Gamingowy tablet, który prawie mnie do siebie przekonał. Recenzja RedMagic Astra

Gamingowy tablet, który prawie mnie do siebie przekonał. Recenzja RedMagic Astra
Mikołaj "mikos" Łaszkiewicz
RedMagic Astra celuje w wymagających graczy, obiecując wysoką wydajność, bardzo dobrą jakość wykonania i agresywny design przyciągający wzrok. Wszystko to zamknięto w całkiem rozsądnej cenie, choć problemem okazuje się oprogramowanie.

Od dawna marzyłem o sprzęcie, który byłby w stanie chociaż nawiązać walkę z iPadem Pro pod względem wydajności w grach — bo o realnym pokonaniu potężnych procesorów z serii Apple M raczej nie ma mowy — a przy tym zachować sensowną cenę. RedMagic odważnie reklamuje Astrę jako najlepszy tablet dla graczy, dorzucając do tego aktywny system chłodzenia, mający stanowić odpowiedź na największą bolączkę tego typu urządzeń, czyli wysokie temperatury.

Spędziłem z Astrą nieco ponad dwa tygodnie i muszę przyznać, że w cenie około 2800 złotych to zaskakująco udany produkt. Udało mi się „odhaczyć” większość punktów, które uznaję za kluczowe przy wyborze sprzętu do mobilnego grania. Nie oznacza to jednak, że tablet pozbawiony jest wad — do tych jeszcze wrócę.

Granie na chłodno sprawdza się super

RedMagic Astra zaskakuje już po wyjęciu z pudełka, bo to jeden z nielicznych tabletów na rynku wyposażonych w aktywne chłodzenie. Z tyłu obudowy znalazł się pełnoprawny wentylator, odpowiedzialny za utrzymanie odpowiednich temperatur podczas intensywnej rozgrywki. Podchodziłem do tego pomysłu z dużym sceptycyzmem, jednak w praktyce rozwiązanie sprawdziło się znakomicie.

Podczas testów obciążałem Astrę tak mocno, jak tylko się dało, a mimo to nie doświadczyłem ani nadmiernego nagrzewania, ani throttlingu, czyli spadków wydajności wynikających z wysokiej temperatury. To ogromny atut i — w mojej ocenie — najważniejsza cecha gamingowego tabletu. Cała reszta niewiele różni się przecież od „cywilnych” urządzeń. Jedyną realną wadą systemu chłodzenia pozostaje fakt, że przy intensywnym graniu wentylator bywa słyszalny. Nie jest to jednak irytujący hałas, a raczej wyraźny, jednostajny szum.

Jeśli chodzi o wydajność, trudno mieć do Astry jakiekolwiek zastrzeżenia. Procesor Snapdragon 8 Elite radzi sobie znakomicie i bez problemu obsługuje każdą grę na najwyższych ustawieniach graficznych. Nie trafiłem na tytuł, który byłby w stanie „powalić” tablet na kolana. Sprzęt świetnie spisywał się w pełnym lobby PUBG Mobile w trybie battle royale, utrzymując stabilne 120 klatek na sekundę. Bardzo dobrze radził sobie z portem Red Dead Redemption (40 fps – na tyle maksymalnie pozwala system Android), a także z nadal bardzo wymagającym Genshin Impact (60 fps) czy eFootball od Konami (60 fps).

Odpowiednio niskie temperatury wyraźnie przekładają się także na bardzo dobry czas pracy na baterii. Dawno nie czułem takiego spokoju podczas grania na smartfonie czy tablecie jak w przypadku RedMagic Astra. Jedno pełne naładowanie pozwalało na niemal 10 godzin nieprzerwanej rozgrywki. W praktyce oznacza to możliwość wyciśnięcia nawet trzech dni grania po około trzy godziny dziennie — świetny rezultat.

Ekran z górnej półki

Na duży plus zasługuje także ekran OLED o nietypowej przekątnej 9,06 cala. Tablet bardzo dobrze leży w dłoniach, a podczas grania okazał się nawet wygodniejszy niż standardowy, 11-calowy iPad Pro. Wyświetlacz oferuje imponującą jasność maksymalną na poziomie 1600 nitów oraz odświeżanie 165 Hz, co czyni go świetnym narzędziem do gamingu. Doceniam również równe ramki wokół ekranu — wyglądają estetycznie i zmniejszają ryzyko przypadkowych dotknięć podczas rozgrywki.

W trakcie grania zauważyłem jednak pewien opór pod palcami, który utrudniał np. obracanie kamery w PUBG Mobile. Najprawdopodobniej wynika to z przeciętnej jakości powłoki pokrywającej ekran — podobne odczucia miałem już w przypadku niektórych smartfonów. Nie jest to wada dyskwalifikująca, ale wiem, że można to rozwiązać lepiej, czego dobrym przykładem pozostaje iPad.

„Pod maską” to całkiem normalny tablet

Poza grami korzystałem z Astry jak ze zwykłego tabletu i w tej roli sprawdzała się bardzo dobrze. Oglądanie filmów i zdjęć na ekranie OLED to czysta przyjemność, a przewijanie mediów społecznościowych na 165-hercowym panelu robi świetne wrażenie. Kompaktowe wymiary sprzyjają także pisaniu — palce układają się naturalnie, bez konieczności gimnastyki znanej choćby z 13-calowych modeli.

