39
6.01.2023, 09:18Lektura na 14 minut

Bez różowych okularów, czyli Wiedźmin 3 po latach

Premierowy Wiedźmin 3, ze swoją przekraczającą 90/100 średnią ocen na Metacriticu, uchodzi za jedną z najlepszych produkcji RPG wszech czasów. Postanowiłem w końcu zmierzyć się z „papieżem polskich gier” i przejść go od deski do deski. A teraz czas zakasać rękawy i wyciągnąć miecz… nie na potwory. Na mity.


Grzegorz Burtan

Uwaga, tekst zawiera spoilery dotyczące najważniejszych wydarzeń z gry.

Trudno nie być pod wrażeniem tego, jak ogromną marką stał się Wiedźmin. Do końca 2022 roku dostaliśmy grową trylogię, kilka spin-offów, dwa sezony serialu i pełnometrażowe anime. 14 grudnia udostępniona została nextgenowa aktualizacja Dzikiego Gonu, w Boże Narodzenie zaś na Netfliksie pojawił się czteroodcinkowy „Wiedźmin: Rodowód krwi”, prequel dotychczasowych historii. W dalszej perspektywie czeka nas istny wysyp produkcji: kolejne sezony seriali, nowa trylogia, remaster zapomnianej „jedynki” i wiedźmiński projekt „skierowany do szerszego grona odbiorców”. Innymi słowy, dzieje się.

I mimo całego tego trwającego od lat hype’u regularnie udawało mi się NIE zagrać w Wiedźmina 3. A to miałem za słaby komputer, a to nie było czasu, a to nie chciałem akurat angażować się w coś, co wyrwie mi z życia kilkadziesiąt godzin. Zawsze pojawiało się jakieś „ale”. W końcu jednak przyszedł ten moment. Na promocji nabyłem konsolową wersję Dzikiego Gonu ze wszystkimi dodatkami, płyta trafiła do napędu PlayStation i… zatraciłem się całkowicie. W Velen, w Białym Sadzie, w surowej przyrodzie Skellige czy sielankowych landszaftach Toussaint. Grałem, grałem i grałem.

Wiedźmin 3: Dziki Gon
Wiedźmin 3: Dziki Gon

Jednocześnie z każdą kolejną godziną zacząłem sobie, że produkcja ta jest niepozbawiona wad. Ba, liczne jej elementy zwyczajnie frustrują, zwłaszcza z perspektywy ponad siedmiu lat, które minęły od premiery. Przede wszystkim dziś widać jak na dłoni, że w 2015 roku Dziki Gon dostał od branży ogromny kredyt zaufania. Teraz, kiedy można już zdjąć różowe okulary, jasne jest, że nie wszystko w Wiedźminie 3 postarzało się jak, nomen omen, wino.


Rzeczy, które doprowadzają do szału:

System walki – jak na rasowe action RPG z połowy zeszłej dekady przystało, Dziki Gon jest naznaczony wpływem Batmanów studia Rocksteady. Dynamiczne starcia, oparte na blokach, kontrach i unikach, wywarły przemożny wpływ na całą branżę. Geralt też się tego nie ustrzegł, ale w przypadku Wiedźmina 3 walka wydaje się pozbawiona głębi. Zamiast niej otrzymujemy dość prosty button mashing. W środku starcia często zapominamy o użyciu bomb (animacja trwa wieczność), a kusza zadaje śmiesznie niskie obrażenia, więc jedyną pomoc stanowią Znaki.

Wiedźmin 3: Dziki Gon
Wiedźmin 3: Dziki Gon

Do tego przeciwnicy najczęściej grzecznie czekają w kolejce do zaatakowania (wyjątek to potwory, np. utopce), a my wykorzystujemy stary, dobry schemat uderz-odskocz-uderz. Bloki również się przydają, ale cała walka nie ma w sobie tej płynności i dynamiki znanej z gier z Nietoperzem. Im dalej w rozgrywce jesteśmy, tym częściej starcia są kieratem. Stosowanie wymyślnych taktyk wydaje się pozbawione sensu, o nauce ruchów wroga nawet nie wspomnę. Musimy po prostu uważać na mocne ataki. Ot, przepis na każdą awanturę

Rozwój postaci – drzewko umiejętności zostało pomyślane w ten sposób, by zachęcać gracza do wyspecjalizowania swojej postaci. Skrytobójca? Rozwijasz lekkie ataki i nosisz lekkie pancerze. Tank? Inwestujesz w żywotność, ciężkie zbroje i ciężkie ataki. Możesz też skupić się na Znakach i alchemii, jeśli chcesz rozwinąć build zbliżony bardziej do tradycyjnego maga. Tyle że… nie ma potrzeby nic takiego robić.

Wiedźmin 3: Dziki Gon
Wiedźmin 3: Dziki Gon. Źródło: YT, Marta Sternal

Mechanika Wiedźmina 3 nie sprzyja powerplayerom, bo nawet wyższe poziomy trudności nie zmuszają nas do skrupulatnego gospodarowania punktami umiejętności. Możemy kupić cechy od Sasa do Lasa, a dalej nie będziemy odczuwać z tego powodu jakichś wielkich reperkusji. Przez całą rozgrywkę nie zainwestowałem ani jednego punktu w drzewko alchemii, czego w ogóle nie żałowałem.

