Sarah Michelle Gellar gotowa na powrót do roli Buffy. Co ją przekonało?

„Buffy: Postrach wampirów” to kultowy serial lat 90. stworzony przez Jossa Whedona, twórcę takich hitów jak „Toy Story” i „Avengers”. Produkcja szybko zdobyła ogromną popularność, głównie dzięki Sarah Michelle Gellar, która wcieliła się w tytułową rolę. Jej występ stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych w historii telewizji, co przyczyniło się do ogromnego sukcesu serialu. Produkcja doczekała się aż siedmiu sezonów, a jej wpływ na popkulturę jest nieoceniony.

Od dłuższego czasu mówi się o powrocie tego serialu, ale do tej pory Sarah Michelle Gellar konsekwentnie sprzeciwiała się takiemu pomysłowi. W 2022 roku, w wywiadzie dla SFX Magazine, aktorka wyjaśniła, że nie planuje ponownie wcielać się w postać Buffy. Stwierdziła, że serial oraz jej rola w nim pozostaną dla niej wyjątkowe, ale powroty w takich produkcjach nie są czymś, czym by była zainteresowana. Teraz widocznie zmieniła zdanie. Co się stało?

Sarah Michelle Gellar w zeszły piątek była gościem w programie The Drew Barrymore Show. To właśnie tam podzieliła się swoimi nowymi przemyśleniami na temat powrotu serialu „Buffy”:

To zabawne. Zawsze mówiłam „nie”, ponieważ serial był zamknięty w swojej bańce i był tak doskonały. Ale oglądając „I tak po prostu” i patrząc na nowego „Dextera”, zdałam sobie sprawę, że są sposoby, aby to zrobić. I zaczęłam myśleć: „A może jednak?”.

A w jakiej formie aktorka widziałaby powrót tego serialu – prequela, spin-offu, kontynuacji czy remake’u? Jak stwierdziła:

To może być cokolwiek. To jest całe uniwersum. Uświadamiasz sobie, że w naszym świecie potrzebujemy takich bohaterów. Myślę, że bardziej niż kiedykolwiek.

Na razie jednak nie ma żadnych przesłanek do tego, aby „Buffy” faktycznie miała powrócić. A co do Sarah Michelle Gellar, aktorka niedługo pojawi się w serialu „Dexter: Grzech Pierworodny” (prequelu „Dextera”), który od 30 stycznia będzie dostępny na SkyShowtime.

A wy chcielibyście powrotu „Buffy”? Czy z Sarah Michelle Gellar w roli głównej, czy może z zupełnie nową obsadą oferującą świeże spojrzenie na uniwersum?