalnie ma w pełni za darmo to prawie zawsze równa się to z tym iż ma potencjalny zysk z takiego interesu. Jasne twórcy mogą powiedzieć, że ludzie płacący to po prostu osoby które chcą jakoś wspomóc twórców i swoją ukochaną grę, ale błagam was dobra wola wyginęła już dawno temu a jej truchło równie dawno się rozłożyło. Trzeba nam wszak pamiętać taki malutki paradoks z którego wynika iż w sytuacji gdzie nie płacimy producentom za grę w którą wpakowali kupę kasy zdajemy się na ich łaskę. Nie możemy tym samym narzekać na forach jaki to świat jest zabugowany, nie możemy psioczyć na zbyt dużą ilość „grindu” i nie możemy także niczego od twórców żądać ani wymagać (przykładowo patcha). Dlaczego? Bo wszystko mamy za darmo, a jak mówi stare przysłowie „darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby”, które tu dodatkowo jest bardzo brutalnie wykorzystywane. Jasne nikt nam zrobienia powyżej opisanych rzeczy zabronić nie może, ale jaki cel naszego trudzenia się by twórcy łaskawie wydali patcha skoro zostanie to podsumowane ogólnym rozbawieniem lub całkowitym zignorowaniem? Żaden, słownie żaden.

Po swojemu
Będąc bardzo zajadłymi i upartymi możemy oczywiście wszystkie te płatne pierdółki zignorować, ale prędzej czy później przychodzi kryzysowy moment. Co dokładnie? Mianowicie jesteśmy zmuszani do podjęcia decyzji: albo gramy na upartego dzień i noc powoli dążąc do sukcesu lub wykładamy na stół realną kasiorę i przyspieszamy ten proces dziesięciokrotnie z pogardą patrząc na darmozjadów (jest jeszcze opcja ukryta czyli wywalenie gry z dysku). No dobra, może lekko przesadziłem lecz uwierzcie że w ogólnym rozrachunku wygląda to bardzo podobnie. Ponarzekałem, ale przecież na rynku można wciąż (zaczynam sądzić iż już bardzo niedługo) znaleźć wysokiej klasy MMO z abonamentem. Oczywiście, uiszczanie comiesięcznie wcale niemałych opłat trochę boli, ale chyba lepiej drogą „płacę i wymagam” niż „nie płacę i producent ma mnie w dupie”, prawda? Tyle tylko iż tutaj jesteśmy świadkami dokładnie tej samej sytuacji! Chociaż bez wątpienia to tytuły nie wymagające subskrypcji są bardziej łase na portfele graczy to produkcje abonamentowe niewiele im ustępują.

Jedyną różnicą jest to, że gdy płacimy abonament mamy jeszcze jakąś gwarancję bezstresowego dojścia do maksymalnego poziomu nie korzystając z „uszczęśliwiaczy”. Tyle tylko iż w takim na przykład World of Warcraft także znajdziemy sklepik w którym możemy zostawić sporo realnej gotówki, a jakby tego było mało na półkach sklepowych znajdziemy masę drogich dodatków. Chociaż może się wydawać że poza tym całym złem jakie tu opisałem produkcje MMO to wciągająca i angażująca rozgrywka, to czas otworzyć oczy i popatrzeć co dzieje się poza wzrokiem włodarzy wielkich korporacji. Tu dopiero jest wesoło! Wiecie ile plus minus zapłacimy za dziesięć tysięcy złota do WoWa? Czterdzieści złotych. A wiecie ile zabulimy za pięć razy tyle? Sto sześćdziesiąt złotych. Wymaksowana postać to już wydatek rzędu 250 złotych. Za tyle pieniędzy moglibyśmy mieć nie tylko ze dwie nowe gry, ale także załatwioną sprawę abonamentu na kilka miesięcy. I powiedzcie mi: skoro dostajemy już na starcie super hiper postać, kupujemy jeszcze grę, kartę pre-paid plus okazjonalnie jakiś dodatek to jaką mamy przyjemność z grania? Gdzie uczucie satysfakcji z wielu godzin spędzonych na pielęgnowaniu naszego podopiecznego by w końcu mógł stanąć w szranki z najlepszymi? A przede wszystkim gdzie podziała się niebagatelna suma jaką jeszcze przed minutą mieliśmy w portfelu? Ulotniła się tak szybko jak nasza chęć grania wymasowaną do granic postacią.

Jeszcze morał i możesz iść do domu
Z tej fali zniewag i niechęci wynika iż gry MMO to tylko typowe wyciągacze kasy klientów i gracze w ogóle nie powinni się nimi interesować. Dlaczego więc są tak popularne? Ponieważ pod tą górą niekonsekwencji wymieszanej z czasem wręcz chamską chciwością twórców kryją się naprawdę fajne gry. Oferują nam dużo contentu, zawsze znajdziemy w nich chętnych do wspólnej zabawy (nawet najbardziej podupadające MMO zwykle kończą żywot z ponad milionem graczy), oraz mamy duży wybór tematyczny od typowych mangowych fantasy (Tera) aż po Science Fiction (Star Wars: The Old Republec). Rozumiem iż w dużym stopniu przeczę samemu sobie bo najpierw narzekam i wytykam nawet najbardziej podstawowe potknięcia, a potem te produkcje chwalę. Wynika to z tego, że po prostu obarczyłbym sumienie gdybym nie oddał sprawiedliwości tytułom które w życiu skradły mi masę czasu. Wiele ludzi nie rozumie istoty MMO i nie chce mieć z nimi do czynienia. Po części można się z nimi zgodzić bo jak już człowiek wsiąknie to długo nie oderwie się od ekranu, ale właśnie to jak wiele czasu potrafią nam skraść takie gry pokazuje prawdziwą ich klasę. Co jednocześnie staje się ich największa zaleta jak i największą wadą.

Wpis na blogu autora

—————————-

Blogi na głównej? Tak, oczywiście! Mamy na stronie CDA wielu utalentowanych bloggerów, których teksty warto przeczytać, a na które moglibyście nie trafić nie mając czasu wchodzić na forum. Będziemy więc wam to ułatwiać publikując co ciekawsze teksty na stronie, a i tym samym nagradzać wysiłki naszych blogowych literatów wystawiając ich wam na pożarcie!

57 odpowiedzi do “[BLOGI] Wysoka jakość za darmo czyli nabijanie w butelkę”

  1. Hurrrra! Koniec z abonamentem! Zaczyna się era darmowych gier o wysokiej jakości, właśnie tego nam było trzeba. Mam tak mało czasu i tak duży wybór. Co by tu wybrać? Może to? Dobra myślę iż będzie ok, zwłaszcza że legalnie i za darmo. Super, gra zainstalowana i po przydługim patchowaniu wreszcie gotowa do odpalenia. Już nie mogę się doczekać!

  2. jak przedmioty które można kupić w grze nie dają przewagi lub można te premium coinsy zdobyć jak to np jest w gw2 to akcpetuję takie coś 🙂

  3. Guild Wars 1 i 2 to nie wyciągacze kasy, ale to trochę inna kategoria, bo te gry nigdy nie miały abonamentów. Uważam też, że model Linegae 2 jest całkiem OK, nie płaciłem tam nigdy i nigdy nie czułem, że zostaję w tyle. TOR też będzie spoko dla wielu ludzi, którzy po prostu „przejdą” główny wątek za free ;p Z gier „nie-MMO” F2P – myślę, że nową jakość wyznaczy Planetside 2.

  4. Szczerze to w połowie zrezygnowałem z czytania, zalatuje nudą.

  5. potem w tym gw 2 to zrobią setki dodatków żeby kasy więcej wybulić 🙂

  6. „Wiecie ile plus minus zapłacimy za dziesięć tysięcy złota do WoWa? Czterdzieści złotych. A wiecie ile zabulimy za pięć razy tyle? Sto sześćdziesiąt złotych. Wymaksowana postać to już wydatek rzędu 250 złotych”|Chyba autor nie bardzo wie o czym pisze… Kupno czy sprzedaz golda jest nielegalna i mozna za to dostac bana. Jak ktos gra pvp to nawet i za 100k nic nie kupi, trzeba grac bg i areny, a gracze pve na poczatku robia heroice, a pozniej LFR i mozna naprawde szybko sie ubrac calkowicie za darmo…

  7. science fantasy = star wars. Star Trek = science – fiction.