Bardzo spodobało mi się również umiejscowienie portu USB-C. Znalazł się on na boku urządzenia, ale nie centralnie, tylko nieco wyżej, co znacząco ułatwia granie podczas ładowania — kabel nie przeszkadza wtedy w pewnym chwycie. Sam często korzystałem z tego portu do podłączania słuchawek USB, bo RedMagic Astra nie oferuje klasycznego złącza 3,5 mm.

Znacznie mniej entuzjazmu budzą natomiast głośniki. Grają poprawnie, ale dość płasko i bez głębi, dlatego sięgałem po nie wyłącznie wtedy, gdy nie miałem pod ręką słuchawek. W gamingowym tablecie liczyłem jednak na solidniejszy system audio, pozwalający komfortowo grać bez dodatkowych akcesoriów.

Coś jest nie tak, ale nie wiem co

Niestety RedMagic Astra zmaga się także z problemami natury software’owej, co wciąż bywa bolączką chińskich marek próbujących podbić zachodnie rynki. Najbardziej irytującym błędem okazała się niemożność zalogowania się do niektórych aplikacji. Szczególnie dał mi się we znaki problem z Epic Games Store. Chciałem przetestować Fortnite’a, jednak tablet konsekwentnie odmawiał współpracy. Po instalacji sklepu Epica pojawiał się ekran główny, który nie reagował na próby logowania — niezależnie od tego, co klikałem, nic się nie działo. Nie był to problem po stronie serwerów, bo na innych urządzeniach z Androidem logowanie przebiegało bez zarzutu. Może wystarczy aktualizacja systemu, jednak w trakcie testów nie udało mi się uruchomić EGS.

Podobnie irytujący i trudny do zidentyfikowania błąd napotkałem przy próbie uruchomienia GTA: San Andreas z Netflix Games. Tablet uparcie twierdził, że nie ma połączenia z siecią, mimo że wszystko działało poprawnie. Tym bardziej dziwi fakt, że Red Dead Redemption, również korzystające z logowania do Netfliksa, działało bez najmniejszych problemów.

Nie zachwyciła mnie także autorska nakładka RedMagic. Owszem, pozwala ona podejrzeć taktowanie procesora, liczbę klatek na sekundę czy zużycie sieci, jednak całość jest na tyle przekombinowana i mało czytelna, że po jednym dniu przestałem z niej korzystać. Również tryb monitorowania na żywo nie został zaprojektowany najlepiej — półprzezroczysta nakładka bardziej przeszkadza w graniu,niż realnie pomaga.

Ciekawy sprzęt, ale raczej nie dla każdego

Od strony czysto technicznej RedMagic Astra prezentuje się bardzo dobrze. Oferuje topową wydajność w grach, skutecznie radzi sobie z temperaturami i zapewnia znakomity czas pracy na baterii. Ogromnie doceniłem fakt, że w żadnym tytule nie musiałem kombinować z ustawieniami — wystarczyło włączyć najwyższe detale i cieszyć się płynną rozgrywką.

Ostateczny odbiór psują jednak problemy z oprogramowaniem, które podczas testów dały mi się mocno we znaki. To właśnie w takich momentach przypominam sobie, dlaczego od dłuższego czasu unikam sprzętów opartych na Androidzie, wybierając zamiast tego iOS oraz iPadOS. RedMagic musi jeszcze dopracować Astrę pod kątem stabilności i niezawodności, bo poza tym jest to naprawdę solidny, dobrze wyceniony tablet gamingowy.

###############

Cena: 2800 zł

Dostarczył: Redmagic

RedMagic Astra – PARAMETRY

Procesor: Qualcomm Snapdragon 8 Elite (SM8750-AB) – 8 rdzeni, (2 × 4,3 GHz, 6 × 3,5 GHz), 20 MB cache (łącznie) • RAM: 16 GB, LPDDR5 (maksymalnie 24 GB) • Pamięć wbudowana: 512 GB (maksymalnie 1TB) • Układ graficzny: Adreno 830 • Ekran: 9,06″, 1504 × 2400, LTPO OLED, 165 Hz, szczytowa jasność 1600 cd/m2 • Łączność: Wi-Fi 6E, Bluetooth 6.0 • Złącza: 1 × USB Type-C 3.2 Gen.2 (z DisplayPort), • Aparat: 13 Mpix (główny), 9 Mpix (selfie) • System operacyjny: Android 15 • Akumulator: 8200 mAh • Waga: 370 g • Wymiary: 0,69 × 20,70 × 13,42 cm

Ocena: 7

Plusy:

  • świetna wydajność w grach
  • śliczny i jasny ekran OLED
  • odpowiedni rozmiar do grania
  • system aktywnego chłodzenia daje radę
  • przemyślana lokalizacja portu USB

Minusy:

  • problemy, błędy i glitche w oprogramowaniu
  • powłoka wyświetlacza stawia opór pod palcami
  • czasem słychać wentylator
  • kiepskie głośniki

Skomentuj