rek

Dragon Age jest jeszcze bardziej kobiecy niż Simsy i mogę Wam to udowodnić

Premiera Dragon Age: Straż Zasłony przebudziła uśpiony przez długi czas fandom, który, co ciekawe, składa się w ogromnej części z kobiet. Co takiego jest w tej serii, że graczki aż tak ją pokochały? Sprawdziłam.

Podejrzewam, że większości z Was na hasło „kobieca gra” w pierwszej kolejności do głowy przychodzą Simsy. Mnie również. Po tej pierwszej odruchowej myśli przypominam sobie jednak o cyklu Dragon Age: dość klasycznych erpegach osadzonych w świecie fantasy. Nie brakuje w nich walk i brutalności, a także (zwłaszcza w pierwszej odsłonie) konieczności obrania strategicznego podejścia. 

Nie są to elementy przyciągające kobiety – nawet pomijając utarte stereotypy, dowodzą tego wyniki badań. Mimo to graczki uwielbiają Dragon Age’a. Aktywnie uczestniczą w życiu społeczności, udzielają się w dyskusjach na forach, tworzą ogrom fanartów i fanfików. Co sprawia, że ta seria tak je pociąga?

Dragon Age: Straż Zasłony

Statystycznie rzecz biorąc

Poprawnie politycznie byłoby stwierdzić, że gry nie mają płci. Że jeśli jakiś tytuł częściej wybierają mężczyźni niż kobiety (lub na odwrót), to wynika to ze stereotypowego wychowania, dyskryminacji lub oczekiwań społecznych. Powinnam dumnie głosić, że granie to już nie tak jak w przeszłości wyłącznie męskie hobby, a dziewczyny radzą sobie w tym obszarze równie dobrze co ich koledzy. Dajmy sobie jednak na razie spokój z poprawnością polityczną i sprawdźmy, co na ten temat mówią statystyki oraz psychologia.

A zatem – jak duży odsetek graczy stanowią kobiety? W ostatnich latach pojawiło się sporo badań wskazujących, że niemalże połowę. To nie do końca prawda. Oczywiście, jeżeli weźmiemy pod uwagę całą społeczność , bez względu na to, w co i ile czasu grają poszczególne osoby, otrzymamy zbliżony do tego wynik. Jeśli jednak skoncentrujemy się na tzw. hardkorowym gamingu (a do tej kategorii nie zalicza się starsza pani grająca w Candy Crush w kolejce do lekarza), okaże się, że kobiety stanowią 25-30% grona odbiorców. 

W swoim wywodzie skupię się więc na dwóch badaniach psychologicznych, które biorą pod uwagę głównie hardkorowych graczy: zaprojektowanym i przeprowadzonym przeze mnie „Video Gaming: Gender Differences and Stereotypes Survey” z 2020 roku, gdzie w próbie liczącej 2030 graczy 27% badanych było płci żeńskiej, oraz „Gaming Sense 2021: Stories and Archetypes”, gdzie kobiety stanowiły 30% grupy 2663 osób.

Co z tymi Simsami?

Czy za dzieciaka ja i moje koleżanki grałyśmy w Simsy? Jeszcze jak! Czy nadal zdarza mi się z radością wracać do tej serii? Jak najbardziej. Czy określiłabym jej odsłony przymiotnikiem „kobiece”? Owszem. Zresztą nie tylko ja. Pierwsze ze wspomnianych badań pokazało, że aż 57% graczek i taki sam odsetek graczy uważa The Sims za najbardziej kobiece produkcje spośród wszystkich dostępnych na rynku, co stanowi całkiem imponujący wynik. I rzeczywiście zarówno hardkorowe, jak i casualowe przedstawicielki gamingowej społeczności powszechnie cenią sobie ten cykl. Okazuje się jednak, że za swój ulubiony uznaje go zaledwie 2% respondentek biorących udział w sondzie. A jakie tytuły były wymieniane najczęściej? Na podium znajdziemy trzy serie: Mass Effect (13%), Wiedźmin (16,5%) oraz właśnie Dragon Age (17%). 

Gry z serii The Sims, choć powszechnie uważane za „kobiece”, są rzadziej zaliczane przez graczki do ulubionych tytułów, niż można by się spodziewać.

Ustaliliśmy zatem, że kobiety rzeczywiście lubią Dragon Age’a. Teraz zastanówmy się, co za to odpowiada. Wezmę pod uwagę zarówno statystyki, jak i uzasadnienia samych ankietowanych, które jako swoją ulubioną grę wskazały właśnie ten cykl studia BioWare.

Odpowiedni gatunek, tryb i perspektywa

„Video Gaming: Gender Differences and Stereotypes” pokazuje, że RPG to najbardziej lubiany gatunek zarówno żeńskiej, jak i męskiej części gamingowej społeczności. Wyniki te są zresztą spójne z wieloma innymi badaniami. Dragon Age zalicza się do tej kategorii, a co więcej, jest erpegiem dość lekkim, mniej skomplikowanym niż klasyczne cRPG, takie jak Baldur’s Gate czy Divinity: Original Sin. Charakteryzuje się też niższym progiem wejścia. Z tego względu kobiety, które (jak pokazało badanie „Gaming Sense 2021: Stories and Archetypes”) przeważnie wybierają niższy poziom trudności niż ich koledzy, mogą czuć się do tej serii bardziej zachęcone. Warto podkreślić, że granie na niższym poziomie wyzwania nie musi wynikać z braku umiejętności – na tę decyzję często wpływa osobowość oraz niska samoocena.

Dragon Age II

Z przytaczanego badania wynika też, że większość respondentek (75%) preferuje tryb single player oraz widok z perspektywy trzeciej osoby (71%). Dragon Age spełnia oba te kryteria.