  8. Przeczytałem i swteirdzam, że autor nie wie nic o MMo, wie, że dzwoni, ale nie wie gdzie.|1. sklep w wowie nie daje żadnej przewage, pety i 3 brzydkie mounty to wszystko co można tam dostać|2. Drogie dodatki? starter +TBC 25zł, WotLK 36zł, cataclysm 32zł, jedynie MoP jako, że jets premiera kosztuje 100zł+|3. kupowanie golda jest nielegalne i jak najbardziej nie wpisauje się w mechanike gry, toteż niemoże być użyte w argumencie jako wada -.-|4. Możesz mieć miliard golda i nic z tym nie zrobisz

  9. Jak kolega pisze niżej, całt stuff kupuje się za Conquest i Valor pointy które zdobywasz robiąc BG(te pierwsze) lub heroici i raidy(to drugie). Mało wiesz a zabierasz się za ostrą krytykę, jaki tu sens? Jedyna rzecz z która się zgadzam to to, że na te „F2P” wydamy więcej kasy niż na gre z abonamentem, reszta tekstu to wyssane z palca bajki „bo kolega kolegi tak mówił, ale nawet mi się nie chciało sprawdzić”. Żenada.

  10. dragonrider01 4 września 2012 o 16:58

    Autor chyba nie bardzo zna sie na tym o czym pisze. Przykład gry f2p w której mikropłatności nie dają żadnej przewagi? League of Legends (tak wiem znowu). Mikropłatności nie dają przewagi, a jednak ludzie płacą. Dlaczego? Niektórzy np. ja właśnie z chęci wspierania twórców i dobrej woli, która według autora wyginęła. Inni dla szpanu, bo fajnie jest mieć wygląd którego nie mają inni. Owszem większość MMO opiera się na syfiastym, fałszywym F2P, ale nie można wrzucać wszystkich do jednego worka

  11. Ktoś własnie odkrył że nie ma darmowych obiadów i, zaskoczony, pośpieszył się tym zdumiewającym odkryciem podzielić z bliźnimi? Wstrząsające… Aż chciałoby się wyguglować pojęcie „grafomania”.

  12. Co do grania za darmo, to popieram, F2P jest dużo mniej opłacalne niż model abonamentowy choćby. Na prawdę mało jest gier, gdzie za totalnie darmo da się grać (w sumie kojarzę tylko Tribes, da się w to grać, ale bez kasy leveluje się latami) ale duża większość nie pozwala nam na to, bo albo nie możemy wbić max levela, albo za kasę kupuje się broń, która zabija na strzała itp. |Abonament płacimy w WoWie 70 zł za 2 miechy i każdy ma takie same prawa, bez walki o zasób portfela.

  13. A rzeczy które możemy kupić za realną kasę to ozdóbki które oprócz szpanu nic nie dają.

  14. Rant że nielegalnie da się kupić golda czy level w grze? No fajnie, to teraz czekam na tekst o tym jak to źli twórcy zostawiają w grze kody lub luki pozwalające przejść grę w 5 minut. Wrzucenie mikrotransakcji, abonamentu i gold farmerow do jednego worka jest jak zestawienie świni, kota, i mikrofalówki.

  15. Lubię teksty Soapsa, ale ten jest jednym z jego słabszych. Masa nieprawidłowych informacji, zmyślanych informacji aby tylko pasowały pod tezę i kompletne olanie tych faktycznie dobrze zrealizowanych gier f2p. Nie lubię tego.

  16. @lubro szanuję twoją opinię, ale prosiłbym o przykłady tkiego zmyślania. Poza tymnie napisałem iż nie ma dobrze zrealizowanych gier f2p tylko że nie są one tak darmowe jak próbują nam to wcisnąć twórcy.

  17. @Soaps – chociażby to podciągnięcie kupowania złota czy postaci w WoW od innych graczy do tekstu o f2p. Sam uważam f2p za spore zagrożenie, bo może to doprowadzić do niedobrych rozwiązań, ale zabrałeś się za to ze złej strony, według mnie.

  18. MMORPG – gry nie oferujące nic więcej niż tylko zapychanie czasu dla osób z nadmiarem czasu/nie mającym nic innego do roboty + plus możliwośc wyciągnięcia kasy przez twórców od najnerdniejszych z graczy.

  19. Generalnie ten tekst nie jest tylko o f2p (chociaż przyznaję tytuł może to sugerować) tylko raczej o złej stronie w jaką zmierzają gry MMO stąd takie, a nie inne przykłady. Co więcej nie piszę tego wszystkiego „od czapy” bo gatunek MMO uwielbiam i zaliczyłem ich (f2p i jak tych z abonamentem) naprawdę dużo. W tym wszystkie które powyżej wymieniłem.

