Udo Kier nie żyje. Aktor znany z Red Alerta i „Blade’a” miał 81 lat

Udo Kier nie żyje. Aktor znany z Red Alerta i „Blade’a” miał 81 lat
Avatar photo
Agnieszka "AgaMich" Michalska
Zagrał w ponad 200 filmach.

W niedzielę w szpitalu w Palm Springs odszedł niemiecki aktor Udo Kier. W trakcie swojej międzynarodowej kariery wcielił się w ponad 200 ról. Współpracował m.in. z Andym Warholem, Rainerem Wernerem Fassbinderem, Wernerem Herzogiem i Larsem von Trierem. Miał 81 lat.

Wiadomość o jego śmierci przekazał jego partner, Delbert McBride. Nie podano przyczyny śmierci.

Udo Kier zapisał się w historii kina jako aktor charakterystyczny. Często wcielał się w postaci ekscentryków i złoczyńców. Swoją karierę rozpoczął na początku lat 70., a popularność przyniosły mu główne role w filmach „Ciało dla Frankensteina” i „Krew dla Draculi”. Oba obrazy wyreżyserował Paul Morrissey, a ich producentem był Andy Warhol.

W latach 90. pojawił się w hollywoodzkich hitach, takich jak „Ace Ventura: Psi Detektyw”, „Armageddon” czy „Blade”. Jego ostatni występ na ekranie mogliśmy podziwiać w „Tajnym agencie” z 2025 roku.

Aktor miał dosyć chłodny stosunek do hollywoodzkich produkcji. W jednym z wywiadów określił amerykańskie blockbustery mianem produktów, przyrównując je do „pralek lub tosterów”. Najbardziej doceniał europejskie kino, gdyż według Kiera „ma one swoistą duszę”. Mimo to zdarzyło mu się zagrać u boku takich gwiazd jak Arnold Schwarzenegger, Keanu Reeves czy Nicole Kidman.

Co ciekawe, niemiecki aktor nie ograniczał się wyłącznie do ról filmowych – współpracował z Madonną i wystąpił w dwóch jej teledyskach: „Erotica” oraz „Deeper and Deeper”. Zagrał również jedną z kultowych postaci w grze Command & Conquer: Red Alert – Yuriego. W najbliższym czasie miał także pojawić się w nowej produkcji Hideo Kojimy, OD. Japoński twórca opublikował wpis, w którym ujawnił, że planowali rozpocząć zdjęcia w przyszłym roku:

Brakuje mi słów. To wszystko wydarzyło się stanowczo zbyt nagle. Z powodu strajku przez długi czas nie mogliśmy kręcić OD i byliśmy zmuszeni przesunąć zdjęcia na przyszły rok. Nawet wtedy Udo i ja często wymienialiśmy się mailami. Cały czas byliśmy w bliskim kontakcie. Gdy spotkaliśmy się w Mediolanie pod koniec września, powiedział mi, jak bardzo cieszy się na wznowienie zdjęć w przyszłym roku. Był wtedy pełen energii, rozśmieszając mnie swoimi typowymi „udoizmami”. Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Udo nie był po prostu aktorem. Był prawdziwą ikoną swoich czasów. Straciliśmy wielką ikonę. Drugiego takiego jak on już nie będzie. Udo, spoczywaj w pokoju. Nigdy cię nie zapomnę.