Ta słynna identyfikacja

Wiele już powiedziano i napisano na temat tego, na ile ważna w grach wideo jest reprezentacja i możliwość identyfikowania się z bohaterami. W internecie krążą różne opinie, ale nie zmienia to faktu, że opcja stworzenia własnej postaci pozwala kobietom wyrazić swoją tożsamość i wykreować bohatera, z którym mogą nawiązać silną emocjonalną więź. Moje badanie pokazało zresztą, że aż 81% graczek woli sterować zaprojektowaną przez siebie postacią niż protagonistą narzuconym z góry, a 79% z nich chętniej wybiera postacie żeńskie niż męskie.

Dragon Age oferuje i jedno, i drugie – dziewczyny mogą stworzyć taką bohaterkę, jaką tylko chcą. Aż 15% ankietowanych, które w przygotowanym przeze mnie kwestionariuszu jako ulubioną grę podało Dragon Age, uzasadniło swoją decyzję możliwością zaprojektowania własnego protagonisty i obecnością rozbudowanego kreatora postaci. Bohatera da się dopasować do osobistych preferencji zarówno pod względem wyglądu, rasy, umiejętności, jak i charakteru. Z tym ostatnim wiąże się też system opcji dialogowych, za pomocą których odbiorca kształtuje osobowość protagonisty. 

Dragon Age: Origins oferuje graczom możliwość dowolnego kształtowania charakteru protagonisty.

Ponadto respondentki poproszone o uzasadnienie, dlaczego to właśnie Dragon Age’a uznają za swoją ulubioną produkcję, aż w 26% przypadków wskazały, że wpływa na to nieliniowość – możliwość podejmowania wyborów kształtujących fabułę oraz charakter grywalnej postaci, a także decydujących o zakończeniu. Dodatkowo wzmacnia to u odbiorców poczucie sprawczości pomagające zanurzyć się w świat przedstawiony. A ten element również przyciąga kobiety.

Wymarzona otoczka

Jaki setting najbardziej podoba się graczkom? „Gaming Sense 2021: Stories and Archetypes” pokazuje, że fantasy. Najlepiej średniowieczne. Mamy więc kolejne kryteria idealnej kobiecej gry, które spełnia Dragon Age. Pokrywa się to zresztą z uzasadnieniami samych ankietowanych. Rozbudowany, dokładnie opisany świat fantasy przyciągnął aż 41% z nich. To najczęściej podawany argument, zaraz po interesującej fabule. 

Co by nie mówić o Dragon Age: Straż Zasłony, świat wygląda naprawdę dobrze.

I niewątpliwie trzeba tej serii oddać, że uniwersum zostało pieczołowicie zaprojektowane, a twórcy rozbudowują je nie tylko za pomocą gier, ale również książek i komiksów czy serialu animowanego. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że świat w Dragon Age’u to niemalże osobny bohater. Jest spójny i bogaty, a elementy takie jak religia, polityka i problemy społeczne nieustannie przewijają się w fabule. Scenarzysta pierwszych części cyklu, David Gaider, przygotował nawet tajny, nazywany „Biblią Dragon Age’a” dokument zawierający odpowiedzi na największe tajemnice cyklu, który za swój drogowskaz najwyraźniej przyjęli twórcy Straży Zasłony.

Opowiedz mi bajkę

Wyniki obu przywołanych badań spójnie pokazują, że dziewczyny cenią w grach przede wszystkim opowieść i narrację. Według 67% z nich największe znaczenie w interaktywnej rozrywce ma właśnie prezentowana historia. W porównaniu z mężczyznami kobiety są znacznie silniej nastawione na immersję, doświadczanie emocji i eksplorację, a najbardziej interesującym dla nich typem zadań są questy typowo fabularne. Uzasadniając określenie Dragon Age’a mianem ulubionej gry, aż 57% graczek wskazało na ciekawą fabułę. Co interesujące, tylko 4% respondentek podało, że podobają im się gameplayowe mechaniki i system walki. 

Dragon Age: Inkwizycja

Pokrywa się to z wieloma badaniami psychologicznymi. Kobiety są mniej zainteresowane brutalnością i starciami w grach niż mężczyźni. Nie oznacza to jednak, że tych elementów nie lubią. Jeśli chodzi o preferencję dynamik growych związanych z potyczkami, damska część społeczności okazuje się dość mocno spolaryzowana. Dragon Age jednak, dzięki opcji doboru poziomu trudności i nieprzesadnie skomplikowanej mechanice walki, może zadowolić zarówno miłośniczki brutalnych starć, jak i zwolenniczki spokojnego skupiania się na fabule.

Tinder wersja: Thedas

Przejdźmy do elementu, który w powszechnym mniemaniu najsilniej przyciąga kobiety do Dragon Age’a – romansów. Brzmi to nieco stereotypowo (ale przecież stereotypy, choć często krzywdzące, nie biorą się znikąd), a jednak ma bardzo dużo wspólnego z prawdą. Ponad jedna trzecia graczek (36%) uargumentowała swoją sympatię do serii obecnością interesujących postaci, a 26% – możliwością romansowania i budowania innych relacji.

Kobiety zdecydowanie bardziej niż mężczyźni są zainteresowane ludźmi oraz tworzeniem i podtrzymywaniem więzi społecznych. Dowodzą tego nie tylko studia z zakresu gamingu, ale też badania psychologiczne w ogóle, w tym te dotyczące dzieci i noworodków.

Dragon Age od początku istnienia serii pozwala graczom na nawiązywanie romansów, zarówno hetero jak i nieheteronormatywnych. Relacje z fikcyjnymi postaciami nazywa się w psychologii parasocjalnymi i, jak pokazują badania, mogą one w pewnym stopniu zaspokajać potrzeby społeczne. Zwłaszcza w przypadku gier wideo, dających wyższe poczucie sprawczości i silniej bazujących na immersji niż inne media.

Niektóre postacie pojawiają się w różnych odsłonach serii, co sprawia, że nawiązywane z nimi relacje parasocjalne są silniejsze.

W każdej odsłonie tego erpega otrzymujemy kilka opcji romansowych i to od nas zależy, którą (i czy w ogóle jakąkolwiek) wybierzemy. Wprawdzie na Dragon Age: Origins wylała się fala krytyki za spłycanie związków przez mechanikę dawania towarzyszom prezentów w celu polepszenia stosunków z nimi (ale hej, moim zdaniem wciąż jest to mniej przedmiotowe niż karty seksu w pierwszym Wiedźminie), ale trudno się nie zgodzić, że nawet tam relacje ukazano w stosunkowo angażujący sposób.

We wszystkich częściach serii dostajemy szansę, aby dobrze poznać każdego z bohaterów stanowiących potencjalną opcję romansową – zarówno od pozytywnej, jak i negatywnej strony. Mają oni unikalne cechy charakteru i preferencje, które niekiedy sprawiają, że przekonanie ich do siebie okazuje się trudne czy nawet niewykonalne. W osobistych, pobocznych zadaniach można dowiedzieć się więcej o ich przeszłości: nierzadko odsłaniają się oni wówczas przed odbiorcami, co jeszcze pogłębia relację parasocjalną. Ponadto nie wszystkie romanse mają szczęśliwe zakończenie (jak w życiu), co dodatkowo nadaje im realizmu. 

Nie każdego w Dragon Age’u da się tak łatwo uwieść.

Miłość, śmierć i elfy

Graczki kochają Dragon Age’a. Za fabułę, postacie, świat przedstawiony, możliwość nawiązywania romansów oraz nieliniowość. Kobiety grają też nieco odmiennie niż mężczyźni i oczekują od elektronicznej rozrywki czegoś innego. Seria studia BioWare spełnia niemalże każde kryterium damskiej fantazji o idealnej grze. Oferuje rozbudowane uniwersum, kreator własnego protagonisty, który w zależności od preferencji może należeć jednej z kilku ras (zdaje się, że graczki mają słabość do tworzenia elfek, ale nie dysponuję jeszcze twardymi dowodami), wykształcić rozmaite cechy osobowości oraz mieć różnych towarzyszy, z którymi da się wchodzić w relacje. Nawet panie ceniące w grach czysty gameplay i mechaniki walki również odnajdą w tej serii coś dla siebie.

48 odpowiedzi do “Dragon Age jest jeszcze bardziej kobiecy niż Simsy i mogę Wam to udowodnić”

  1. Fajny artykuł.

  2. Bardzo ciekawie się czytało. Dzięki za interesujący tekst.

    „W ostatnich latach pojawiło się sporo badań wskazujących, że niemalże połowę. To nie do końca prawda. Oczywiście, jeżeli weźmiemy pod uwagę całą społeczność , bez względu na to, w co i ile czasu grają poszczególne osoby, otrzymamy zbliżony do tego wynik. Jeśli jednak skoncentrujemy się na tzw. hardkorowym gamingu (a do tej kategorii nie zalicza się starsza pani grająca w Candy Crush w kolejce do lekarza), okaże się, że kobiety stanowią 25-30% grona odbiorców.”
    I te wartości bardziej przystają do rzeczywistości od tych superoptymistycznych, że podział jest mniej więcej 50-50.

    „zdaje się, że graczki mają słabość do tworzenia elfek, ale nie dysponuję jeszcze twardymi dowodami”
    Też nie mam żadnych statystycznych dowodów, ale to wydaje się mieć sens. Elfy zazwyczaj kojarzymy z pięknymi (choć to co pozwala wykreować kreator postaci to już inna sprawa, zależna od talentu grafików), a po co ktoś miałby decydować się na wcielanie się w brzydką postać, skoro może w ładną?

  3. Fajny artykuł! Bardzo mi się podoba poziom jego uźródłowienia.

  4. Najlepsza gra roku! Ogromnie cieszy mnie, że hejterom nie udało sie zniszczyć ocen ani sprzedaży. Brawo!

    • Chyba żyjesz w alternatywnym świecie. Gra ma pozycję sprzedazy na steam>200. Gra w to mniej ludzi niż w halflife2! Dziś max 13000 osób. Ta gra to sprzedażowa porażka. Recenzje Ok. 80%, użytkowników poniżej 40%… na steam też bez szału. W większości opinii dominuje jedno: Gra jest nijaka.

    • @WBK87
      To troll konto 😉

    • I tak trzeba prostować. Ktoś mniej świadomy to przeczyta i się złapie…🙂

    • Quetz zgłosiłem twój komentarz i proszę redakcję o interwencję.

    • WBK87 – Gra nie jest sprzedażową porażką, skąd taki wniosek? A co do ocen – chyba oczywiste jest kto i czemu próbuje zaniżyć średnią? Oceny osób które grają to co najmniej 9,5-9,7.

    • HAL1234, stąd, że gra chociażby na steam jest daleko na końcach list sprzedaży krótko po premierze. Stąd, że analitycy podają max 500k kopii i stąd, że dystrybutor nadal nie podal oficjalnych danych o sprzedaży-nie przekroczyła nawet 1mln kopii, bo ten krok milowy zawsze jest podawany.
      Osoby, ktore graja to chociażby recenzenci, którzy ocenia grę raczej na 8. Gracze na Steam, którzy mają potwierdzona spora liczbę godzin (tj. >50), też są podzieleni. Skoro gracze tak do rzeczy oceniają to czemu opinie nie są „przytłaczająco pozytywne”?

      Wszystkie dostępne dane i informacje potwierdzają, że ta gra to finansowa klapa. I to jest fakt. To, że Tobie gra się podoba (jak najbardziej nie neguje, są ludzie, którym gra sie podoba), nie znaczy, że gra się podoba wszystkim. Przytoczyłeś info, że oceny grających to >9,5, skąd te oceny? Na pewno nie na steam i na pewno na żadnym z portali typu metacritic, opencritic.
      Przekopałem trochę danych i naprawdę poza psychoentuzjastami ta gra nie zbiera dobrych opinii.