  20. TF2 sciągnełem za darmo i spędzilem przy nim kolo 500 godzin nic nie płacąc i przy tym dobrze się bawiąc dlatego nie chce mi sie czytać nawet więcej niż dwóch akapitów tego bloga ;f|Co więcej podzial graczy na tych co mają kase ale nie mają czasu na tych co nie mają za dużo kasy ale mają więcej czasu jest jak dla mnie akurat nie najgorszy oczywiście ze zdrowym rozsądkiem w tej materii bo jest na rynku dużo głupich tytułów ale przecież każdy ma swoj rozum i wie jaka dla niego gra będzie w sam raz ; )

  21. Od czasu do czasu pobieram sobie jakieś inne mmo F2P i sprawdzam jak długo mogę grać bez płacenia ani złotówki. |Ostatnio było City of Heroes, które robi dobre pierwsze wrażenie… i tyle. Mogę przeboleć płacenie za dodatkowe kostiumy, sloty na postać, moce itp. Ale kiedy grając za free nie mogę skorzystać z poczty w grze to już zdecydowanie coś jest nie tak.Fajny system ma LotR Online, który pozwala zarabiać niewielkie ilości płatnej waluty za maksowanie achievementów.

  22. c.d – Choć nadal za szybko dociera się do momentu kiedy po lokacjach wprawdzie chodzić można, ale questy już są płatne.|Choć muszę przyznać, że dzięki achievementom i regularnym promocjom na „cuś” kupiłem sporo rzeczy, za które normalnie trzeba płacić gotówką.Aktualnie testuję Champios Online i mikropłatności są, ale na prawdę nie są niezbędne. Ot pierdółki bez których można grać (przynajmniej na razie). No i można specjalne kryształy zarabiane na powtarzalnych questach wymienić na płatne monety.

  23. Mikropłatności są oczywiście złe, a to co robi Gameloft woła o pomstę do sądu! Sprzedają grę po jakieś 6, 7 dolarów w sklepach mobilnych, gdzie fajne produkcję można kupić po dolara i też w nie pakują dające wymierne korzyści przedmioty za kasę. Zarówno single jak i multi!

  24. c.d.2 – A i tak rządzi pierwszy Guild Wars, gdzie wystarczyło zakupić grę (dodatki też, ale nie koniecznie 😛 ), żeby cieszyć się pełnym contentem i regularnymi updatami. |Żadnego abonamentu, a mikropłatności weszły stosunkowo niedawno.

  25. Micropłatności są OK, pod warunkiem że nie od EA i origin, każde inne wraz z F2P to przyszłość, przykłady NA TAK: WORLD OF TANKS grałem ponad rok za darmo, tak mnie wciągneło że wykupiłem gold i nie żałuję pomimo że chwilowo nie gram,w tf2 też moja postać jest goła grałem ponad 160 h od czasu f2p i po pewnym czasie też kupiłem parę rzeczy pomimo że zapierałem się że nic z tego… a na nie wszystko z EA i origin np NFS WORLD

  26. Hmmm… Całkiem ciekawy blog i w większości zgadzam się z nim. Gry F2P nie są darmowe, a twórcy wciskają nam kit, że tak jest (miłym wyjątkiem jest tu TF2). Według mnie złotym środkiem jest B2P czyli kup podstawkę i ciesz się w pełni grą bez abonamentu. Guild Wars 2 działa na takiej zasadzie. Mikropłatności są lecz nie są konieczne by w PEŁNI korzystać z gry. Chociaż GW2 tanie nie jest (170-180zł), ale to i tak pikuś przy WOW czy SWTOR.

  27. Znaczna część tego tekstu to po prostu BEŁKOT, pozostałą część stanowią oczywiste oczywistości( he could be a clown).

  28. Niestety z wieloma osądami się nie zgodzę. Autor narzeka, że mikropłatności są opcjonalne i nie konieczne a jednocześnie jednak konieczne bo bez nich ni huhu. Runes of Magic to taki troche klon WOWa choć jednak różny a jednak można tam zagrać nie wydając ani złotówki realnej kasy i mieć to co Ci którzy płacą. Kwestia ogarnięcia tematu. Mikropłątności to ułatwienie ale nie w takiej skali jak autor to opisał.

