Twórca Monkey Island porzuca swoją nową grę przez brak funduszy. „Oferty wydawców były po prostu okropne”

Twórca Monkey Island porzuca swoją nową grę przez brak funduszy. „Oferty wydawców były po prostu okropne”
Avatar photo
Michał "thegoose" Gąsior
Ron Gilbert nie był w stanie przekonać wydawców do swojej nowej gry, dlatego ostatecznie postawił na inną, zdecydowanie mniejszą.

Po odejściu z Double Fine Ron Gilbert, twórca m.in. kultowego Monkey Island, postawił na swoje i wspólnie z kolegą z czasów pracy w LucasArts, Garym Winnickiem, założył studio Terrible Toybox. W ramach niego wydali dotychczas Thimbleweed Park, dobrze ocenianą przygodówkę point’n’click w starym stylu, a także Return to Monkey Island, kolejną część kultowej serii. Następnym krokiem miała być zaś „krzyżówką Zeldy z Diablo”, lecz w tym przypadku napotkali spore problemy.

Po ogłoszeniu gry Terrible Toybox zajęło się szukaniem wydawcy i środków na jej stworzenie, jednak – jak zdradził Gilbert w wywiadzie dla portalu ArsTechnica – nie wszystko poszło po jego myśli. Projekt zakładał otwarty, erpegowy świat, zatem i koszta nie byłyby w tym przypadku małe, co jednak nie znalazło zrozumienia wśród wydawców. Trzyosobowy zespół był zdecydowanie zbyt mały na skalę tego projektu, lecz z drugiej strony twórca Monkey Island nie mógł przekonać nikogo, by wsparł studio odpowiednio dużą kwotą.

Tworzenie pixelartowej, oldschoolowej Zeldy nie jest czymś wielkim i rozpalającym wyobraźnię, dlatego wydawcy nie patrzyli na nas, jakby mieli w głowach „zarobimy na tym 100 mln dolarów i warto w to zainwestować”. Kwota, którą byli w stanie zapewnić, i proponowane przez nich umowy sprawiały, że całe przedsięwzięcie nie miało sensu.

To, jak okropne były oferty wydawców w oczach Gilberta, przyczyniło się do tego, że Terrible Toybox ostatecznie porzuciło grę na rzecz innego, mniejszego projektu. Okazał się nim być Death by Scrolling, rogalikowy sidescroller wydany pod koniec października tego roku. To w nim możemy zobaczyć część stworzonych już elementów oprawy graficznej, które miały posłużyć w anulowanym projekcie.

W kwestii kolejnej gry Gilbert jasno stwierdził, że nie jest zainteresowany powrotem do przygodówek w stylu uformowanym przez LucasArts i porównał go do obecnego statusu niemego, czarno-białego filmu. Sam zaś dopatrywał się przyszłości gatunku przygodówek w tytułach takich jak Blue Prince czy Lorelei and the Laser Eyes, świetnie jego zdaniem wykorzystujących kreatywne, narracyjne zagadki z użyciem współczesnej technologii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *