[Po mojemu] Wszelki co się wynosi zniżon będzie

[Po mojemu] Wszelki co się wynosi zniżon będzie
Zachwalanie swojego produktu ponad miarę jest wpisane w poetykę reklamy i nikogo dziś nie zaskakuje. Gorzej, gdy odbiorcy – w tym wypadku gracze – dobrze wiedzą, że prawda jest zgoła inna, a twórcy dalej idą w zaparte, myląc kibicowanie własnej grze ze zwyczajną arogancją.

Ostatni wywiad z twórcą Uncharted 3: Oszustwa Drake’a, Justinem Richmondem, opublikowany w serwisie IGN, opiera się na tak prostych założeniach, że nie jest żadnym epokowym artykułem czy zwrotem akcji w pojmowaniu czegokolwiek. Mimo to trudno przejść obok niego obojętnie, bo padają tam słowa nie tyle nadmiernie chwalące ostatnią produkcję Naughty Dog, co bardzo dalece mijające się z prawdą i rzeczami, które łatwo zauważyć w ostatnim zeszłorocznym ekskluzywnym tytule na PlayStation 3.

O celach przyświecających pracom nad najnowszymi przygodami Nate’a czytamy:

Chcieliśmy dalej pokonywać bariery w kwestiach narracji i rozgrywki. Zamierzaliśmy opowiedzieć bardziej osobistą historię Drake’a, szczególnie w odniesieniu do jego przyszłości. Próbowaliśmy popłynąć na fali sukcesu Uncharted 2 i podbić poprzeczkę w sferze grafiki i elementów nowych poziomów. […] Myślę, że dopięliśmy swego w wymienionych celach.

Pytam – gdzie to wszystko jest? W którym miejscu Uncharted 3 jest odkrywczy w dziedzinie narracji? Retrospekcje, narkotyczne wizje, chwilowe przemieszanie rzeczywistości i umieszczenie tego w bieżącej akcji… to wszystko przecież było już grane. Fabuła gry opiera się na motywach znanych od stuleci, żywcem czerpie ze skostniałych klisz Hollywood i jest przewidywalna dla każdego, kto nie myśli podczas rozgrywki o niebieskich migdałach. Choć w historii gier zdarzyły się przypadki wybitne, którym bardzo trudno dorównać pod względem narracji, produkcja Naughty Dog wydaje się zupełnie od tych dokonań oderwana. Nawet końcowy zwrot akcji jest banalny z punktu widzenia człowieka rozumnego właściwego. Mając to wszystko na uwadze, wypowiedź Richmonda traci wiarygodność. Kilka miesięcy temu uszłoby to płazem, jednak kłuje w oczy w wywiadzie post mortem.

Richmond przyznaje wprawdzie potem, że „aby przesuwać granice, musisz wiedzieć, gdzie masz zacząć”. Jasne, tylko z szacunku do Naughty Dog nigdy bym się tak nie wypowiedział odnośnie gier firmy. Po pierwsze, słowa te mogłyby pasować do pierwszej, a nie trzeciej odsłony serii, która uparła się, by nie być oryginalną. Druga sprawa, to doświadczenie ekipy – po tylu latach działalności można nauczyć się właściwego wydźwięku słowa „inspiracja”.

Sprawa kreacji postaci Drake’a jest nieco bardziej skomplikowana z tego względu, że graczom mogła przypaść zwyczajnie do gustu. Teoretycznie, jeśli coś się podoba klientom, to założenia producenta zostały spełnione. Nie da się jednak zaprzeczyć, że motywacje bohatera, jego reakcje na wydarzenia, postawy wobec ludzi – to wszystko od razu widać jak na dłoni. Nate może się podobać graczom, ale nie zmienia to faktu, że jest to postać papierowa i złożona z gotowych elementów. Etapy, w których cofamy się w czasie, pokazują jedynie tyle, że nasz heros od małego miał talent do pakowania się w kłopoty i kiedy inni w tym czasie odkrywali rocka i golili dziewiczy wąs, on włamywał się do muzeów i uciekał przed złymi ludźmi. Dowiadujemy się co nieco o przeszłości Drake’a, lecz niewiele nowego o nim samym.