  29. Co do postaci w WOW Ci co chcą kasę za wylevelowanie postaci nie dadzą nam super hiper wymaksowanego – jak autor tu się produkuje tylko gołego 85lev ewentualnie ubrany w itemki z instancji gdzie levelował. Nikt nie będzie levelował w najwyższych Raidowych instancjach a właśnie celem tego jest dostarczenie postaci wymaksowanej poziomem ale dopiero zaczynającej tak naprawdę grę bo na tym polega istota MMO. Gra zaczyna się po osiągnięciu max levelu. Ktoś nieobeznany mógłby wyciągnąć bardzo błędne wznioski.

  30. Sam jestem przeciwnikiem takich praktyk ale mogę zrozumieć tok myślenia tych, którzy tak robią i nie należy tego tak negować i pokazywać w najczarniejszym świetle. W taki sposób można każdą teorię nagiąć pod swój – czasem wypaczony – punkt widzenia. Rozpisałem się, literówek narobiłem ale mam nadzieję, że całość byłą czytelna.

  31. Nie rozumiem ludzi ktorzy narzekaja na gry F2P ze nie sa darmowa albo ze tworcy wciskaja kit. Czego sie spodziewacie po darmowej grze? Ze beda do niej chychodzic czesto duze patche i duze dodatki jak do wowa i jeszcze byscie to wszystko chcieli za darmo?

  32. Samo F2P nie jest wcale takie złe, to system który pozwala zarobić dodatkową kasę autorom, i dać dodatkowy content użytkownikowi, sęk w tym że twórcy nie potrafia go wykorzystać. Mikropłatności przede wszystkim powinny być mikro, a nie są. Kupował bym czasami jakiś przedmiot mając go za 2-5 zł, ale jak 100 sztuk złota, czy innej waluty kosztuje np. 19.90$ a ceny przedmiotów w IS zaczynają sie od 500 – 1000 sztuk, to ja dziękuje. F2P jest zły w tym, że nie jest dla każdego.

  33. Soaps, chyba nie lubisz WoWa, skoro piszesz takie nie prawdziwe informacje o nim. Już dwaj koledzy niżej zwrócili na to uwagę (sklep, nielegalna sprzedaż złota itp), więc nie będę powtarzać po nich.

  34. Dlatego trzymam sie z daleka od gier F2P. Wole placic abonament co miesiac, bo jak ktos zacznie grac na powaznie w jakas gre F2P to zaplaci 2-3 razy tyle niz za abonament. Z drugiej strony jesli komus sie bardzo podoba jakas gra F2P to moze grac za darmo i miec to samo, co ci ktorzy placa tylko, ze poswieci znacznie wiecej czasu, a jak sie jednak gra nie spodoba to zawsze mozna przestac w nia grac nic nie tracac, bo przeciez gre sciagnelo sie za darmo

  35. Nie napisałem nic o sklepie w WoWie. A co do złota to oczywiście jest nielegalne (Blizzard banuje konta które w ten sposób zarabiają), ale jeśli ktoś dowie się tego po fakcie? A co do tego czy chcielibyśmy gry do której cały czas wychodziły duże patche która byłaby w 100% za darmo? Nie, po prostu denerwuje mnie gdy twórcy bezczelnie zmuszają mnie bym płacił w niby darmowej grze dając do wyboru to lub zjadanie zębów na grindzie. Rozumiem iż pojawia się dużo niepochlebnych opini, to dość burzliwy temat.

  36. dodajcie info o GW 2 gdzie mikroplatnosci sa dostępne dla leniwych a dla hardkorow …. pare godzin i moga kupic diamenty (waluta mikroplatnosciowa) za golda z gry !!!! i to wcale nie drogo |jedyna płatność ? 169zł+ (wkrótce taniej jak zawsze)

  37. Tworcy F2P musza na czyms zarobic, a i utrzymanie serwerow tez jest drogie. Wiec w grze musza byc jakies mikroplatnosci inaczej firma by w krotkim czasie zbankrutowala, bo jak by pokryli chociazby te koszty produkcji gry? Ja rozumiem pojecie darmowej gry tak, ze mozna do pewnego czasu grac za darmo i potem zdecydowac czy gridowac czy placic albo w ogole przestac grac.

