Polacy boją się elektrowni jądrowych. Takie wnioski płyną z raportu „Postawy Polaków wobec nowych technologii”
Tytułowy raport powstał na zlecenie Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji, zaś zrealizowany został przez badaczy z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Co istotne, w tegorocznej odsłonie raportu zawarto nie tylko informacje nt. postawy Polaków wobec nowych technologii, ale przeanalizowano również różnice dzielące nas pod tym kątem z Japończykami i Niemcami. Dane zebrano w toku 1015 wywiadów bezpośrednich przeprowadzonych w Polsce, 2000 wywiadów telefonicznych w Niemczech oraz 6000 ankiet internetowych w Japonii. W badaniu wzięły jedynie osoby powyżej 15. roku życia stanowiące próbę reprezentatywną naszego społeczeństwa.
Czy Polacy boją się technologii?
Zaczniemy od tego, że jedynie 19% naszych rodaków patrzy z optymizmem na dalszy rozwój technologii. 25% z nas uważa się za pragmatyków w tej kwestii, zaś największą grupę ankietowanych (40%) stanowią technologiczni sceptycy. Zadeklarowanych przeciwników postępu technologicznego jest najmniej, co wcale nie oznacza, że mało, bo stanowią oni 16% grupy badawczej. Co więcej, zgodę na wybudowanie nadajnika sieci komórkowej w promieniu 500 metrów od swojego domu wyraziłaby tylko 1/4 ankietowanych.
Czego najbardziej boją się przebadani Polacy? Wychodzi na to, że najwięcej obaw budzą w nas… elektrownie jądrowe (ok. 57% respondentów). Na drugim miejscu znalazło się promieniowanie rentgenowskie RTG (ok. 51% badanych), zaś na trzecim – linie energetyczne wysokiego napięcia (ok. 49%).

Jak więc wypadamy na tle Niemców i Japończyków? Polacy przodują pod kątem osób zaniepokojonych praktycznie każdym przejawem technologii, poczynając od wspomnianych elektrowni jądrowych, a na słuchawkach do telefonów komórkowych kończąc. W zamian mniej niż nasi zachodni sąsiedzi i Azjaci boimy się naturalnego promieniowania UV, które akurat z technologią ma niewiele wspólnego.

A jeśli chcecie sprawdzić, jakie są największe technologiczne obawy wśród przedstawicieli trzech przebadanych państw, rzućcie okiem na poniższą infografikę:

Reszta raportu poświęcona jest już stricte zagadnieniom związanym z polem elektromagnetycznym (PEM), tak że jeśli interesują was one, gorąco zachęcam do zapoznania się z całością raportu dostępną na stronie Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.
Czytaj dalej
9 odpowiedzi do “Polacy boją się elektrowni jądrowych. Takie wnioski płyną z raportu „Postawy Polaków wobec nowych technologii””
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Dziwnym nie jest. Mentalne średniowiecze to nasza cecha narodowa.
Mała poprawka: Polacy boją się WSZYSTKIEGO.
Bo wszyscy chcą zniszczyć Wielką Polskę, bo boją się potęgi Lechitów, którzy niepowstrzymywani mogliby zawładnąć światem.
Czemu akurat Radon znalazł się na tej liście?
Chodzilo pewnie o Radeona. Hejterzy AMD
Radon gromadzi się w piwnicach i szkodzi zdrowiu- zabawne że na tej liście jest w sumie jedyną pozycją której faktycznie w codziennym życiu powinniśmy się obawiać.
A tam, wcale nie jest tak źle. Jak spojrzymy na raport, to zobaczymy, że ponad 40% ankietowanych (w Polsce), to ludzie 50+. Czyli ludzie żyjący w chu*ni komunizmu, potem w chu*jni lat ’90, a wisienkę na tym torcie spierd***nia jest Czarnobyl. Raczej ciężko się spodziewać w takiej sytuacji społeczeństwa technokratów.
Zresztą, ile w Polsce jest blików, e-zusów, e-obywateli, itd. Ze średnią prędkość netu i jego do dostępem w kraju też nie mamy się czego wstydzić. Raport imho, pokazuje pewne braki w edukacji, czy też brak działań rządu, który by zwyczajnie tłumaczył obywatelom o co w tym wszystkim chodzi.
A jakby ktoś wspomniał Fukushimę i „jakoś Japońce się nie boją”, to pamiętajmy, że Japonia używała En. Atom. od lat ’60, więc ludzie są przyzwyczajeni i siła rzeczy mają większą wiedzę na ten temat. Dodatkowo, w roku 2011 bez problemu mogłeś se sprawdzić, na czym polega choroba popromienna i całe to gówno. W ’86 miałeś Pierwyj Kanał i elo. A jak wiadomo, najlepszym lekarstwem na strach jest wiedza.
To prawda, w użytkowej codziennej technologii jesteśmy daleko przed Niemcami i ich Bargeldem w każdym sklepie, niemniej postawa lękowa wobec ww. źródeł energii wcale mnie nie dziwi. I na pewno stanowi istotny czynnik przy podejmowaniu decyzji odnośnie do budowy lub nie reaktorów u nas w kraju, a potrzebujemy ich jak kania dżdżu, żeby uzyskać trochę samodzielności energetycznej…
Obawy słuszne, choć bardziej z powodu naszych doświadczeń z rządzącymi, w końcu podejścia już były i polegały na wpompowaniu ogromnej kasy w inwestycję z której nic nie wyszło. A nawet jakby udało się to uruchomić to zarządzać tym będą jakieś nieudaczniki z nadania partyjnego i zaraz będą różne przekręty kosztem bezpiecznego funkcjonowania obiektu