Assassin´s Creed: Embers – recenzja

Assassin’s Creed: Embers to wyprodukowany przez UbiWorkshop film animowany, który niemal w całości został stworzony za pomocą technologii wykorzystanej w dotychczasowych grach z cyklu. Jego akcja toczy się w kilkanaście lat po wydarzeniach z Assassin’s Creed: Revelations i już w pierwszej scenie fani Ezio mogą przeżyć pewien szok – po dzielnym i pełnym wigoru asasynie wspinającym się bez problemu po renesansowych budynkach nie ma nawet śladu. Zamiast niego na ekranie widzimy pochylonego, zmęczonego życiem starca.
Fabuła to najmocniejszy punkt Assassin’s Creed: Embers. W filmie poznajemy całkiem inne oblicze Ezia: minęło już kilkanaście lat od kiedy przodek Desmonda zawiesił kaptur na kołku, włożył ciepłe kapcie i postanowił wypoczywać w willi w słonecznej Toskanii, gdzie osiadł ze swoją rodziną. Stary Auditore wydaje się żałować tego, czym parał się w przeszłości, a w szczególności swojej „kariery” zabójcy. Teraz, ukrywając się przed ludźmi mogącymi chcieć zemścić się za jego wcześniejsze „dokonania”, pragnie tylko spokojnego życia u boku swojej rodziny.
Spokój Ezia nie trwa jednak długo. Do willi przybywa bowiem Shao Yun – członkini Bractwa z Chin, która prosi legendarnego mistrza asasynów o pomoc w odbudowaniu tamtejszego, zniszczonego przez cesarza, zakonu. Bohater musi więc zmierzyć się z przeszłością, o której chciał zapomnieć i miota się pomiędzy obowiązkiem wobec Bractwa, a strachem przed niebezpieczeństwem, które może sprowadzić na jego rodzinę powrót do dawnego życia. Jeszcze w większym stopniu uczłowiecza to Ezia i pokazuje, że pod maską nie okazującego uczuć zabójcy, jakiego mogliśmy zobaczyć w grach, skrywa się człowiek wrażliwy, gotowy zrobić wszystko dla najbliższych sobie osób.
Jedyną wadą Embers może być dla niektórych brak postaci znanych z Assassin’s Creed II i Brotherhooda, ale wbrew pozorom film niczego na tym nie traci – wręcz przeciwnie. Dzięki temu, że uwagi od głównego bohatera nie odwracają „starzy znajomi”, możemy skupić swoją uwagę tylko na fabule i śledzić zwieńczenie jego historii.
Pod względem grafiki i stylu artystycznego, Assassin’s Creed: Embers to bardzo dziwna produkcja. O ile bowiem krajobrazy, wygląd Florencji i Toskanii oraz ujęcia z dalszego planu prezentują się nieźle, o tyle modele postaci wypadają o wiele gorzej. Co prawda, ich animacje są bardzo dobre, ale sami bohaterowie wydają się być trochę… kwadratowi. Nie jest to oczywiście poziom pikselozy znany z gier sprzed lat, kiedy to zamiast rąk mogliśmy podziwiać uroczo wyglądające „bloki”, ale czasem można odnieść wrażenie, że palce bohaterów są wklejone w bezkształtną bryłę dłoni.
Świetnie prezentują się za to sceny walki, w których wykorzystano animacje i ruchy z gier. Są dynamiczne, możemy w ich trakcie zobaczyć też nowe gadżety, które znalazły się na wyposażeniu Shao – w tym m.in. ostrze ukryte w bucie. Okazuje się też, że pomimo swojego podeszłego wieku, Ezio zachował resztki formy i wciąż jest groźnym przeciwnikiem. Widać to szczególnie w walce, jaką bohater toczy z poplecznikami cesarza – gdyby nie siwe włosy, można by było pomyśleć, że ledwie dobił do trzydziestki. Nie mogę też przyczepić się do dźwięku – filmowi towarzyszy muzyka znana z growych oryginałów, podobnie ma się sprawa z głosami postaci, w które wcielili się aktorzy znani z dotychczasowych gier z cyklu, w tym świetny Roger Craig Davies Smith w roli Ezia.
Ogólnie Assassin’s Creed: Embers to bardzo udana produkcja będąca świetnym epilogiem przygód florenckiego asasyna. Jedyną poważną wadą są dla mnie modele postaci, ale to tylko kwestia gustu. Fani Assassin’s Creeda powinni sięgnąć po ten film, zwłaszcza, że w rodzimym PSN-ie możemy go kupić za jedyne 10 zł. Przeszkodą może być tylko fakt, że jest on dostępny tylko w usługach dystrybucji cyfrowej (poza edycjami kolekcjonerskimi Assassin’s Creed: Revelations) i ponadto tylko w angielskiej wersji językowej. Niby teoretycznie w opisie produkcji widnieje informacja, że można włączyć napisy w języku Szekspira, ale na PlayStation 3 nie udało mi się tego zrobić.
