Różnic w odświeżonym Days Gone trzeba szukać z lupą. Taki remaster to kpina z fanów [FELIETON]
![Różnic w odświeżonym Days Gone trzeba szukać z lupą. Taki remaster to kpina z fanów [FELIETON]](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2025/05/06/dabbf724-df1b-425e-8063-f6a02a10d591.jpeg)
Nie rozchodzi się o to, że gra nie jest warta naszego zainteresowania, bo dzieło Bend Studio uważam za mocno niedocenioną produkcję, jeśli chodzi o tytuły poprzedniej generacji, a wykreowane przez Amerykanów uniwersum porwało mnie na dziesiątki godzin i zaserwowało mi jedną z najbardziej angażujących piaskownic ostatniej dekady.
Remaster, o który nikt nie prosił
Pozostaje jednak pytanie, czy sześcioletnia produkcja w ogóle tego odświeżenia potrzebowała, a grafika zdążyła się zestarzeć. Otóż nie; nadal prezentuje się świetnie, a malownicze plenery urzekają nie tylko w usprawnionej wizualnie wersji PC z 2021 roku, ale też w premierowej edycji z PS4 odpalonej na najnowszej konsoli Sony. Wszystko rozbija się o czas, jaki minął od debiutu gry; w ostatnich latach obserwujemy niezdrową modę na odświeżanie coraz młodszych produkcji, a prym w tym cynicznym i bezsensownym wyścigu wiodą „Niebiescy” (oczywiście bezsensownym z naszej perspektywy; korporacyjne wyliczenia mówią zapewne co innego). Jeszcze trochę i zaczną dłubać przy remasterach rok po premierze. Przesadzam? Pogadamy za kilka lat.

Przypadek Days Gone jest szczególny. Nową „jakością” mogą cieszyć się pecetowcy i właściciele PS5, ale na każdej platformie twórcy zupełnie inaczej podeszli do sprawy. W wypadku PC zaoferowano rozwiązanie łagodne i drenujące nasze portfele w zdecydowanie mniejszym stopniu. Jeśli bowiem byłeś posiadaczem pecetowego portu na Steam, wszystkie usprawnienia graficzne, w tym uwspółcześnione oświetlenie i cieniowanie, a także wsparcie dla systemu haptyki DualSense’a dostałeś za darmo w formie łatki. Inna rzecz, że po podpięciu pada z PS5 posypał mi się dźwięk i musiałem zresetować grę. Dodam też, że podobne problemy nie występowały przy graniu na kontrolerze z XSX lub klawiaturze.
Parada atrakcji czy zapchajdziury?
Jak wiadomo, remaster to nie tylko wizualne wodotryski, ale też dodatkowe tryby. Co wśród nich? Po pierwsze szturm hordy. Walki z tłumami świrusów to jedne z najbardziej emocjonujących fragmentów kampanii fabularnej, a gdyby komuś było mało, może teraz mierzyć się z coraz liczniejszymi falami zainfekowanych, odblokowując w miarę postępów rozmaite nagrody i modyfikatory. Zabawa jest niezła, choć na dłuższą metę robi się powtarzalna i nużąca.
Po drugie otrzymaliśmy tryb nieodwracalnej śmierci, gdzie nie ma miejsca na błędy, bo zgon oznacza reset całej kampanii bądź powrót na początek aktualnego aktu. Dorzucono też coś dla speedrunnerów, czyli przechodzenie gry na czas. Nie zabrakło również rozbudowanego trybu fotograficznego, dzięki któremu mamy szansę ustrzelić bardzo malownicze pocztówki, a uzupełnieniem są dodatkowe opcje ułatwienia dostępności – coś, do czego w ostatnich latach Sony przykłada dużą wagę i za to należy mu się pochwała.

Wszystkie wspomniane atrakcje wypuszczono na PC w formie odrębnego DLC Zniszczona droga, które wyceniono na 50 zł. Dodam, że dzień po premierze w rozmaitych sklepach z kluczykami dało się je dorwać za połowę tej kwoty, więc naprawdę bywało gorzej. Takie rozwiązanie jest do przyjęcia i gdyby obowiązywało na każdej platformie, w ogóle nie miałbym o co strzępić języka. Szczególnie że za graficzne bajery nie musimy w przypadku PC bulić ani grosza.
Grasz na konsoli? To płać!
Jeśli chodzi o właścicieli PS5, to nie jest już tak kolorowo. Jeżeli w ramach abonamentu PS Plus przypisaliście grę do swojego konta, nie możecie liczyć na żadną zniżkę przy zakupie remastera, ten zaś został wyceniony na 219 zł. W przypadku posiadania fizycznej kopii z PS4 i włożenia jej do konsoli albo nabycia wcześniej cyfrowej wersji pojawi się w sklepie rabat, ale po pierwsze nie każdy ma „Plejaka” z napędem, a po drugie starszej edycji i tak już sobie nie sprawicie, bo w PS Store zastąpiła ją nowa. Cóż, w życiu bym nie przypuszczał, że Sony potraktuje pececiarzy łagodniej (czytaj: uczciwiej) niż nabywców swojego sprzętu. Naprawdę przyszło nam żyć w osobliwych czasach.
Żeby było zabawniej, stare wydanie Days Gone uruchomione na PS5 w ramach wstecznej kompatybilności oferuje wyższą rozdzielczość niż rzeczony remaster. W efekcie odświeżenie wygląda momentami minimalnie gorzej niż oryginał, tracąc na ostrości detali widocznych na drugim czy trzecim planie, choć różnic należy raczej szukać na statycznych kadrach, bo w ruchu i tak nikt tego nie wyłapie. Może więc nowa wersja z pewnych względów wypada słabiej niż stara, za to jest ze dwa razy droższa. Paradne.

Inną kwestią jest faktyczny zakres wprowadzonych zmian w grafice. Nie licząc nasycenia barw (więcej teraz niebieskiego koloru – czy apokaliptyczny świat na tym zyskał, to już raczej kwestia gustu), poprawionego oświetlenia oraz czarniejszych, a co za tym idzie sugestywniejszych nocy, różnic trzeba szukać z lupą w ręku. Serio, to nadal stare, dobre Days Gone i nie dajcie sobie wmówić, że jest inaczej. Gdzieś w sieci pojawiła się opinia, że teraz to inna gra, zupełnie nowe doznanie. Ciekawe, w którym miejscu. Marketingowcy będą próbowali sprzedać każdą ściemę, na szczęście nie musimy słuchać tych bzdur.
Moda na dojenie frajerów
Powtórzę: choć Days Gone uwielbiam i z przyjemnością przejdę je po raz kolejny, nie polecam tego remastera z czystej przekory. Cyniczna polityka Sony podyktowana jest wyłącznie chęcią dorobienia się tanim kosztem, a my możemy się temu sprzeciwić, głosując własnym portfelem. Spotkałem się z podejrzeniami, że to badanie rynku i sprawdzanie zainteresowania, by ewentualnie wrócić do tematu kontynuacji i ponownie dać jej zielone światło. Co więcej, wielu graczy wprost przyznaje, że nie są zainteresowani odświeżeniem, ale kupują je wyłącznie po to, by swym szczodrym gestem wyrazić wsparcie dla twórców i zasygnalizować wydawcy ogromne przywiązanie do marki.

Cóż, ostatnie lata chyba dość dobitnie dowiodły, że dla decydentów z Sony nie ma to żadnego znaczenia i o kontynuacji możemy pomarzyć. Astro Bot, zeszłoroczny hit „Niebieskich”, brutalnie nam przypomniał, jak potężną biblioteką świetnych i niestety porzuconych marek dysponuje japoński gigant. I jednym tchem potrafilibyśmy wymienić dziesiątki tytułów, które na remaster z prawdziwego zdarzenia zasłużyły bardziej niż sześcioletnia produkcja. Niestety zdaję sobie sprawę, że to wołanie na puszczy, bo tam, gdzie rządzą smutni krawaciarze, nie ma miejsca na sentymenty i myślenie życzeniowe. Zdążyłem się do tego faktu przyzwyczaić, co nie znaczy, że będę taki stan rzeczy zbywał wymownym milczeniem.