Graficznie Uncharted 3 też nie wytyczył nowych ścieżek. Gra wygląda świetnie, ale progres w odniesieniu do poprzedniej części nie jest imponujący. Nie na tyle, by mówić o przełamywaniu czegokolwiek. Podobnie jest zresztą z poziomami, na których jedyną różnicą jest fakt, że w Drake’s Fortune irytująco przydługich starć z nadliczbową watahą wrogów jest może ze dwa, a w Oszustwie Drake’a pojawiają się co kwadrans. Misję w przyciasnym samolocie widziano już w GTA: San Andreas, katorżniczą wędrówkę po pustyni w King’s Quest V. Bardziej immersyjna, niż trzymanie gałki analoga w prawo przez kilka minut przy symbolicznej interakcji.

Z jednym natomiast wszyscy możemy się zgodzić – ekipa Naughty Dog popłynęła na fali popularności „dwójki”.

Richmond porusza ponownie kwestię Drake’a:

Czuję, że historia w Uncharted 3 mówi więcej o postaci Drake’a, niż kiedykolwiek pokazaliśmy.

Nie da się ukryć – trudno, żeby pokazać mniej, wypuszczając kolejną grę z tym samym bohaterem. Drake wpada jednak w pułapkę, w jaką łapie się wiele pierwszoplanowych postaci, zwłaszcza tych mało odkrywczych – główny bohater nie musi nadawać grze unikalnego wyrazu. Wręcz przeciwnie, może wywoływać obojętność lub wręcz negatywne nastawienie. O problemach głównych bohaterów pisałem wczoraj.

Uncharted 3: Oszustwo Drake’a to mimo rzeczy, jakie wytknął jej m.in. Eurogamer, bardzo dobra gra. Ale, kurka blaszka, szanujmy się. Trudno spodziewać się, żeby twórcy gier mówili „pracujemy nad produkcją o świetnej grafice, ale sama rozgrywka będzie trwać 3 godziny, a na widok tekstur przechodzą ciarki”. Chyba wszyscy jednak oczekujemy, że branżowi wodzowie nie będą częstować nas pustosłowem, który w mig da się obalić. Mam nadzieję, że przynajmniej rodzimi developerzy nigdy nie będą tak ostentacyjni w próżnych hasłach.

38 odpowiedzi do “[Po mojemu] Wszelki co się wynosi zniżon będzie”

  1. Zachwalanie swojego produktu ponad miarę jest wpisane w poetykę reklamy i nikogo dziś nie zaskakuje. Gorzej, gdy odbiorcy – w tym wypadku gracze – dobrze wiedzą, że prawda jest zgoła inna, a twórcy dalej idą w zaparte, myląc kibicowanie własnej grze z arogancją.

  2. Co do ostatniego zdania – przypomnijcie sobie niektóre wypowiedzi Chmielarza o Bulletstormie.

  3. Hehe, przez to nazwisko przez cały tekst myślałem o Richmondzie z it crowd (technicy magicy) http://www.webomatica.com/wordpress/images/itc/it_crowd_s1e4_the_red_door.jpg

  4. Adzior, zgadzam się z Twoim zdanie lecz oparłeś to na przykładzie cokolwiek głupim… Gość który udzielił wywiadu miał chyba na myśli pokonywanie barier własnego studia, własnej poprzedniej części. Nie wspomniał o rewolucjach a to co dla niego jest barierą może równie dobrze leżeć bardzo blisko ostatniej gry. Ot grafika lepsza, choć minimalnie, w trójce więc bariera padła, poziomy, cóż nie grałem lecz na mnie samolot i pustynia robiły wrażenie, o fabule nie będę się wypowiadał.

  5. Konkludując, autor miał na myśli postępy w sferze własnej serii gier a nie całego świata włączając film, literaturę oraz dorobek innych produkcji naszej branży. Radzę następnym razem napić się czegoś uspakajającego i następnym razem poprzeć tezę lepszym przykładem, ot wspomnianym przez kolegów „Kulosztormem”…

  6. Nie zgadzam sie z artykulem. moim zdaniem mogles wybrac inny tytul, niekoniecznie nawet gre. po pierwsze, widac progres, po drugie – oni i tak sa skromni w porownaniu do innych developerow.

  7. Ten artykuł to jakiś bullshit. Idąc jego tokiem to każda nowa gra będzie do niczego bo przecież to już było tu, to było tam. Nathan Drake jak również Elena to najbardziej wiarygodni bohaterowie jakich poznałem w grach a grałem sporo, jedynie Alyx Vance im dorównuje. Owszem graficznie 3 cześć to już nie ten skok co między 1 a 2 ale wynika to z ograniczeń platformy ps3.Doczepianie się na siłę do 1 z najlepszych serii gier przygodowycha(co potwierdza wielu graczy)jest po prostu głupie i chyba spowodowane nudą.

  8. Myślę że Adzior okrutnie zawiódł się na U3, dlatego tak naświetlił tę sprawę.|Oczywiście to, co mówisz jest prawdą (choć dokładnie 2 i 3 nie porównałem jeszcze), ale weź pod uwagę kilka rzeczy:|Grafika – Już U2 „wymaksował” możliwości PS3 i oczekiwanie przeskoku z1na2 przy 2na3 było zwykłą naiwnością. Gdyby można było poprawić grafikę aż tak, to zrobiliby to w dwójce. Podobnie zresztą było w Gears of War – duży postęp graficzny miał miejsce w dwójce, trójka to przy tym zmiany w detalach. cdn.

  9. cd – Oczekujesz zmian w rozgrywce, świeżości w opowiadaniu historii. I słusznie, bo trzeba szukać nowych ścieżek. Ale Uncharted – podobnie jak np. CoD – stawia na widowiskowość, filmowość, proste emocje. Jeśli chcemy, żeby gra była atrakcyjna dla mas, musimy podążyć utartą ścieżką filmowych postaci, zasad i zwrotów akcji. Wszystkie dobre chwyty już zostały odkryte i użyte przez te 100 lat kina. Mimo to uważam że gra i tak sprawnie stara się nie popadać w banał i być przy tym emocjonująca.

  10. Osobiście bardziej zawiodłem się na Bulletstormie. Obiecywano jakieś niesamowite rzeczy, a dostaliśmy po prostu dobrego shootera zliczającego punkty za efektowne kille. Do tego gra nie wiedziała czy ma być poważna (wątki ojca Trishki i kolegi z oddziału) czy śmieszna (wulgaryzmy, nazwy skill shotów). Wyszło takie nie wiadomo co.

  11. Każdy przed premierą chwali swój projekt. Goście z BioWare mówili, że TOR nie będzie klonem WoW’a, a Dragon Age 2 będzie miał efektowny system walki. DICE na siłę przekonywało, że BF3 będzie miejscem, w którym współpraca będzie nagradzana. Portal 2 miał być równie wymagający co pierwsza część. Wspomniany przez Sergiego Bulletstorm naśmiewał się z serii CoD, podczas gdy sam okazał się pełnym korytarzowych lokacji 5-godzinnym shooterem na jeden raz. Nikt nigdy nie dotrzymał wszystkich obietnic.

  12. Podoba mi się ten zachwyt słowem „immersyjność”. Jest w co drugim tekście CDA. Albo to Adzior ma takie zapędy tylko. Ale fajne słowo.

  13. Na jakim świecie ty żyjesz, człowieku? Chwalenie własnego produktu, jego reklama jest normalną rzeczą w dzisiejszych czasach. Co do grafiki, jak poprawić coś co jest już właściwie doskonałe? Lepszej grafiki nie będzie, przynajmniej nie w tej generacji konsol. Polecam więcej grać, mniej pisać;)

  14. Na PS3 da się jeszcze lepszą grafi,kę wykrzesać, ale do tego potrzebne by były lata pracy i testów, na co nikt czasu nie ma…|Może next gen konsola soniacza będzie łatwiejsza dla twórców gier 🙂

  15. bzdura komplletna, adzior = hejter :/ uncharted jest świetną grą, nie dziwię się ze twórcy są z niej dumni – mają ku temu powody. i dobrze.

  16. Alexanderexis 23 stycznia 2012 o 12:53

    Przeciez Uncharted to gra doskonala.I tak dla mnie sa „skromni” tworcy tej gry,stworzyli arcydzielo.

  17. @dekameron – bardzo trudno się oprzeć wrażeniu, że Ty się nie zgadzasz z artykułem nie dlatego, że jest zły i nieprawdziwy a tylko dlatego, że dotyczy Uncharted (zresztą to samo to samo mogę powiedzieć o komentarzu mystic8).

  18. Andzior hejter , haha . Autorowi nie chodzi o to że gra była średnia tylko o to że twórcy obiecywali nie wiadomo co. To że przedstawia wady U3 to tylko aby poprzeć swoją tezę że twórcy swoją arogancją przereklamowali produkt.

  19. Marudzisz ;p U3 to fajna gra w której miło maruje się czas, jest prae nowych rzeczy jak”udoskonalony” system walki który mi się bardzo podobał. Dla mnie jedynym failem było odkrywanie zaginionego miasta. Again?…

  20. @Demilisz to jest kwestia indywidualnej opinii każdego gracza. Kwestia jest inna – jeżeli gra zebrała tak wysokie oceny i uznanie wśród graczy to nie wzięło się to znikąd. Grafika jest nieco lepsza niż w 2 części, każdy inny aspekt jest lepszy – grałem we wszystkie 3 części pod rząd i skończyłem niedawno i mogę coś na ten temat powiedzieć. Gra, która wciąga na długie godziny wielu ludzi jest po prostu świetna i nie ma tutaj z czym polemizować. polecam moją recenzję 1 i 2 – http:scientia-incognita.blogspot

  21. Zdecydowanie najlepsza gra ostatnich lat. Wszystko jest co najmniej świetne.

  22. Taka prawda, twórcy gry są przeważnie tak zaślepieni „jakością” swojej produkcji że nie widzą oczywistych rzeczy. Pamietam jeszcze tr(a)iler gry Mortyr 3: Akcje Dywersyjne, jak to jeden z autorów gry tak bardzo zachwalał niesamowitą grafikę, super bronie oddane z dbałościa o szczegóły, pojazdy itd… Okazało się że grafika spóźniona o 5 lat, broni ledwo 9 i to wątpliwej jakości, a pojazdy są, i owszem, ale w formie kartonowych dekoracji 😀 Ale to tylko przykład. U3 jest świetny jako gra.

  23. Trzeba też rozróżnić punk widzenia gracza, i recenzenta. Gracz przeważnie nie rozbiera gry na czynniki pierwsze, a ocenia ją przede wszystkim za jakość historii, wrażenia jakich mu dostarcza, i to jak dobrze sie z daną produkcją bawił przed ekranem. Po za tym jak się odwali kawał dobrej roboty, za jaką uważam U3, to ma się 100%-owe prawo tak mówić 🙂 .

  24. punkt* muszę jeszcze raz podkreślać jak tu bardzo brakuje tu opcji „edit”? 😀

  25. Nhilus – dokladnie. Recenzent narzeka ze kolejnce czesci Assasins Creed nic nie wnosza, a 90 % graczy – ME GUSTA skakanie po miescie 🙂 Tekken jedzie na tych samych zasadach przez 3 generacje, a dla mnie – ME GUSTA kombo na 6 przyciskow ( od 10 lat z hakiem ). przykladow mozna wymienac i wymieniac.. siadasz przy grze i wiesz odrazu – lubisz czy nie. tak samo jest z innymi rzeczami. jak ktos chce nowosci, nowej mechaniki – gier jest multum, ale zadna na ,, 8+”

  26. Dlatego ja nie czytam takich wywiadów (chyba, że są to wywiady po latach od wydania gry) ani nie oglądam tych wszystkich bzdurnych dev diary, bo tylko gorzej do gry (notabene bardzo dobrej) nastawiają. A scenariusz, choć przewidywalny, jest nieźle napisany, zaś dialogów jak zwykle słucha się z przyjemnością. BTW strzelanin w „jedynce” było o wiele, WIELE więcej niż w trójce. Zagraj jeszcze raz, to sobie przypomnisz ;]

  27. @mystic8 – pokaż mi, gdzie Adzior uważa, że gra nie jest świetna? Po prostu pokazuje, gdzie obietnice twórców się rozjechały z rzeczywistością i fakt, że nawet świetna gra ma wady. I tutaj jest miejsce na polemikę. Stoję przy swoim: „problemem” tekstu jest dla takich jak Ty tylko to, że dotyczy U3, a nie ogólnie postawionej tezy.

  28. Adzior wybrałeś zły tytuł, żeby na jego przykładzie pokazać światu Twój nadmiar wolnego czasu. Co jak co ale akurat U3 jest poprawione pod względem U1 i U2 pod każdym możliwym względem (poza celowanie ktore imo ssie).

  29. A ja się tutaj przyczepię do zapowiedzi w CDA. Tam zawsze każda gra będzie cudna i śliczna i wspaniała, nawet jeśli nawet po screenach widać że będzie najwyżej średniak. Ja wiem, że autorzy dają takie materiały, ale od recenzentów wymagam raczej krytycznego podejścia do materiału, a nie akceptowania wszystkiego „on face value”. To takie moje dwa grosze na ten temat.

  30. Zgadzam się z Tanajem. Najbardziej bolący przykład. Rage – to leciało jakoś tak „to będzie hit a może nawet gra roku”. Nie wiem, może coś przekręciłem, ale co z tego wyszło wszyscy wiemy.

  31. Jak pisałem – to był wywiad opublikowany po premierze, w dodatku parę dobrych tygodni. Nie dziwią mnie szumne obietnice, ale puszczanie w obieg balonowych haseł, kiedy opinia publiczna poznała już wady i zalety produkcji. Demontowanie zapowiedzi mija się z celem, porównywanie stanu faktycznego z podsumowującym wywiadem jak najbardziej.

  32. Niby dlaczego demontowanie zapowiedzi mija się z celem? Chyba z celem wydawcy który chce, żeby jak najwięcej ludzi kupiło jego produkt. W końcu po to są te wszystkie obietnice. Ja wiem że jak gra jest słaba to wyjdzie w recenzji, ale mimo wszystko. Może jakby „zapowiedzi” w CDA były bardziej „analizą zapowiedzi” to byśmy coś na tym zyskali?

  33. Materiały udostępniane przy zapowiedziach są starannie dobrane i trudno je krytycznie analizować nie znając kształtu gry. Pokazy wersji grywalnych (takich że dziennikarze sobie mogą przegrać godzinę gry) jeszcze jakoś, ale jak się bazuje na informacjach i screenach ew. trailerach to punktów odniesienia jest mniej. Wszelkie ściemy wychodzą za to, kiedy gra jest już w sklepach i zagrają w nią miliony ludzi.

  34. Zdaję sobie z tego sprawę, nie wymagam żeby na podstawie zapowiedzi pisać recenzje. Tylko w niektórych (podkreślam, niektórych) zapowiedziach brakuje czasami mi jakiegoś większgo… sceptycyzmu. Ale tak poza tym to jestem całkiem normalny. 🙂

  35. @Tanaj Akurat w przedostatnim CDA któryś z redaktorów napisał, że mają taką politykę, że praktycznie każda gra dostaje u nich kredyt zaufania. To było napisane a propo przewidywań na 2012. I ja uważam, że to słuszne założenie.

  36. @Alien1989 Pamiętam, pamiętam. Tylko ja akurat uważam na odwrót. 🙂

  37. Śmiem zaprzeczyć, iż U3 to słaba produkcja, bowiem tak wywnioskowałem po tym artykule. Seria Uncharted jest na pewno jednym z najlepszych pod względem narracji i fabuły, aczkolwiek w U3 nie była rewolucyjna, co jednak nie oznacza, że słaba. U3 jest uważany za słabszą produkcję od U2, ale ja kompletnie nie rozumiem tej krytyki, trójka też nie jest tak epicka i nie ma tylu ciekawych bohaterów (Lazarevic był interesujący, Marlowe już trochę mniej), więc uważam że Uncharted to jedna z najlepszych premier 2011.

  38. Dzwienkoswit 12 marca 2012 o 10:05

    Mnie U3 nie zawiódł. Kupiłem kolekcjonerkę przed premierą i dobrze zrobiłem. Gra nie była co prawda żadnym kamieniem milowym, czy też przełomem, ale swą epickością dorównał poprzednikowi. Nie przebił, ale dorównał, co jest dobrą wiadomością.

Dodaj komentarz