Microsoft nie zostaje w tyle. Nowy Xbox ma być sprzętem hybrydowym, na którym odpalimy gry z innych platform

Microsoft nie zostaje w tyle. Nowy Xbox ma być sprzętem hybrydowym, na którym odpalimy gry z innych platform
Avatar photo
"Sam Goldman"
Następca Xboksów Series X|S ma już ustaloną orientacyjną datę premiery.

Śpiewać każdy może, tak samo jak chwalić się osiągnięciami. Sony potwierdziło, że PlayStation 5 to najbardziej dochodowa generacja sprzętów do grania japońskiej korporacji, a na dowód mamy informacje o ponad 80 milionach sprzedanych egzemplarzach konsoli. Dobre przyjęcie PS5, jak również zwiększenie przychodów z wyższych progów PS Plusa pozwalają „niebieskim” patrzeć na przyszłość z optymizmem. Ostatnio wyszło na jaw, że firma w pocie czoła pracuje nad PS6, które co prawda ma ukazać się nieco później, niż pierwotnie zakładano, ale w zamian zaoferować wydajność na poziomie RTX-a 4090. Co na to Microsoft? Oczywiście nie pozostaje dłużny i pomimo ogromnych problemów ze sprzedażą Xboksów Series X|S, pracuje już nad kolejną generacją „zielonych” konsol.

Sprzęt ma być napędzany przez procesor AMD o nazwie kodowej „Magnus”, składający się z dwóch odrębnych chipletów, czyli odrębnych modułów układu, odpowiedzialnych za konkretne, specjalistyczne zadania. Jeden zajmie się zadaniami przeznaczonymi dla procesora, natomiast drugi tymi dla karty graficznej – podobno Magnus ma otrzymać technologie stosowane do tej pory tylko w desktopowych Radeonach. Procesor podobno ma zostać wykonany w technologii Zen 6 i posiadać 3 rdzenie oraz 6 energooszczędnych Zen 6C z łącznie 12 MB pamięci podręcznej L3. Co ciekawe, cała konstrukcja ma w zasadzie być nie tyle konsolą do gier, co platformą hybrydową, zachowującą markę Xbox przede wszystkim w nazwie, która będzie miała apetyt na 250-350 watów. Jeśli chodzi o przewagę nad PS6, to ma być dosyć znacząca, choć nie tak wysoka, jak można się było spodziewać. Magnus z TDP o około 70% wyższym niż nowa konsola Sony ma zapewnić około 30-35% więcej wydajności, co będzie miało wielkie znaczenie w przypadku rozgrywki w wyższych rozdzielczościach oraz płynności pomiędzy platformami.

Koniec wojny konsol. Nadchodzą sprzęty hybrydowe

W ostatnich latach już wielokrotnie słyszeliśmy o zakończeniu wojny konsol – czy to przez kolejną generację zdominowaną przez Sony czy fakt zmiany kierunku korporacji; Japończycy zaczęli wydawać więcej swoich gier na pecetach, a Microsoft zaczął wydawać swoje produkcje na konsolach Sony, gdzie nieoczekiwanie stały się hitami sprzedażowymi. Można by się było spodziewać, że skoro gigantowi z Redmond nie spina się biznes sprzętowy, to skoncentruje się w kolejnych latach na wydawaniu gier. Zamiast tego firma najwyraźniej celuje w zmianę zasad całej gry i zakończenia wojny konsol poprzez… zakończenie istnienia samych konsol.

Technologia stojąca za nowymi Xboksami ma na tyle odbiegać od typowo konsolowych zastosowań, że Microsoft planuje uczynić je sprzętami hybrydowymi, zdolnymi do udźwignięcia czegoś więcej, niż tylko gry zoptymalizowane konkretnie pod dane urządzenie. Tym samym nowy Xbox podobno ma mieć możliwość odpalania gier ze sklepów firm trzecich, takich jak Steam i GOG.com. Oczywiście z wielkimi możliwościami wiąże się też wielka odpowie… to znaczy cena – hybrydowa konsola Microsoftu ostatecznie może kosztować nawet dwukrotnie tyle, co PS6.

Kolejna generacja Xboksów oczywiście ma zbliżoną do konkurencji datę premiery i miałaby pojawić się w sklepach w 2027 roku. Więcej także typowo technicznych informacji znajdziecie w poniższym filmie: