Twórcy nowych Tomb Raiderów opowiedzieli nam o Legacy of Atlantis i Catalyst. Obiecują powrót do korzeni – grę „od fanów dla fanów”
Na zaproszenie Amazon Game Studios i Crystal Dynamics wzięłam udział w wirtualnej sesji Q&A dotyczącej gier Tomb Raider: Legacy of Atlantis oraz Catalyst, która odbyła się zaraz po The Game Awards. W trakcie spotkania z dziennikarzami Scot Amos (szef studia) i Will Kerslake (reżyser gry) odpowiedzieli na kilka pytań na temat wspomnianych tytułów oraz nakreślili, w jakim kierunku zmierza seria.
Przede wszystkim Tomb Raider: Legacy of Atlantis oraz Catalyst będą pomostem łączącym oryginalne przygody Lary Croft z nową trylogią zapoczątkowaną w 2013 roku. Obie historie toczą się w różnych momentach życia protagonistki, ale stanowią jedną całość jako element uniwersum. Co prawda wygląd bohaterki nawiązuje do oryginalnych gier (strój, wyposażenie oraz fryzura), ale deweloperom zależy na tym, aby wszystko połączyć w jedno uniwersum. Dlatego wśród dodatków mamy charakterystyczny zielony naszyjnik, który ma podkreślić, że to wciąż ta sama osoba.

Obie odsłony powstają równocześnie – za Legacy of Atlantis odpowiada polski zespół Flying Wild Hog, z kolei za Catalyst samo Crystal Dynamics. Aby jednak zachować jednolity styl graficzny oraz kwestie fabularne zespoły dzielą się technologiami, assetami oraz podstawami rozgrywki.
Klasyka pozostanie klasyką i to także w kwestiach poziomu trudności
W kwestii remake’u oryginału (chociaż w tym wypadku mówimy raczej o luźnej inspiracji, biorąc pod uwagę skalę projektu) wiele obaw budzi kwestia podejścia do rozgrywki. Tomb Raider: Legacy of Atlantis ma pozostać klasyczną grą akcji przygotowaną „przez fanów dla fanów”. Podkreślano udział fandomu w jej kreacji oraz to, że Crystal Dynamics aktywnie słuchało swojej społeczności. Rozgrywka będzie stawiać na dynamiczne starcia, rozwiązywanie zagadek oraz platformowe elementy. Zapewniono także, że pułapki – tak jak w oryginale – będą zabójcze i nie ma żadnego powodu, aby zaniżać w tej kwestii poziom trudności.
Zmianie ulegną praktycznie wszystkie aspekty rozgrywki, co wynika z blisko 30 lat rozwoju technologii w świecie gier. Dlatego przeprojektowano system sterowania, poruszanie się kamery i segmenty akcji, ale developerzy podkreślają, że nie rezygnują z „kultowych momentów”, takich jak ucieczka przed tyranozaurem czy charakterystyczne pozy akrobatyczne, które sprawiły, że oryginał z 1996 roku tak zapadał w pamięć.
Jeśli chodzi o szatę graficzną, to obie produkcje powstają na silniku Unreal Engine 5. Zdaniem devów tylko on potrafi wykrzesać z siebie realistyczną grafikę, a zależy im na opowiadaniu historii z udziałem otoczenia. Podkreślono tutaj zwłaszcza kreację roślinności oraz światła, co ma budować klimat zapuszczonych ruin oraz możliwości animacji, pozwalające na wykorzystanie potencjału segmentów platformowych. Jest także przyszłościowym silnikiem graficznym, z którego studio chce korzystać w kolejnych latach.
Na zwiastunie moją uwagę przykuł zwłaszcza warkocz Lary, który dynamicznie reaguje na jej ruchy akrobatyczne oraz ruchome platformy. Motoryka postaci to także nawiązanie do oryginalnych części – pani archeolog znana jest ze swoich gimnastycznych możliwości i w trakcie gry będziemy mogli podziwiać jej różne figury oraz artystyczne pokonywanie przeszkód, z czego zrezygnowano w nowej trylogii na poczet większego realizmu.
Tomb Raider był i pozostanie grą jednoosobową
W trakcie spotkania padła kwestia dotycząca potencjalnych eksperymentów z formatem zabawy. W grze z 2013 roku Crystal Dynamics próbowało wdrożyć segment gry wieloosobowej, ale nie wyszło to najlepiej. Gracze nie tylko narzekali na sam jej format, lecz także to, że część osiągnięć wymagała grania w ten tryb, a do tego było to mocno utrudnione przez niewielką liczbę graczy. W kolejnych odsłonach porzucono ten element i według deklaracji developerów zarówno Tomb Raider: Catalyst, jak i Tomb Raider: Legacy of Atlantis nie będą uzupełniane o takie dodatki i będą w pełni grami singleplayer.
Fabularnie niewiele się dowiedzieliśmy – Catalyst ma być kontynuacją przygód Lary, kolejnym rozdziałem jej historii, rozgrywającym się po Tomb Raider: Underworld. Lara wybierze się do północnych Indii, gdzie w ramach swojej działalności będzie świadkiem zbliżającego się tytułowego kataklizmu. Opowieść ma zostać skonstruowana w taki sposób, że nie będzie trzeba znać poprzednich gier, aby móc w pełni zanurzyć się w tę odsłonę, chociaż fani na pewno wyłapią nawiązania, które się tam pojawią.
W nową panią archeolog wcieli się Alix Wilton Regan, aktorka głosowa znana m.in. z takich produkcji jak Cyberpunk 2077 (Altiera „Alt” Cunningham), Assassin’s Creed Origins (Aya) czy Mass Effect (specjalistka Samantha Traynor). Twórcy wspominają, że już od pierwszego castingu pokazała, że kocha tę postać, czuje rolę i „posiada czarującą charyzmę”. Ponadto mówimy o bardzo doświadczonej aktorce, więc możemy zaufać jej zdolnościom aktorskim.
W kwestiach językowych niestety pominięto pytanie dotyczące lokalizacji obu gier na nasz rodzimy język. Najpewniej wynika to z faktu, że rozmówcy byli dość ogólni w większości kwestii, a tłumaczenia produkcji na inne języki zapewne są jedną z nich. Liczę jednak, że w ciągu najbliższych tygodni temat zostanie ponownie poruszony i dowiemy się, czy Lara Croft przemówi po polsku albo chociaż otrzyma wersję z napisami.
Jeśli chodzi o większe zmiany w samej rozgrywce, to największą nowością będą gadżety. Na zwiastunach mogliśmy zobaczyć linkę z hakiem, która posłuży do wspinaczki, ale w jednej ze scen ze zwiastuna Catalyst widzimy, jak z jej pomocą Lara niszczy oświetlenie, aby oślepić wrogów. Developerzy nie chcieli się jednak podzielić szczegółami nowych zabawek Pierwszej Damy Gier Wideo, ale zdradzili, że w tych materiałach ukryto „więcej smaczków”. Istnieje szansa, że powróci łuk, ponieważ w jednym z kadrów widzimy kilka strzał, które Lara trzyma w swoim plecaku.
Uniwersum Tomb Raidera rośnie i nie mogę się go doczekać!
Obok nowych gier dużo emocji budzi także zapowiedziany przez Amazon MGM Studios serial aktorski, gdzie w główną rolę wcieli się Sophie Turner. Padło więc pytanie, w jaki sposób te dwa odrębne media będą się przenikać. Developerzy podkreślili, że wizje zarówno Amazonu, jak i Crystal Dynamics pokrywają się i wspólnie kreują to uniwersum. Niestety nie mogli podzielić się niczym więcej, ponieważ projekt jest na razie na zbyt wczesnym etapie, aby o tym mówić.
Osobiście nie mogę doczekać się obu gier. Moim zdaniem powrót do kultowego wyglądu Lary (niebieski t-shirt, długi warkocz) i jej wyposażenia (podwójna kabura z pistoletami) to strzał w dziesiątkę i ukłon w stronę wiernych fanów. W samych zapowiedziach zauważyłam wiele jej charakterystycznych ruchów, takich jak stanie na rękach, skok przez ogień z przewrotem, które doskonale pamiętam z klasycznych wersji. Oczywiście walka z dromeozaurami i ucieczka przed T-Rexem to wisienka na torcie.

Niewiele wiemy o Catalyst, ale zapewne zmieni się to bliżej premiery w 2027 roku. Natomiast Legacy of Atlantis trafi do nas nieco wcześniej, bo już w przyszłym roku. Tomb Raider wychodzący rok po roku? To spełnienie marzeń! Nie mogę się doczekać tego, co nadciąga.
Czytaj dalej
-
Modderzy przywrócili wyciętą zawartość Fallouta: New Vegas. Odnaleziono wersję...
-
Nowa gra twórcy The Settlers nie zachwyca wszystkich, ale nie ma tragedii. Pioneers...
-
Poznajcie historię meduz na przestrzeni serii Heroes of Might and...
-
6Tomb Raider: Legacy of Atlantis nie będzie miał nawet polskich...