Czytaj dalej
7 odpowiedzi do “Różnic w odświeżonym Days Gone trzeba szukać z lupą. Taki remaster to kpina z fanów [FELIETON]”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Dobry tekst, a te „nowości” brzmią jak jakiś na szybko sklecony mod z workshopa, a nie dlc za 5 dych.
Kilka lat temu grałem w DG na PC i nie dam se ręki uciąć, ale czy ten tryb hordy nie był już wcześniej dostępny? Przynajmniej od premiery PC? Czy to moje białe myszki?
Jest jakiś tryb wyzwań, gdzie się chyba walczyło z falami przeciwników, ale hord wśród nich nie było, jeśli mnie pamięć nie myli.
Sony już od dłuższego czasu traktuje swoich konsumentów beznadziejnie. Zwiększyli koszt ps plusa, nagle zlikwidowali nagrody w postaci bonów za program lojalnościowy, mega drogie i rozczarowujące ps5 pro, nieprzestrzeganie polskiego prawa w kwestii informowania o wysokości ceny w przeciągu 30 dni.. zeszli na psy jak wszystko
Ahaaa, to to są te ambicje wymagające ogromnych budżetów, o których były szef PS mówił… czaję.
Różnica w podejściu do wydania PC vs wydania na WŁASNEJ konsoli jasno pokazuje, że afera wokół Helldivers 2 wsparta „kampanią demokratycznych zwrotów” miała sens. Sony ewidentnie boi się znów wkurzyć PC-towców – jednak to jak traktują „swoich” jasno pokazuje ich kierunek.
Smutne że pośród „wielorybów” branży chyba tylko Valve jeszcze traktuje swoich klientów poważnie.
Niby jak poważnie??? że robi wyprzedaże gdzie tydzień lub 2 przed premierą zawyżają ceny a potem gdy w chodzi wyprzedaż robią wielkie obniżki?? z CS zrobili wieką maszynkę do robienia pieniędzy a swoje sztandarowe gry porzucili już dawno temu bo po co je robić skoro górę szmalu mają ze Steama i CS-a?
No kurcze w życiu bym się nie spodziewał takiej opinii po CDA. PS Tak to jest jak się nie ma poważnej konkrecji na rynku jest się praktycznie monopolistą to po co robić nowe oryginalne świeże tytuły skoro tanim kosztem można sprzedać to samo. Ewentualnie doda się kilka nowych scenek czy animacji których nie było w oryginale a frajernia to kupi no bo przecież musi mieć wszystko na bieżąco ewentualnie jeszcze zrobi się edycję final czy tam complette ze wszystkim dodatkami które powycinało się z podstawowej wer aby sprzedać to oddzielnie a teraz dodamy z powrotem do gry tylko nazwiemy to edycja complette czy tam aniversary i sprzedamy raz jeszcze za cenę pełnej nowej gry. Jeszcze to całe Nieszczęsne Days gone gdzie niektóry to wychwalają że to jedna z najlepszych gier Sony a dla mnie mega nudna i jakaś taka drewniana. Dwa razy do niej podchodziłem i zawsze gdzieś tak w połowie sobie odpuszczałem. W kółko jeżdżenie od punktu a do punktu b wybijanie ząbiaków drętwymi broń mi lub walenie pałkami gdzie po 3 uderzeniach do niczego się nie nadawały i zebranie pięciu kawałków zombiaka by się dowiedzieć że jest inteligentny fabuła też nijaka przez większość gry szukamy swojej żony by się dowiedzieć że nie żyje a potem że jednak może żyje i ma głębokie znaczenie jeśli chodzi o powody wybuchu epidemii. Bleaahhh nuda. The last of us na motoże dla ubogich.