Film „Supergirl” będzie wierny komiksowi „Woman of Tomorrow”. I będzie tam dużo Lobo
Wczoraj informowałam o tym, że zakończyły się zdjęcia do filmu „Clayface”. Wcześniej jednak na dużych ekranach zagości kuzynka Supermana, czyli Kara-Zor-El, bohaterka znana jako Supergirl (w tej roli Milly Alcock).
Już wcześniej James Gunn zapowiedział, że będzie ona zupełnie inną osobą niż Clark Kent, który został wychowany przez kochających rodziców. Kara pierwsze czternaście lat swojego życia spędziła na kawałku Kryptonu, który oderwał się od planety i patrzyła, jak wszyscy wokół niej umierają. To sprawiło, że cierpli na problemy ze zdrowiem psychicznym, które pchają ją do picia (jej pijackie cameo mogliśmy zobaczyć w scenie po napisach „Supermana”).
Wiadomo także, że film będzie bazował na komiksie „Woman of Tomorrow”. Ale jak bardzo? Z tą odpowiedzią spieszy David Krumholtz, który wciela się w ojca Kary, Zor-Ela. W wywiadzie dla @Nerdtropolis aktor zdradził, w jaki sposób nadchodząca produkcja odda hołd temu komiksowi:
Film jest bardzo wierny powieści graficznej, na której został oparty, »Woman of Tomorrow«. Naprawdę wierny, co jest wspaniałe. Do tego dochodzi Lobo, o czym mogę mówić, bo wszyscy wiedzą, że Jason Momoa gra Lobo. Więc to ten komiks plus Lobo. Mogę tylko powiedzieć, że jestem podekscytowany, że mogę być częścią opowieści o Kryptonie i pomóc lepiej wyjaśnić, czym naprawdę jest ród El.
Z tej wypowiedzi dowiadujemy się również, że „Supergirl” podejmie wątek rodziców Supermana. Być może dowiemy się więcej o tym, dlaczego zrobili to, co zrobili, a może pojawią się również jakieś nowe rewelacje na temat losu samego Kryptonu. Jedno jest pewne – warto czekać chociażby na występ samego Lobo!
„Supergirl” trafi do kin 26 czerwca 2024 roku, ale nie będzie to jedyna produkcja DC, którą zobaczymy w przyszłym roku. Fani mogą również czekać na wspomnianego „Clayface’a”, a także na serial HBO „Lanterns”. Natomiast Superman powróci na ekrany w 2027 roku.
