Tegoroczny hit wycofany z The Game Awards. Twórca Megabonka tłumaczy się powodami etycznymi

Tegoroczny hit wycofany z The Game Awards. Twórca Megabonka tłumaczy się powodami etycznymi
Avatar photo
Emilia "Devvra" Wyciślak-Swoboda
Ojciec Megabonka podjął etyczną decyzję.

W branży gier rzadko zdarza się coś jednocześnie nieoczekiwanego i etycznie budzącego zaufanie. A jednak. Twórca fenomenalnego roguelike’a Megabonk, venidad, w mediach społecznościowych podpisujący się jako John Megabonk, ogłosił, że wycofuje swój tytuł z The Game Awards 2025. Został bowiem nominowany w kategorii Debiut roku indie. Dzieliliśmy się z wami wcześniej listą kandydatów.

https://twitter.com/MegabonkGame/status/1990856468615061603

„Wycofuję się z The Game Awards. To zaszczyt i spełnienie marzeń, że Megabonk został nominowany do TGA, ale niestety nie uważam, żeby kwalifikował się do kategorii Debiut roku indie. W przeszłości tworzyłem gry pod innymi nazwami studiów, więc Megabonk nie jest moim debiutem”.

W innym wpisie dodał, że bardzo docenia nominację, wsparcie i głosy, ale sama kategoria nie wydaje mu się odpowiednia. Zachęcił też do głosowania na pozostałych kandydatów i nazwał ich „świetnymi grami”.

To spotkało się z niemal błyskawiczną reakcją Geoffa Keighleya, prowadzącego The Game Awards. Potwierdził, że John Megabonk „jest uznanym developerem, który przedstawiał się jako nowy twórca pod nazwą venidad”, dodał jednak, że organizatorzy są wdzięczni za szczerość.

https://twitter.com/geoffkeighley/status/1990899068022005881

Pojawia się jednak pytanie: czym właściwie jest „debiut” w branży gier? Czy następuje wtedy, kiedy developer tworzy coś zupełnie nowego, wcześniej nie mając do czynienia z żadnym innym tytułem? Czy to wtedy, kiedy to po prostu jego pierwsze własne dzieło? Komentujący zwracają uwagę na ten problem pod oryginalnym tweetem venidada: każdy w kategorii Debiut roku indie już wcześniej robił gry.

Chociaż Megabonk zrezygnował z nagród, twórca zapewnia, że prace nad grą trwają. Zapowiedział nawet aktualizację. Społeczność graczy z kolei przyjęła jego decyzję z szacunkiem. Niektórzy podkreślają, że taki krok może przynieść prestiż większy niż sama statuetka. Na pewno nie zaszkodzi to popularności gry, która sprzedała się w milionie kopii na Steamie.

Dla naszego środowiska taka wiadomość to też rzadki manifest etyki. Rozdaniom nagród często zarzuca się ukrytą agendę, zaś reguły bywają elastyczne. John Megabonk pokazał niniejszym, że przejrzystość jest ważna. Oby był to krok w dobrą stronę.