Sacred 2 to kultowy action RPG, który stracił swoją moc. Sprawdziłem jego biedny remaster [RECENZJA]
No niestety. Operacja się nie udała, pacjent zmarł. Albo przynajmniej powinien, bo tak bezsensownego odnowienia klasyka to chyba jeszcze nie widziałem. Ale może zróbmy krok do tyłu. Dla osób niezaznajomionych z Sacredem – „dwójka” to kontynuacja naprawdę ciekawego hack’n’slasha (wbiłem w nim przynajmniej 100 godzin), która w dniu premiery zebrała dość przychylne opinie. Nie była to produkcja na miarę najlepszych przedstawicieli gatunku, ale niebanalne postacie do wyboru, duży świat, multum questów i przaśna, ale miejscami zabawna historia potrafiły przyciągnąć do ekranu. Sam – te lata temu – przeszedłem drugą część dwiema postaciami, ale muszę przyznać, że powrót do Ancarii okazał się dużo bardziej bolesny niż myślałem.
Kto to panu tak s…
Bo niesiony na skrzydłach nostalgii pamiętałem wielogodzinne sesje, przyjemny grind i intrygujący klimat. Niestety, zastałem to, o czym zdążyłem już zapomnieć – drewniany, nużąco powtarzalny gameplay i do bólu sztampową historię. Gra polega w większości na walce, ale ta zrealizowana została naprawdę miernie. Ataki wyprowadzane są powoli, a koszmarnie niewygodne sterowanie sprawia sporo frustracji.

Ogromnym problemem jest tracking, ponieważ lewy przycisk myszy odpowiada zarówno za ruch, jak i za podstawowy atak. Nagminnie jednak się zdarzało, że lekkie przesunięcie wrogów (a ci, tak jak i przyjaźni enpece, często biegają bezmyślnie po całej mapie, bez ładu i składu…) powodowało, że moja postać się poruszała się za nimi zamiast ich bić. Wiecie co? Dla porównania sprawdziłem sobie jak sprawa się miała w oryginale (w wersji Gold). I co? I tam tracking był znacznie lepszy! Kursor dużo lepiej łapał ofiary czy też „kleił się” do nich, czułem większą kontrolę nad swoimi działaniami.
Ale zaraz, zaraz. Czy remaster nie powinien… no, naprawiać i odświeżać, zamiast powielać i psuć? No tak. Niestety, tracking i AI to nie wszystkie rzeczy zepsute w nowej wersji gry. Sterowanie kamerą nigdy nie było przesadnie wygodne w Sacredzie 2, ale w pierwowzorze ta podążała za postacią dość intuicyjnie. Niestety, tutaj domyślnie jest zablokowana i nie dostosowuje się do zmian otoczenia czy kierunku sama, często skutkując przycinaniem się przy gęstej zabudowie i koniecznością kręcenia się dookoła, żeby cokolwiek widzieć. Równie słabo oceniam pathfinding. Ileż razy moje Serafia oraz Wysoka Elfka poszły nie tam, gdzie chciałem czy zablokowały się w miejscu (najczęściej na schodach), to nawet nie zliczę.

Tego się już nie wyklepie
Na tym problemy się nie kończą. Interfejs został przeprojektowany na taki bardziej „współczesny”, ale… ani nie nazwałbym go wygodnym, ani za bardzo – no właśnie – współczesnym. I to nie tak, że po prostu przyzwyczaiłem się do oryginalnego UI, bo przecież ostatni raz grałem w Sacred 2 jakieś 16-17 lat temu. Gdy sprawdzałem sobie wersję Gold na potrzeby porównania, miałem poczucie, że dużo lepiej rozumiem, co dzieje się na ekranie niż w przypadku remastera. Nowa wersja nie uniknęła też łatwych do rozwiązania bolączek takich jak paskudne animacje (np. powoli opadające z pokonanych wrogów przedmioty czy wylatujące w dziwne kierunki ciała) czy kwestie stabilności działania. W pierwszych godzinach wszystko było okej, ale im dalej w las, tym częściej – czasem nawet co 30 minut – gra wywalała mnie do pulpitu.

No i kurde, czuję złość. Głównie dlatego, że zamiast ulepszyć ciekawszą „jedynkę”, developerzy wzięli się za „dwójkę”. A skoro już się za nią zabrali, mogli to zrobić porządnie, a nie na odwal. Bo Sacred 2, mimo swojej wrodzonej ociężałości, jest solidnym hack’n’slashem, który jednak przy odrobinie pomyślunku i pracy przy remasterze mógłby zapewnić sporo frajdy fanom gatunku. No ale cóż… Lepiej rzeczywiście sprawdzić edycję Gold, bo mam wrażenie, że broni się bardziej od recenzowanego odświeżenia. Jeśli miałbym więc oceniać samą grę, to nawet mimo lekkiej nostalgii musiałbym przyznać, że na dzisiejsze standardy to w najlepszym wypadku „daje radę”. Sacred 2 Remaster więcej jednak zepsuł niż naprawił, werdykt może być tylko jeden. Odradzam.
Ocena: 3+
PODSUMOWANIE: Remastery powinny odświeżać i naprawiać, a nie dokładać kolejne problemy. Niestety, Sacred 2 Remaster to pomyłka przy pracy, która nie powinna w ogóle się ukazać, bo… stara edycja jest po prostu lepsza. Lepsza, ale w dzisiejszych czasach niekoniecznie wielce grywalna.
Plusy:
- To wciąż nie najgorsza gra
Minusy:
- Przestarzała formuła
- Drewniany gameplay
- Skopany tracking wrogów
- Żenujące animacje
- Beznadziejny pathfinding i praca kamery
- Durne, biegające bez celu AI
- Bugi i problemy ze stabilnością
Czytaj dalej
-
Jeśli lubicie gry strategiczne, Anno 117: Pax Romana przypomni...
-
Wielkiemu powrotowi Syberii o wiele bliżej do remake’u niż remastera [RECENZJA]
-
Nie mogłem się oderwać od pada, ale nadal czekam na lepsze Pokémony. Recenzja...
-
Nowy Painkiller nie jest jednoznacznie zły, jest po prostu nijaki [RECENZJA]