      No i fakt, że w te grę gra mniej osób, niz w starego halflife 2 też o czymś świadczy…

    • @wbk87 – Jedyny raz gdy Bioware podało jakieś dane o sprzedaży to było w przypadku Inkwizycji i 1,2 miliona egzemplarzy w pierwszym tygodniu. W przypadku reszty gier z ostatniego czasu trza było się domyślać. Trochę minęło czasu zanim gruchnęła wiadomość że Inkwizycje sprzedała się najlepiej ze wszystkich gier Bioware, albo że Andromeda i Anthem sprzedały się jednak na poziomie ~5 mln kopii. Bioware i EA bardzo rzadko podają poziom sprzedaży, dane trzeba wyłuskiwać z ich raportów kwartalnych. A jak na razie Steam DB podaje rozstrzał między 200 tyś a 2mln kopii z medianą między 600-850 tyś kopi w ciągu miesiąca na PC co by dawało lepszy wynik niż Inkwizycja która w tydzień sprzedała jedynie 170 tyś kopi na PC. Patrząc na najbliższe przykłady jak Dragons Dogma 2 czy Jedi Survivor to sprzedaż Veilguard nie wygląda źle, nie pokona Inkwizycji która dostała późnego kopa ze względu na sprzedaż na 2 generacjach konsol.

    • ..No i fakt, że w te grę gra mniej osób, niz w starego halflife 2 też o czymś świadczy…

      Yup. O tym, że jesteś dzbanem, który nie ma pojęcia o czym mówi i to nawet urocze jak bardzo dużym ignorantem jesteś ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

    • Powiedział dzban nad dzbany. Człowiek wyjątkowo niskiego intelektu i braku umiejętności czytania ze zrozumieniem. Cóż, bywają i tacy ludzie, masz prawo egzystować, ale nie musisz korzystać z prawa głosu, naprawdę spróbuj czasem milczeć, zamiast rozwiewać wątpliwości 🤣

      Rozumiem, że jak gra miesiąc po premierze ma kilka tysięcy osób grających to jest wyjątkowym sukcesem. Miejsce na listach sprzedaży tak odległe, że bez lunety nie da rady znaleźć pozycji świadczy o takiej sprzedaży, że GTA VI moze nawet nie wychodzic, bo nie ma szans w tym starciu 🤣 w tę grę obecnie gra mniej osób niż w house flipera, który miał peak 7x mniejszy.

      Z matematyki i logiki rozumiem nawet matury nie udało Ci się zdać? 🤣🤣🤣

    • Przyszedł Starki, mistrz „Faktów” i cię podsumował ;D Ciekawe czy już grę skończył, skoro wypełzł ze swojej jaskini.
      Albo po prostu potrzeba bronienia tego szamba znowu wzięła nad nim górę ^^

    • Jaki jest cel takiego prowokowania? Po co pisać szambo? Stark też niepotrzebnie używa wyzwisk, ale akurat ma rację – gra jest świetna i ma obłędną sprzedaż. Dane na steam są zapewne z wiadomych względów tak a nie inaczej przedstawiane.

    • Ma obledna sprzedaz i dlatego do dzisiaj sie nia nie pochwalili 😀

    • ..Powiedział dzban nad dzbany..

      Skoro tak siebie określasz to ok xd.

      ..Człowiek wyjątkowo niskiego intelektu i braku umiejętności czytania ze zrozumieniem..

      Prawda, rzeczywiście masz problemy z czytaniem.

      ..Rozumiem, że jak gra miesiąc po premierze ma kilka tysięcy osób grających to jest wyjątkowym sukcesem..

      Nie ma żadnego związku przyczynowo skutkowego pomiędzy sukcesem a liczbą grających osób na jednej z dostępnych platform w grach single player :v. Chyba, że go wykażesz, no to śmiało xd.

      ..Miejsce na listach sprzedaży tak odległe, że bez lunety nie da rady znaleźć pozycji świadczy o takiej sprzedaży..

      Gra była przed 9 tygodni w top 100 steamie i to bardzo duży sukces więc, znowu, robisz z siebie dzbana i celowo manipulujesz pod tezę :v
      Also, sprzedaż nie jest wyznacznikiem jakości. Nie wiemy jak gra się sprzedała, ale wszystkie przesłanki wskazują, że nie jest z tym źle. Jak napisała osoba wyżej.

      . w tę grę obecnie gra mniej osób niż w house flipera, który miał peak 7x mniejszy..

      Jak wyżej:
      Nie ma żadnego związku przyczynowo skutkowego pomiędzy sukcesem a liczbą grających osób na jednej z dostępnych platform w grach single player.

      ..Z matematyki i logiki rozumiem nawet matury nie udało Ci się zdać? 🤣🤣🤣..

      Naprawdę strasznie głupi z ciebie człowiek jeżeli uważasz, że ad hominem coś ci da w dyskusji xd.

    • @Ben Dover
      ..Przyszedł Starki, mistrz „Faktów” i cię podsumował ;D Ciekawe czy już grę skończył, skoro wypełzł ze swojej jaskini..

      Jesteś dzbanem czy tylko udajesz? Ta gra nie jest szambem w żaden sposób, nie masz żadnych argumentów na poparcie tej hipotezy więc czemu kłamiesz? :c

    • @Hal1234, wyjaśnij proszę, w jaki sposób gra ma obłędną sprzedaż, skoro we wszystkich rankingach jest daleko w tyle? Obłędnymi wynikami każdy wydawca się chwali.

      Proszę, gra się sprzedaje gorzej (październik, premiera!!!) niż stare Hogwarts Legacy:
      https://www.gamesindustry.biz/european-video-game-sales-jumped-12-in-october-on-the-back-of-blockbuster-launches-european-monthly-charts
      Wedle steamdb, ranking sprzedaży to #312.

      Gra z tego samego gatunku, BG3 ma 10x więcej grających (gra ma ponad rok!!!!), #6 w sprzedaży.
      Nie cieszy mnie słaba sprzedaż, w grę nie zagram bo już 2 część mnie odrzuciła (Origins to dla mnie 8+/10), bo to może doprowadzić do upadku studia, które dostarczyło mi niezapomnianych gierkowych wspomnień i boję się o powtórkę z ME:Andromeda.

      Nie neguję, że gra może się komuś podobać. Po prostu stwierdzam fakt, że jak na grę z półki AAA, to nawet 2mln sprzedanych kopii nie pokryje kosztów produkcji – a jak gra na siebie nie zarobiła tzn., że sprzedaż jest kiepska.

      @STTARK:

      „Skoro tak siebie określasz to ok xd. ”

      chyba Ty

      „Prawda, rzeczywiście masz problemy z czytaniem. ”

      Pisze typ, co nie odnosi się do meritum zdania, dzieli każde zdanie na pojedyncze słowa i nawet w takiej formie ich nie rozumie

      „Nie ma żadnego związku przyczynowo skutkowego pomiędzy sukcesem a liczbą grających osób na jednej z dostępnych platform w grach single player :v. Chyba, że go wykażesz, no to śmiało xd. ”

      BG3: sukces sprzedażowy, setki nagród, zachwyt ludzi i recenzentów ma w tej chwili 10x więcej grających niż nowość DA: Veilguard.
      Związek jest prosty, skoro jest mało grających to znaczy, że mało osób grę kupiło, a jeśli sprzedało się 10mln kopii to dlaczego ludzie nie grają? Taki crap? xD

      „Also, sprzedaż nie jest wyznacznikiem jakości.”

      Fakt. Wolałbym jeździ RollsRoycem niż Oplem, który się lepiej sprzedaje xD
      Oczywiście w gamingu są wyjątki, świetne Psychonauts, czy wiele innych gier nie miało powalającej sprzedaży.
      ALE mówimy tu o grze AAA, której budżet pochłonął setki mln $$$. O grze, która ma już swoją markę.
      Żeby gra się zwróciła musieliby sprzedać jakieś 8mln egzemplarzy w cenie premierowej. Powodzenia.

      „Naprawdę strasznie głupi z ciebie człowiek jeżeli uważasz, że ad hominem coś ci da w dyskusji xd.”

      Oczywiście, że nie – Ty zacząłeś, więc się położyłem, żeby zejść na Twój poziom, może coś zrozumiesz ze słowa pisanego 😀

    • ..Pisze typ, co nie odnosi się do meritum zdania, dzieli każde zdanie na pojedyncze słowa i nawet w takiej formie ich nie rozumie..

      Jakie pojedyncze słowa? Nie odróżniasz słowa od zdania? Poważnie? XD

      I nadal nie wykazałeś istnienia tego związku xd
      Czemu znowu robisz z siebie dzbana w Internecie?
      Jeszcze raz, może tym razem trafi…

      Nie ma żadnego związku przyczynowo skutkowego pomiędzy sukcesem a liczbą grających osób na jednej z dostępnych platform w grach single player. Podobnie jak nie ma takiego związku pomiędzy sprzedażą a jakością gry. DAV ma bardzo dobrą jakość ma dobre oceny od graczy i bardzo dobre od dziennikarzy więc gra jest sukcesem i to dużym. Nawet jakby mało ludzi tą grę kupiło to nic to nie zmienia w kwestii jakości dzieła kultury xd. Twoje poza merytoryczne próby walczenia z tym są urocze, ale na wiele się nie zdają. Jeżeli wykażesz, że istnieje jakiś związek przyczynowo skutkowy pomiędzy jakością a popularnością to będzie w czym rzeźbić. Póki co? No, robisz z siebie głupca, chyba, ze trollujesz i specjalnie grasz idiotę by prowokować ludzi. Jeżeli to drugie to gratki, ale nie mam zamiaru tracić czasu na ciebie więc.. będę po prostu wklejał tą samą wypowiedź, dopóki nie uzyskam od ciebie odpowiedzi lub nie przyznasz się do błędu xd.

      ..ALE mówimy tu o grze AAA, której budżet pochłonął setki mln $$$. O grze, która ma już swoją markę..

      I o grze która powstawała parę razy.
      I o grze, której ostatnia odsłona była 10 lat temu gdzie granie i marketing wyglądał zupełnie inaczej niż teraz.
      Plus, nie wierz ile wynosił budżet tej gry i nie wiesz ile sprzedała egzemplarzy i ile trzeba by studio zaczęło zarabiać na niej. Plus to nie jest twój problem tylko studia, więc czemu się martwisz o to? :v

      Jakie to ma znaczenia ile gra sprzeda egzemplarzy w kontekście do jej jakości? Żadne. Ta gra nie zniknie i odbiór graczy nie stanie się przez to gorszy, czy dziennikarzy i recenzje gry. Więc walczysz z wiatrakami.

      ..Żeby gra się zwróciła musieliby sprzedać jakieś 8mln egzemplarzy w cenie premierowej..

      Twierdzenie pochodzące z IDZD widzę xd.

      .Oczywiście, że nie – Ty zacząłeś, więc się położyłem, żeby zejść na Twój poziom..

      No nie, jesteś po prostu ignorantem, te wyjaśnienie ma dużo więcej sensu :c

    • „Jakie pojedyncze słowa? Nie odróżniasz słowa od zdania? Poważnie? XD”

      Nie załapałeś, ale wcale mnie to nie dziwi xD

      „Nie ma żadnego związku przyczynowo skutkowego pomiędzy sukcesem a liczbą grających osób na jednej z dostępnych platform w grach single player. ”

      Steam jest największą platformą i informacje o sprzedaży pokrywają się proporcjonalnie z pozostałymi platformami.

      Nie wiedziałem, że BG3 to gra multiplayer. Czyli tę grę akurat, jako przykład, ignorujesz bo ci wygodnie? Dobrze, kolejna gra: Hogwarts legacy. W tę grę też obecnie gra więcej ludzi niż w DA:V i sprzedała się b. dobrze. Generalnie jest masa gier singleplayer, w które gra więcej osób niż w DA:V. Ilość sprzedanych kopii = ilość możliwych graczy online (i to są również b. stare gry…).

      „DAV ma bardzo dobrą jakość ma dobre oceny od graczy i bardzo dobre od dziennikarzy więc gra jest sukcesem i to dużym. ”

      Czy te świetne opinie są z nami w pokoju?

      gry-online 7/10
      benchmark.pl 2,5/5
      metacritic graczy: 3,8/10
      cdaction.pl 6/10
      opencritic graczy: 30%
      eurogamer.pl 7/10
      Opinie graczy na steam z 4 pierwszych dni: 73% pozytywne.

      Pomijając skrajne oceny, ta gra to średniak i potwierdza to każde zestawienie, które oczywiście ignorujesz, bo tak ci wygodnie. Tak zapatrzony jesteś w czubek swoich butów, że nawet nie chce ci się sprawdzić swoich urojeń. Natomiast jeśli jesteś faktycznie chory i masz urojenia, to wybacz.

      „I o grze która powstawała parę razy.
      I o grze, której ostatnia odsłona była 10 lat temu gdzie granie i marketing wyglądał zupełnie inaczej niż teraz.
      Plus, nie wierz ile wynosił budżet tej gry i nie wiesz ile sprzedała egzemplarzy i ile trzeba by studio zaczęło zarabiać na niej. Plus to nie jest twój problem tylko studia, więc czemu się martwisz o to? :v ”

      Czyli te kilkukrotne powstawanie gry przez 10 lat było za darmo? Już samo to potwierdza fakt, że budżet był ogromny.
      Oczywiście, że dopóki EA nie poda oficjalnych danych opieramy się na szacunkach i wszelkie dostępne informacje potwierdzają, że szału nie ma. Podaj może przykład jakiejś gry, która ma 5k grających online półtora miesiąca od premiery, a była spektakularnym sukcesem sprzedażowym.

      Generalnie widzę, że jesteś człowiekiem takiego typu, że jak prawda kopnie cię w dupę to i tak będziesz zaprzeczał, a mam ciekawsze rzeczy do roboty niż kopanie ściany. Dlatego kończę tę jałową dyskusję. I męczy mnie to logowanie na tej stronie… Słabizna… :/

    • ..informacje o sprzedaży pokrywają się proporcjonalnie z pozostałymi platformami…

      To twierdzenie bez pokrycia i nie masz na nie żadnych dowodów.

      ..Czy te świetne opinie są z nami w pokoju?..

      Owszem są, gra ma koło 80% na open critic i metacritic to bardzo dobre oceny.

      https://opencritic.com/game/17037/dragon-age-the-veilguard
      https://www.metacritic.com/game/dragon-age-the-veilguard/
      Na steamie gra ma oceny w większości pozytywne więc tak, graczom się podoba.

      ..Pomijając skrajne oceny, ta gra to średniak..

      Nope. Żaden z powyżej przedstawionych przeze mnie argumentów, tego nie potwierdza. Możesz sobie ją uważać, prywatnie, za średniaka. Luz, ale oceny wskazują na bardzo dobrą/ dobrą produkcje.

      ..Czyli te kilkukrotne powstawanie gry przez 10 lat było za darmo? Już samo to potwierdza fakt, że budżet był ogromny..

      No nie, to nie potwierdza tego i nie wiemy jak EA będzie liczyło budżet tej gry ¯\_(ツ)_/¯

      ..Oczywiście, że dopóki EA nie poda oficjalnych danych opieramy się na szacunkach i wszelkie dostępne informacje potwierdzają, że szału nie ma…

      No nie, wszelkie informacje pokazują, że jest dobrze, jak już napisano wyżej. Steam DB podaje rozstrzał między 200 tyś a 2mln kopii z medianą między 600-850 tyś kopi w ciągu miesiąca na PC co by dawało lepszy wynik niż Inkwizycja która w tydzień sprzedała jedynie 170 tyś kopi na PC. Patrząc na najbliższe przykłady jak Dragons Dogma 2 czy Jedi Survivor to sprzedaż Veilguard nie wygląda źle.

      Plus nadal popełniasz te same błędy logiczne, które popełniałeś na początku. Wyżej jeszcze dołożyłeś cherry picking xd. Jeszcze raz:

      Nie ma żadnego związku przyczynowo skutkowego pomiędzy sukcesem a liczbą grających osób na jednej z dostępnych platform w grach single player. Podobnie jak nie ma takiego związku pomiędzy sprzedażą a jakością gry. DAV ma bardzo dobrą jakość ma dobre oceny od graczy i bardzo dobre od dziennikarzy więc gra jest sukcesem i to dużym. Nawet jakby mało ludzi tą grę kupiło to nic to nie zmienia w kwestii jakości dzieła kultury xd.

      Nadal nie wykazałeś jakiegokolwiek powiązania pomiędzy jakością a sprzedażą albo pomiędzy ilością graczy a jakością. Wykażesz je czy znowu uciekniesz przed odpowiedzialnością za własne hipotezy? :c

      A i udowodnij to co twierdziłeś na początku, że ,, informacje o sprzedaży pokrywają się proporcjonalnie z pozostałymi platformami”.

      No i czemu stosujesz cherry picking? Jeżeli chcesz się powoływać na recenzje to masz agregatory, które je zbierają. I zarówno w jednym jak i drugim. DAV ma bardzo wysokie noty. Myślałeś, że ktoś nie zauważy takiego selektywnego podejścia w Internecie? xd

      ..Generalnie widzę, że jesteś człowiekiem takiego typu, że jak prawda kopnie cię w dupę to i tak będziesz zaprzeczał, a mam ciekawsze rzeczy do roboty niż kopanie ściany..

      Mhm. Tylko o prawdzie to ty nie masz za dużo pojęcia chyba xd. Raz, że ,,prawda,, to twoja opinia odnośnie dzieła kultury, może być inna niż moja i to jest ok, ale kłamanie na temat odbioru gry lub sugerowanie czegoś co nie miało miejsca nie jest spoko. Więc ok idź być ignorantem gdzie indziej ( ͡° ͜ʖ ͡°)

    • Cherry picking by był, gdybym napisał, że Starfield to obiektywnie najlepsza gra świata bo dostała 10/10 na ppe.pl. Rozumiesz różnicę? Podałem ci opinie użytkowników z w/w serwisów, na które sam zajrzałeś, czemu nie odniosłeś się do ocen 40%?

      Jesteś po prostu głupcem, który udaje mądrzejszego niż jest.
      Szkoda czasu.
      EOT.

    • ..Cherry picking by był, gdybym napisał, że Starfield to obiektywnie najlepsza gra świata bo dostała 10/10 na ppe.pl..

      Tak, to był cherry picking. I to co zastosowałeś w poprzednim poście to również cherry picking. Nie ma tutaj sprzeczności ;p

      ..Podałem ci opinie użytkowników z w/w serwisów, na które sam zajrzałeś, czemu nie odniosłeś się do ocen 40%?..

      Opinie użytkowników gówno znaczą bo nie ma gwarancji, że użytkownik grał w grę. Dlatego jedyne opinie, które mają sens to graczy, którzy w grę zagrali i jest na to dowód albo opinie dziennikarzy. I tutaj gra wypada bardzo pozytywnie. Jak wykazałem.

      ..Jesteś po prostu głupcem, który udaje mądrzejszego niż jest..

      Nie masz żadnych dowodów na to, plus, nawet jeżeli przyjmiemy twoje założenie, to przegrywasz z tym głupcem więc.. to świadczy nie za dobrze, również, o tobie ;p

      ..Szkoda czasu..

      Już to pisałeś.

      ..EOT..

      Już to pisałeś, znowu xd. To jak idziesz na 3 eot?

    • Mnie wystarczy 3/10 od Angry Joe, dość konkretnego fana poprzednich części, który wręcz załamał się beznadziejnością gameplayu, dennością fabuły czy znacznie ograniczoną brutalnością.
      I w przeciwnym narożniku jest sobie taki Asmongold wystawiający DAV 6/10 (czyli nadal po prostu średniak), gdyż nie jest tak zagorzałym fanem serii i nie widział tych wszystkich odmienności względem poprzednich części. I to gościu lubujący się w takich akcyjniakach 😛
      Gra wcale nie jest tak dobra/bardzo dobra 😛

    • Nikt nie pytał i #nikogo ale powoływanie się na Angry Joe jest.. w sumie odpowiednie na poziomie intelektualnym twojej osoby xd.

      I tak, gra jest dobra, bardzo dobra co pokazują oceny a nie wybierane przez ciebie wisienki. Gra ma koło 80% na open critic i metacritic to bardzo dobre oceny.

      https://opencritic.com/game/17037/dragon-age-the-veilguard
      https://www.metacritic.com/game/dragon-age-the-veilguard/
      Na steamie gra ma oceny w większości pozytywne więc tak, graczom się podoba.

    • Darkomir – opinie hejterów nikogo nie interesują.
      Stark – Nie podawaj zaniżonej oceny 80%. Gra to co najmniej 95% jak nie 97-98 od prawdziwych graczy. Najlepszy tytuł od lat i wiesz to.

    • Nie, to nie jest najlepszy tytuł od lat xd.

    • oho, starrku onu jenu się zaplułu, słodki bobasek ;p

    • stark – owszem jest, co potwierdzają oceny. Ale wybacz, widzę jak odnosisz się do ludzi i wolę nie wchodzić z Tobą w dyskusję.

    • Nie nie jest. Oceny nam dają bardzo dobrą produkcje, nie najlepszą w żadnym razie.

      Gimbek12
      Co za dzban xd.

    • Nonbinaryhelicopter 10 grudnia 2024 o 19:37

      Ty kretynie. Ubisoft został wystawiony na sprzedaż. Tak dobrze się ta gra sprzedała. Jak mozesz być takim głupim człowiekiem 😀

  5. Co do samego artykułu, potwierdza również moje obserwacje co do preferencji growych. Moja Żona aktywnie grając skończyła w życiu tylko 1 grę-it takes two. Ładna gra, ciekawa fabuła, przyjemny gameplay i ogólnie przyjazny design gry sprawiły, że grę dość szybko skończyliśmy. Pograła chwilę w simsy, a tak poza tym to tylko cywilizacja, ktora jest dla nas jak planszówka. Nieważne z czego to wynika, ale faktem jest, że wśród płci są inne preferencje. Wystarczy spojrzeć na kierunki studiów. Na politechnikach dominują mężczyźni, na studiach związanych z aspektami ludzkimi dominują kobiety, np. Socjologia, sztuki piękne. Kobiety są bardziej empatyczne i bardziej skłonne do zgłębiania zagadnień związanych z człowiekiem (np. Potwierdza ro zawód pielęgniarki, gdzie 10% to mężczyźni.). Płeć ma wpływ na preferencje, ale tu też jest kwestia wychowania. Mężczyźni częściej interesują się tym jak coś jest zbudowane i jak działa, dlatego więcej jest np. Elektroników płci męskiej.

    Generalnie osobiście cieszę się jak trafia na kobietę z mojej branży (elektryka/elektronika), bo zwykle maja trochę inna perspektywę przy rozwiązywaniu problemów, jest to dość twórcze. Ale z drugiej strony też konkurencja jest mniejsza 🤣

    • Raczej wynika to z wychowania. Sztuki piękne to zwłaszcza, bo ile ja się od różnych osób nasłuchałem slurów dotyczących mojej rzekomej orientacji seksualnej wybierając Liceum Plastyczne jako szkołę średnią. Nie dziwi mnie że tak mało chłopaków się decyduje. Mam nadzieję że dzisiaj to już inaczej wygląda.

      Jeśli zachęca się dziewczynki do danych rzeczy a chłopców do innych, jednocześnie zabraniając im czegoś bo jest skierowane nie do ich płci no to siłą rzeczy potem tak to wygląda. Z czegoś bierze się dominacja mężczyzn na politechnice, i to nie z jakichś naturalnych predyspozycji.

  6. Jedna rzecz mi się tylko tu nie zgadza – niby ważne są romanse, możliwość stworzenia własnej postaci, a tymczasem na drugim miejscu mamy… Wiedźmina, który pozwala na romansowanie tylko z kobietami, a o tworzeniu własnego bohatera można pomarzyć.

    • Myślę, że tutaj duży wpływ miały książki Sapkowskiego. Wszystkie znajome mi dziewczyny, które zagrały w Wiedźmina, zrobiły to, będąc fankami książek.

    • ale czy to takie dziwne? To, że np. uwielbiam gry RPG nie przeszkadza mi w umieszczeniu serii HoMM jako jednej ze swoich ulubionych, chociaż teoretycznie nie ma w niej absolutnie żadnej z moich ulubionych cech

  7. Ciekawy artykuł, choć przeczytałbym podobny mówiący o preferencjach u panów. Ja osobiście również najbardziej cenię sobie fabułę w grach i relacje między postaciami. Za to właśnie kocham gry takie jak Baldur’s Gate (1 i 2, trójkę muszę dokończyć, na spokojnie…), Personę 4 czy ostatnio ukończonej przeze mnie serię Mass Effect, świetne gry. Gameplay nigdy nie był dla mnie istotny w tych grach, a właśnie relacje i ta chęć zobaczenia, co będzie dalej. Wyobrażam sobie, że kwestie preferencji są nieco bardziej zawiłe, bo można równie dobrze spytać, co najbardziej przyciąga fanów gier RPG – niewykluczone, że będą tu mniej widoczne zależności w podziale na płeć 😉

    • Też należę bardziej do osób, które są w stanie przeżyć taki sobie gameplay, jeśli gra wynagrodzi mi go klimatem, opowieścią, i interesującymi postaciami (towarzyszami czy wrogami, bez różnicy)

  8. „nie zalicza się starsza pani grająca w Candy Crush w kolejce do lekarza”— jak to?! Mogę się założyć o własne portki, że ta starsza pani spędza na graniu więcej czasu od przeciętnego gracza.
    PS— sprytnie zaowalowana autoreklama. Zawsze podoba mi się, gdy autor artykułu opiera się tylko i wyłącznie na własnych badaniach.

    • Jak „sprytnie zaowalowana autoreklama”, jeśli Autorka wprost pisze, że to jej badania? Dodatkowo to dobrze, że opiera się na swoich badaniach, bo jest szansa, że wie o czym mówi. A na tej stronie nie jest to pewnik.

      Poza tym, raz, ten tekst zawiera kilka różnych, innych źródeł, a dwa, sam tekst jest bardziej omówieniem wniosków z tychże badań, niż przeglądem zjawiska i literatury z nim związanej.

  9. KapitanŻbik 3 grudnia 2024 o 17:06

    Dla mnie Dragon Ejdże zawsze były grami „dla dziewczyn” – relacje z członkami drużyny w stylu fan-fica z wattpada, i takie tam.

  10. @moderacja
    Trzeci hiperlink:
    „na tę decyzję często wpływa osobowość”,
    zamiast na stronę z badaniami, wyrzuca na stronę główną try_evidence. Warto by poprawić.

  11. ” opcja stworzenia własnej postaci pozwala kobietom wyrazić swoją tożsamość i wykreować bohatera, z którym mogą nawiązać silną emocjonalną więź.”

    Niech powiedzą to swojej samozwańczej reprezentancce Anicie Saarkesian, ona strasznie biadoliła, jak to gry z opcją tworzenia własnej postaci się nie liczą, bo nie oferuję historii tylko z perspektywy kobiet. 🙂

    • Czy w przeciągu ostatniej dekady Anita Sarkeesian zrobiła cokolwiek w branży okołogrowej poza siedzeniem w głowach ludzi, którzy ewidentnie mają za mało problemów w życiu?

  12. Kobiece? Myślałym, że jest niebinarne.

  13. Osobiscie mam to głęboko gdzieś, jeśli gra jest dobra i wciąga to gram kim tam chcą bym grał, a jak jest słaba to nic jej nie pomoże.
    Jakoś nie było kiedyś problemów grać Larą Croft w Tomb Raider, nikt nie kreował alternatywnych rzeczywistości i nie próbował tworzyć nieistniejących bytów ponad miarę.

    Dzisiaj? Wiecej pieprzenia o bzdurach niż o samej grze.
    To, ze coś tworzyła Kobieta nie ma żadnego znaczenia.

  14. Bardzo seksistowski, transfobiczny i wykluczający tekst. Dlaczego na głównej grafice jest tylko jeden przestarzały znak symbolizujący kobietę (i to jeszcze różowy, cóż za krzywdzący stereotyp)? A gdzie jest symbol oznaczający transwestytów? Czy według osoby, która napisała ten tekst trans kobieta to nie kobieta? W ogóle co osoba odpowiedzialna za ten tekst ma na myśli mówiąc, że gra jest „kobieca”, bo z tekstu i linków nic nie wynika.

Dodaj komentarz