  38. Mnie tylko zastanawia, dlaczego autor używa skrótu MMO a nie MMORPG, o których to grach pisze. Istnieje kilka gier MMO, które model płatności mają bardzo przystępny, a jakoś dziwnym trafem zostały tu pominięte.

  39. Jeśli chodzi o MMO- League of Legends to prawdziwe f2p

  40. Proponuje się zapoznać z mikropłatnościami w LoL’u, albo GW2, a potem narzekać na WSZYSTKIE mikrotransakcje. Sprostowanie, że nie zawsze to przymusowe wyciąganie kasy byłoby BARDZO na miejscu.

  41. Zawsze się tak mówi że dodatkowe rzeczy za prawdziwą kasę nie dają przewagi nad tymi co nie kupują nic a to jest tylko blef, i zawsze chcesz mieć coś za dodatkową kasę i tak się kręci biznes, proste.

  42. RalfTriclinum 4 września 2012 o 21:51

    @ Pewker po pierwsze LoL to nie MMO a MOBA, to 2 prawdziwe f2p ma Dota 2. Jest sklep z itemami, ale poza wyglądem nie dają one zero przewagi, wszystko dostępne od samego początku dla każdego, zero ograniczeń, zero wymagalnych płatności. No ale to Valve więc nie ma co się dziwić 😛

  43. Zastanawiam się czy dodatki DLC do zwykłych gier można uznać za odpowiednik mikropłatności w MMO. Niby DLC nie trzeba kupować, ale traci się wtedy możliwość sterowania np. jakimś pojazdem, zagrania na jakiejś mapie w multi, lub w najgorszym wypadku ominie się jakiś ważny fabularny wątek. Niestety tak dzisiaj bywa, że twórcy chcą zjeść ciastko i mieć ciastko, a coraz częściej nawet dwa ciastka.

  44. RalfTriclinum 4 września 2012 o 22:28

    @po* i wykreślić „nie”

  45. @Prometheus ”Zawiodłeś mnie, mój drogi” ten protekcjonalny ojcowski ton. This made my day. 😀

  46. Jeżeli Blizz się dowie, że coś takiego miało miejsce (a już za same ogłoszenia idą bany) jak wymiana golda czy sprzedaż postaci, to ban z miejsca leci. WoW nie jest dobrym przykładem do tego tematu, bo WoW po uiszczeniu abonamentu jest w pełni darmowy. Wszystko co można dostać w WoWie za prawdziwą kasę to tylko nic nie znaczące dodatki, z których nie płynie żaden inny profit niż odróżnienie naszych pikseli od innych pikseli.

  47. Stwierdzenie, że mikropłatności są złe, to jakby powiedzieć, że pracowanie za pieniądze jest niemoralne, a główną bolączką jest właśnie owe (temat tego wpisu) udawanie grania za darmo. Moim zdaniem jest to sprawa moralna, bo stwierdzenie, że gra się całkowicie za darmo to jawne oszustwo ze strony producenta. Oczekiwanie, że cokolwiek powinno się dostać całkowicie za darmo jest naiwne i typowo polskie, przecież producent też człowiek i za darmo nic nie robi…

  48. …i niech upycha te mikro opłaty gdzie się da, bo to jego wynagrodzenie za włożoną pracę, byle nie ogłaszał czegoś jako kompletnie darmowego, bo oszukuje swoich potencjalnych klientów.

  49. Może wydawać Wam się to śmieszne ale jedyna gra MMO w którą się wkręciłem i posiadała DOBRY system płatności i która była przez dużą liczbę osób nielubiana to Tibia. Moim zdaniem jest niedocenioną grą i zniszczoną przez wydawce. Startujesz z grą, całkiem za darmo ale jeśli chcesz w niej naprawdę coś „osiągnąć” musiałeś wykupić ten pacc (vip, abonament itc itc). Nie było żadnych ukrytych płatności.

  50. Aktualnie jestem bardziej przychylny do płacenia abonamentu niż bawienie się w mikropłatności, które przeważnie zależą również od szczęścia (losowe skrzynki).Bardzo podoba mi się system z GW2, czyli jednorazowa zapłata. Widziałem również sklep z prawdziwą płatnością i niestety widziałem jakieś busty do expa, karmy itc. Mam nadzieję, że nie będzie to dawała dużej przewagi.

Dodaj komentarz