Czytaj dalej
47 odpowiedzi do “Assassin´s Creed: Embers – recenzja”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Choć Assassin’s Creed: Revelations to ostatnia gra z Ezio w roli głównej, prawdziwym epilogiem przygód florenckiego asasyna jest krótkometrażowy film Assassin’s Creed: Embers. I to dodajmy, bardzo dobrym epilogiem.
Animacja kompletnie nie dla mnie – wygląda jak jakaś mieszanka Pixara z tandetnym anime sprzed 20 lat, wolę CG w stylu Advent Children… to jest po prostu, cholera, brzydkie. A i fabuła AC mnie nie jara, więc sobie odpuszczę 🙂
zapraszam na moj lets play z nowego AC:)|http:www.youtube.com/user/MrLukas1881?feature=mhee
@Berlin fabuła AC już dawno przebiła LOSTy pod względem fabularnym 😀
Nie moge się doczekać ^^
Może poziom graficzny nie powala na kolana -fakt, grafika w FF:AC jest po prostu nie do pobicia- jednak fabularnie historia bardzo ciekawie zrealizowana. Bardzo ciekawe zakończenie wątku Ezio, a i pozostawia po sobie całą masę pytań.
Zapomniałbym, w edycji kolekcjonerskiej faktycznie dostępny jest owy film -sam posiadam takową- jednak … jakość napisów tam umieszczonych woła o pomstę!
@Berlin, racja!Advent Children rządzi!
Jacy niby starzy znajomi? Co to za bzdura? |Została tylko Claudia, ale jakie sensowne wytłumaczenie jej obecności w takiej produkcji sobie wyprażacie?
Nie wiem jak Wy, ale ja kilka tygodni temu widziałem w PSN-ie dwie wersje AC Embers, a mianowicie polską i angielską.
A ja mam AC Embers ^^ kupiłem kolekcjonerkę AC R i tam było 😀
Czyżby Shao to nowy bohater kolejnego Assassin’s Creed ?
Mam takie pytanie do tych, którzy już film widzieli. Kim jest ten młody człowiek z szramą na twarzy, który siada obok Ezio pod koniec filmu? Bo nie mam pomysłu, kim by mógł być.
ile tych czesci jeszcze wyjdzie juz nie wyrabiam :O
Właśnie obejrzałem film i powiem,że świetny… Na koniec mało się nie popłakałem ;(
@SebastianJSL – bohaterem to pewnie nie. Ale niewykluczone, że ten film to jedna wielka wskazówka od Ubi. I być może właśnie trafimy do Chin w trójce. 🙂
Nie wiem, może mi się zdaje, ale jak ostatnio przeglądałem ofertę PSN, to chyba była do wyboru wersja do pobrania angielska i polska.
@włosek – niestety w moim PSN-ie była tylko wersja angielska. A szkoda.
Obejrzałem i muszę przyznać, że naprawdę mi się podobało. Niestety, w moim odczuciu, błędem było przyjęcie takiej kreskówkowej konwencji graficznej. Nijak się to nie wpisuje w, bardzo poważną przecież, tematykę filmu.
Embers jest genialne, na końcu się wzruszyłem. Sorry, ale nie będzie lepszej postaci w AC niż Ezio Auditore.
Dobra, ale co ma do tego Obi-Wan Kenobi?
Przypomina mi on starego Nika Bellica z GTA 4
Dziadek Nico Belica?, jeśli tak wygląda stary Ezio i głosu nie podkłada ten sam aktor co w grze, to nie ma sensu nawet oglądać ,to tak jakby się oglądało filmy o dwóch różnych postaciach.
@Dan2510|Jest sens oglądać(jakbyś grał w Revelations to byś wiedział), a głos podklada ten sam aktor co w grze.
Po pierwszym obejrzeniu ogarnął mnie wszechogarniający opad szczęki oraz podziw,który trwał jakieś 2 minuty i chciałam powtórzyć oglądanie.Puściłam sobie końcówkę Embers,obejrzałam i zaczęłam bić brawo. To było…po prostu…mistrzostwo.
W sumie to chyba mogliby się wziąść za robienie filmów krótkometrażowych,bo im to dobrze wychodzi.
Ech, niech w końcu zrobią pełnometrażową produkcję, a nie bawią się w krótkie formy… Nie żebym miał coś do Rodowodu – był całkiem niezły – mimo wszystko miło byłoby zobaczyć asasynów na ekranach kin ;J
I właśnie tego mi brakowało w ostatnim AC, pełne zakończenie i się nie zawiodłem smutne ale mocne, świetna robotaPS: Fajnie by było gdyby kolejna cześć AC rozegrała się w Chinach a głównym bohaterem była by postać żeńska
A ktoś wie kim był ten młodzieniec co na końcu podszedł do ezio?
Szkoda, że często ocenia się Embers li tylko po stylu graficznym (choć przyznaję jest brzydki) ale akurat w tym wypadku o wiele bardziej interesujące są dialogi i ogólny klimat jaki da się odczuć w tej animacji. Cóż powiedzieć, może jestem sentymentalny, ale ostatnie sceny mnie naprawdę wzruszyły.P.S. Moim skromnym zdaniem Advent Children jest piękne wizualnie, ale no cóż…tylko piękne, bo jak wydmuszka w środku jest puste…ale to pewno kwestia gustu i rożnej wrażliowści
Pimp, ów młodzieniec na końcu (wg jednej z interpretacji, dosyć nachalnie się narzucającej) to coś, co czeka nas wszystkich na końcu drogi a w sztuce ma wiele twarzy, często lubi kolor czarny i ostre narzędzia rolnicze^^. Mam nadzieje, że trochę nakierowałem bo pisać wprost nie chce, pokombinuj^^
Śmierć.
„I w kolejnej części Assassin’s Creed głównym Bohaterem będzie Ezio, pomagający asasynom w Chinach!” – też tak pomyśleliście na początku filmu? 😀
teraz to nie assasyin tylko ninja
hmm jak dla mnie produkcja nie powala ,ani fabularni, ani wizualnie ,rzekłbym w niektórych momentach jest nawet toporna , aczkolwiek ogólne wrażenie jest jak najbardziej do przełknięcia. Odnosnie wieku naszego herosa wnioskuje , iż w chwili śmierci ma on zaledwie 62 lat (w porównaniu z Altairem 92 to troche mało ) czyli embers rozgrywa się zaledwie 10 lat po wydarzeniach z ACR,jakoś przez ten krótki czas Ezio strasznie się zestarzał.
Wywnioskowałem to z przesłąnki z filmu w którym Ezio opowiada na placu we Florencji jak zamordowano jego bliskich przeszło 45 lat temu .a jak zapewne świetnie pamiętamy był on jescze wtedy 17-letnim młokosem ,który dopiero co przywdział szaty assasynów ;D Odnosnie pytań o nieznajomego człowieka,który pokazuje się na końcu filmiku stwierdziłem ,że musi to byc jakaś przypadkowa postać bez wiekszego znaczenia ot tak ,albowiek fabularnie nie mogłem jej z nikim powiązać
Ezio wygląda trochę jak stary Obi-Wan Kenobi xD
@KamilleK całkiem możliwe, że po prostu zmogła go jakaś choroba;) trochę się najeździł po świecie i mógł coś ze sobą przywlec. Mniejsza o wiek- ważny jest sposób, czy raczej styl, w jakim odszedł.
Gdy skończyłem oglądać łzy zaczęły mi lecieć do oczu.
Na koniec oglądania tej animacji prawie łzy mi poleciały… Szkoda Ezio dość długo z nami był…
To dowodzi, że Ezio nie pokona nikt prócz choróbska
Aaaa ukończyłem Assasina przed chwilą…Pora na Uncharted 3 😀 😀 😀 😀
Umiera na ławce… A cieka czy ta chinka będzie bohaterem w III części?! No wiecie, ciekawy świat i nowe bronie, ciekawy wróg… tylko nie zgadza się fakt, że jakiś tam gościu z Ubi twierdził, że nie zrobią assassina w japonii (japonia to nie chiny 😀 )
Proszę Was, nie zapominajcie o GŁÓWNYM bohaterze. Ta Chinka nie jest przodkiem Desmonda, dlatego nie może być bohaterką kolejnej części… Może kiedyś jakiegoś ACx, ale na pewno nie następnej części. Ja jednak liczę, że Embers to otwarcie… animowanego serialu z uniwersum AC(?) |Kórliki niedługo „rozdziewiczą” Ubi w tej dziedzinie, kto wie czy w przyszłości nie powstaną inne, inspirowane grami seriale od Ubi? 😉
Film zobaczyłem dopiero teraz (przejście gry trochę mi zajęło, miałem czas tylko w weekendy) i muszę przyznać, że to bardzo dobre zwieńczenie historii Ezio Auditore da Firenze. Co do ostatniej sceny – nie dziwię się co bardziej uczuciowym reakcjom opisanym poniżej, jednak – czyż nie tak właśnie powinno się umierać? 😉
Oglądałem ten film piękny jest ;(
Najbardziej podobała mi się scena gdy się uśmiechnął a ta córka to zobaczyła tuż przed śmiercią