Zarządzanie umiejkami – naraz możemy aktywować tylko kilkanaście wykupionych umiejętności. W teorii mamy możliwość żonglowania aktywnymi obecnie cechami, w praktyce zostajemy przy tych, które najlepiej pasują do naszego ekwipunku i modelu gry. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by eksperymentować w trakcie zabawy, ale gra niespecjalnie do tego zachęca. Mało tego, niektóre atrybuty mogą ją „popsuć”.

Wiedźmin 3: Dziki Gon
Wiedźmin 3: Dziki Gon

Smakosz sprawia, że po zjedzeniu czegoś nasza żywotność regeneruje się przez 20 minut. W ten sposób niemal zupełnie wyeliminowałem potrzebę używania Jaskółki. Rozwinięcie Znaku Aksji „rozminowuje” większość napięcia w dialogach. Choć czasem możemy napytać sobie nim biedy (np. u łowców czarownic), to generalnie wystarczy machnąć ręką przed rozmówcą, by ten uległ naszej woli – i po kłopocie. Za taką kolej wydarzeń zyskujemy też doświadczenie, więc gra dodatkowo zachęca nas do korzystania z tego Znaku, a nie kombinowania z dialogami.

Zbieractwo – syllogomania to poważne zaburzenie, które może zmienić życie człowieka w piekło. Geralt jest niestety ofiarą tej przypadłości, co widać nawet po poradnikach do Wiedźmina 3. Zalecenie, żeby wyrobić w sobie nawyk zbierania absolutnie wszystkiego, to właściwie podstawa dla każdego tekstu o pierwszych krokach w grze. W efekcie nasze juki pełne są rupieci, z których 90% zachomikujemy na później lub sprzedamy przy najbliższej okazji. Swoją drogą obsługa ekwipunku również nie jest szczególnie intuicyjna, zwłaszcza podczas walki, kiedy pod jeden przycisk mamy przypisane dwie różne mikstury i musimy się między nimi przełączać.

Wiedźmin 3: Dziki Gon
Wiedźmin 3: Dziki Gon. Źródło: YT, Marta Sternal

Ekonomia gry została jednak pomyślana w ten sposób, że musimy zbierać wszystkie te miecze i zbroje, bo bez nich trudno spiąć wiedźmiński budżet. Dodajmy do tego limit wagowy, a regularne wyprawy do sprzedawców mamy jak w banku. Aha, i pamiętajmy jeszcze, który z nich dysponuje większą gotówką, bo inaczej stracimy czas na podróż do kupca bez grosza przy duszy.

Fabuła i jej tempo – ostatnio postanowiłem nadrobić także Cyberpunka 2077. Kiedy po niemal sześciu godzinach produkcja de facto rozpoczęła się po raz trzeci, uświadomiłem sobie, że Redzi mają problem z tym, by akcja ich gier była płynna. I to wszystko widać w Dzikim Gonie.

Na wczesnym etapie śledzimy wątek Krwawego Barona – to najbardziej rozbudowany i najlepiej poprowadzony element fabuły. Ta historia ma przestrzeń, by oddychać, bohaterów z wiarygodnymi motywacjami, a zadania naturalnie popychają nas do kolejnych miejsc. Kiedy jednak rozwiążemy ten ambaras, akcja zaczyna pędzić na łeb na szyję, jednocześnie zamieniając się w żmudne jeżdżenie od jednego punktu na mapie do drugiego. Musimy sprawdzić Novigrad, musimy sprawdzić Skellige, wracamy do Novigradu, wpadamy do Oxenfurtu i znów rozwiązujemy jakieś problemy. Powtarzamy to dwa razy, bo Redzi uznali, że dla głównej linii fabularnej wykorzystają 30% świata, który przygotowali. Spotykamy nowe i stare postacie, wymieniamy z nimi kąśliwe uwagi, a większość czasu spędzamy jako ich chłopiec na posyłki.

Wiedźmin 3: Dziki Gon
Wiedźmin 3: Dziki Gon

Idąc dalej – tak jak Cyberpunk zaczynał się trzy razy, tak Dziki Gon nie może się skończyć. Nagle dostajemy misję przyjęcia Gonu w Kaer Morhen, zbieramy sojuszników, upewniamy się, że mamy najlepszy dostępny sprzęt i przygotowujemy taktykę. Brzmi jak ostatnie starcie, prawda? Otóż nie. Nie tylko nie udaje nam się rozbić sił Gonu. W oblężeniu ginie Vesemir. Zapewne po to, by dać nam dodatkową motywację do walki, ale przecież Eredin chce zrobić z Ciri klacz rozpłodową: czy już samo to nam nie wystarczy? Trudno nie odnieść wrażenia, że CD Projekt Red uznał, iż w sumie główna historia jest za krótka, więc trzeba dołożyć jeszcze jakieś 10 godzin polowania na generałów Gonu. Po co?

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE


Czytaj dalej

Redaktor
Grzegorz Burtan

Nałogowy zbieracz - od pandemii do płyt CD i komiksów dołączyły winyle i erpegi. Prywatnie koci tata i fan black metalu.

Profil
Wpisów9

Obserwujących4

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze