Słowo na niedzielę: Każda gra jest wielka

Słowo na niedzielę: Każda gra jest wielka
Popatrzcie tylko, jak świetne gry wychodzą w tym roku. Przyjrzyjcie się codziennym newsom i przeczytajcie recenzje większości świeżych produkcji. Policzcie pieniądze, jakie obracają się w branży. Tendencja wzrostowa jak się patrzy – bo dziś każda gra jest wielka.

Tak sobie siedzę w ten nudny weekend i kiedy Berlin Piotrkiem się urlopują, a Hutowi rozsypał się Internet (choć jeśli to czytacie, to zapewne już wrócił do żywych), chwilowo na stronie starych nie było, chata wolna. W nagłówkach wiadomości na zachodnich serwisach jedna wielka gra walczy o uwagę z drugą – Battlefield 3 ostrzeliwuje Modern Warfare 3, Mortal Kombat pierze po gębie Street Fightera, a Gears of War 3 i Resistance 3 kłócą się, kto ma bardziej obleśnych kosmitów. Same głośne marki, a przecież wymieniłem tylko kilka, które ostatnio częściej się powtarzały. Bo dziś każda gra jest wielka.

Być może trochę marudzę za starymi czasami, w których każdy nowy tytuł wybuchał i olśniewał niczym bomba wodorowa. Problem jednak tkwi w tym, że twórcy nie wychodzą z leju powstałym po owej bombie, tylko drążą szukając ropy. I im bardziej się wkopują, tym gorzej widzą to, co znajduje się wokół. Nie znają już miejsc, w które można wejść z inną, tak samo skuteczną bombą. Lud ropę kupuje, za ropą idą pieniądze, można więc rozmieniać markę na drobne, nie trzeba szukać nowych dróg. Bo dziś każda gra jest wielka.

Zerknijmy chociażby na sobotnie newsy. Kapitan Ameryka – legenda dzieciństwa wielu chłopców, ikona. Starhawk – palce maczają w nim twórcy God of War. Halo – flagowy tytuł konsol Microsoftu. Resistance 3 – kontynuacja znanej, choć nie do końca udanej serii. Assassin’s Creed – bardziej udanej. Star Wars: The Old Republic – wszechświat, który wychował pokolenia… i tak dalej. Informacje pojawiają się codziennie i o każdej warto wspomnieć – tu znany twórca, tam kolejna część serii, której pierwowzór sprzed 20 lat był rewolucją, z innej strony produkcja, która przed premierą zdobyła 47 nagród. Bo dziś każda gra jest wielka.

Coraz mniej miejsca znajduje się dla prawdziwych wizjonerów, jak niegdyś Sid Meier czy Peter Molyneux, który mimo wszystko próbuje kombinować z formą swoich dzieł, choć jest coraz bardziej uznawany za ciekawostkę, niż silną personę w branży. Kreatywni wodzowie, którym bardziej zależy na idei, niż na zarobkach, ustępują na rzecz błyskotliwych frontmanów, bardziej podobnych do akwizytorów, niż do artystów. Wydawcy tworzą cyfry i słupki, a nie wspomnienia. I okazuje się, że jest to skuteczne, bo statystyki rosną, a znaki towarowe są potężne. Bo dziś każda gra jest wielka.

Nutka optymizmu jednak gdzieś się we mnie odzywa, bo choć ewolucji treści gier (nie oprawy) ciężko uświadczyć, to zdarzają się rodzynki. O mniej lub bardziej udanych eksperymentach Davida Cage wspomina się ciepło. Ken Levine, choć mógłby dalej kisić BioShocka pod wodą, wywraca wszystko do góry nogami – i też się to podoba. Nawet nasz CD Projekt RED jest nagradzany brawami za to, że wyjął RPG-owe klisze z zawiasów i ustawił tam, gdzie wielu twórców prędko nie sięgnie. No i nie zapominajmy o indykach, którzy regularnie nas miło zaskakują. Nie jest więc tragicznie – oni wszyscy też mają szanse. Bo dziś każda gra jest wielka.

Co poradzić – kibicuję próbom otwierania nowych furtek i chociaż gram w nowoczesne produkcje, trochę mi smutno, że nasze kochane gry ugrzęzły w rowie. Tytuły oparte na sprawdzonych rozwiązaniach też mogą być rewelacyjne. I mimo że będzie mi brakowało świeżości, dalej będę grał z mniejszą lub większą chęcią. Bo dziś każda gra jest wielka.

37 odpowiedzi do “Słowo na niedzielę: Każda gra jest wielka”

  1. wielka kupa jedynek i zer ? =)

  2. Każda gra dziś jest wielka? Oj, Poldek Racer, Maluch Racer 3, Syrenka Racer 2… No jo, ale czy w ogóle możemy je nazwać grami? 😉

  3. Słowo nie pasuje do wypowiedzi, ale niech będzie… O.o

  4. MALUCH RACER JEST GRĄ DLA LUDZI KTÓRZY MAJĄ KOMPUTER ZE ŚREDNIOWIECZ ( TACY ZAWSZE SĄ)|KAŻDA GRA MA SWOICH FANÓW I ZGODZE SIĘ Z TYM ŻE Każda gra jest wielka( OCZYWIŚCIE DLA KAŻDEJ OSOBY INNA)

    Nie krzycz. – Bronek

  5. Gieromaniak24 24 lipca 2011 o 18:24

    @behemort |To zależy od interpretacji. Coś dużo dzisiaj tych tekstów o grach.

  6. @Vantage Homefront jest idealnym przykładem. Miałki towar, który był wyjątkowo silnie reklamowany jako hit. Bezpodstawnie. I owszem, takich gier jest więcej – są WIELKIE na starcie. Rozumiesz już aluzję? 🙂

  7. Taki jeden kolega z klasy ma kompa z średniowiecz i mówi że najlepsze gry świata to są ”Tank-Obox,Syrenka Racer,Maluch Racer,Kokomando,Kajko i Kokosz i inne.

  8. Aż mi sie łezka łezka w oku zakręciła, Adzior napisałeś to co już od dawna piszę 🙂 . Gierki stają się coraj bardziej jak posiłki w McDonald – spopularyzowane i dla wszystkich, ale co gorsza odgrzewane. Same seqele, brak nowych marek. Każdy FPS to klon Coda, każdy third person shooter to klon gearsa.|Wszędzie to samo, coraz mniej gier gdzie liczy się wizja i orginalność. Wizionerom gęby zamykają producenci. Coraz mnie pięknych gierek które w nas budzą prawdziwe uczucia i zmuszają nas do myślenia 🙁 .

  9. Najbardziej czekam na Limbo na PC, czekam teraz aż mnie wyśmieją fani Assasina czy Coda.

  10. a ja na from dust 🙂

  11. From Dust jest jedną z tych perełek, na którą warto czekać 🙂

  12. kiedyś każda gra miała w sobie nutkę magii, pamiętam jak wertowałem gazetki komputerowe, jak przyglądałem się każdemu screenowi, niemalże każdemu pikselowi, a dziś? chcecie wiedzieć, co robię dziś? czytam jedynie codziennie 3 serwisy internetowe o grach (Wasz + 2 inne), i tyle, nie gram w nic, bo dla takich ludzi jak ja – którzy dorastali na grach z lat 90. – gier się już nie robi (pewnie się zastanawiacie, to po co czytam owe serwisy – szczerze, sam nie wiem, po prostu chcę wiedzieć, co w trawie piszczy).

  13. rynek gier się zeszmacił, i to samo jest z muzyką, to samo jest z filmem, żyjemy w zupełnie innych czasach niż 10-20 lat temu. włączam radio słyszę szajs, idę do kina widzę szajs, wchodzę na Waszą stronę czytam niusy o następnych szajsach. co mi zatem pozostaje? – chyba grać do usranej śmierci w fallouta 1 & 2, słuchać muzyki z lat 80. & 90. itd.. tak więc dla mnie GAME INDUSTRY IS DEAD, a te wszystkie kinecty wsadźcie sobie w ( ! ).

  14. @kkdm Dead może nie, raczej nastąpił koniec pewnej ery, ale o tym będę w przyszłym tygodniu pisał. Ale wiem co masz na myśli – jak zobaczyłem ostatnio, że Atlantis II doszedł do oferty GoG (tak, wspominam o Atlantisie setny raz i wspominać będę) to hmm… powiedzmy, że przeszkliły mi się lekko kąciki oczu 😉 Ale wierzę w gry, tak czy inaczej. Gradobicie łatwizny musimy przeczekać, bo pojęcie casuala jest dość nowe i rynek po prostu nie łapie odpowiednich proporcji. IMHO.

  15. …w wykrzyknik w nawiasach ?

  16. W mojej opinii Street Fighter > Mortal. Amen.

  17. @kkdm – kiedyś byłeś młody, a trawa była bardziej zielona. Gracze wychowani na grach w latach 80. narzekali na gry z lat 90., że to już nie to samo, że brak tej magii i tylko grafika się liczy. Trochę dystansu. A dzięki potędze Internetu i sieciowej dystrybucji gry oryginalne i świeże mają się lepiej niż kiedykolwiek. A że nikt o tym na portalach nie pisze? Hm, a czyja to wina? 😉

  18. kkdm, rada jest prosta. Zejdź z mainstreamu. Zwłaszcza jeśli o muzykę chodzi. Szukając w popie nie znajdziesz nic wartościowego.

  19. Raczej idzie o to, ze dzis to po prostu robi sie gry, ktore juz gralismy te 10 lat temu, i co gorsza nic sie w nich nie zmienia – nawet historia jest taka sama,.

  20. Mało która nowa gra jest na tyle dobra, że można do niej ciągle wracać… Najwięcej wychodzi słabych gier, które pozwalają nam nacieszyć jedynie wzrok dobrą grafiką, efektami i niczym innym… Nawet teraz nie ma takiej gry żeby mogła w 40% dorównać takim grom jak: Diablo II, Icewid Dale, Worlords Battlecry III, Morrowind, Gothic, Heroes of Might and Magic, Disciples, Fallout ( wszystkich nie wymieniam ale jest ich sporo )… Właściwie to jest jedna Dungeons of Dredmor, gra wciąga na wile godzin :]

  21. *wiele

  22. A ja z kolei z sentymentem wspominam wizjonerska jakby nie patrzec i wciaz diablo grywalną grę populous, tę izometryczną, która głownie polegała na równaniu terenu pod nowe domki swoich wierzących. Mam oryginalną z lat 90 jeszcze, nie mam jak tego uruchomić więć ściągnąłem z netu wraz z emulatorem i czasem jak mnie najdzie to sieke. Ale ta gra była trudna i przy tym naprawde świetna, po współczesnym game industry oczekuje remaków. Np Heroes 3, może + bonus mapki w nowej oprawie = EPIC, imo pewna sprzedaz!

  23. Zresztą „hirołsi” 2 miażdzyli równie jeśli nei lepiej i ze znajmomymi jak się ustawiamy na granie to zawsze praktycznie na dwójkę, grafika dzięki specyfice jakoś nawet wytrzymuje próbę czasu, gorzej może z animacjami 🙂

  24. @Vantage O dwójce wspomniałem, bo jedynka w ofercie już była 🙂 moim zdaniem obie gry były magiczne. Obrót kamery obrotem kamery, ale ten świat i opowieść…

  25. A ja jakos wielkosci tych gier nie widze. Tworcy coraz wiecej na nich zarabiaja i coraz wiecej pakuja w nie kasy (glownie w marketing), ale jakos trudno jest mi byc optymista, jak widze jakie chaly wpychaja mi w lapska producenci. Ostatnio widac coraz wiekszy ruch wsrod tworcow niezaleznych, ale skoro sa niezalezni to maja malo kasy i nie moga sobie pozwolic na stworzenie ladnej, skomplikowanej w mechanice gry.

  26. Kilka dni temu moje myśli poszły tą samą drogą, kiedy spojrzałem na te wszystkie pudełka gier klasy AAA. Eh. Wielkie, piękne i w ogóle, w ogóle. Super, ale to już nie to samo. Postępująca sekularyzacja. Wszystko dla kasy. Eh, eh. I tak już będzie, i się tego nie zmieni żebym nie wiem co. Czas powinien się zatrzymać 7-8 lat temu i o.

  27. Wszystkie kolejne posty potwierdzają mój pierwszy komentarz – kiedyś świat był fajniejszy, bo byłem młodszy, komuno wróć, itp.

  28. Aż strach pomyśleć co będzie za 10 lat 😛

  29. matej27031995 25 lipca 2011 o 06:16

    Wszystko się zmienia z wiekem inaczej odbieramy gry nowe, mamy większe wymagania od nowych gier ale zawsze będziemy grać nieważne jak się zmienią.

  30. @xcd2 Za 10 lat to już tak pewnie udoskonalą gry, że po prostu będziesz w COD’a 17 (czy któregoś tam z rzędu) nie wychodząc z monitora…

  31. Zaczynamy nowy cykl propagowania chrześcijaństwa 😉

  32. Kiedyś gry były bardziej sztuką, a dzisiaj, mimo znacznie większej ilości forsy wydawanej na design i projektantów, gry stały się zwykłą komercją. I nie jest to jakieś hipsterskie gadanie, gołym okiem widać jak bardzo mainstreamowe gry się do siebie upodabniają.

  33. Mniej Gombrowicza panie redaktorze.

  34. Bo kiedys kazda gra byla wielka. Propo wychodzenia z rowow , why o why, juz nie widac na choryzacie produkcji tak wspanialych jak Baldurs Gate czy Planscape Torment. Wytlumaczeniem jest „kazualnosc” graczy , ktora niestety mlode pokolenie gamerow wymusilo na branzy. Mam nadzieje ze to byli oni gdyz jak to sami producenci to nie ciekawie sie zapowiadaja nowe produkcje. Bardzo nie ciekawie. Bo kiedys kazda gra byla wielka ;]

  35. Parafrazując ( a co tam zaszaleję sobie 😛 ) tytuł filmu braci Coen powiem- to nie są gry dla starych ludzi – producenci wydają gry dla młodego pokolenia bo to największy rynek który dodatkowo permanentnie się odnawia – średni czas prod. 2-3 lata-> z dziewięciolatków „robią” się 12latkowie ->następna produkcja -> następni 12latkowie i macie producenckie Perpetum Mobile and Cash 😛

  36. @MantroX – kiedyś świat gier był fajniejszy bo tworzono gry nowe, świeże, często ambitne. Nie mówię że teraz nie powstają, ale nie ma co porównywać skali. Jedno wielkie odcinanie kuponów, powielanie czyichś pomysłów i chwalenie się nowym silnikiem. Macie zaj*** engine? Super! To teraz poproszę na nim nową, świeżą, ambitną grę. Taką której nie muszą reklamować raperzy czy R. Williams. Nie kolejną wariację oklepanego ze wszystkich stron hitu. No, chyba że nowego Oddworlda 😉

  37. Nadal gry mogą wybuchać jak bomba wodorowa- przykład: MINECRAFT.

Dodaj komentarz