Final Fantasy XIII-2: Starcie tytanów [WIDEO]
![Final Fantasy XIII-2: Starcie tytanów [WIDEO]](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2021/11/19/7accb1e8-1af2-41e0-babf-904d426e4ba5.jpeg)
W Final Fantasy XIII-2 najczęściej na swojej drodze spotkamy szeregowych przeciwników, którzy po rozwinięciu postaci do pewnego poziomu nie będą sprawiali nam problemów. Jednak w grach jRPG to starcia z potężnymi bossami są jednym z istotniejszych elementów rozgrywki - i na nich właśnie koncentruje się nowy trailer produkcji.
Bossowie w Final Fantasy XIII-2:
Czytaj dalej
30 odpowiedzi do “Final Fantasy XIII-2: Starcie tytanów [WIDEO]”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
W Final Fantasy XIII-2 najczęściej na swojej drodze spotkamy szeregowych przeciwników, którzy po rozwinięciu postaci do pewnego poziomu nie będą sprawiali nam problemów. Jednak w grach jRPG to starcia z potężnymi bossami są jednym z istotniejszych elementów walk – i na nim właśnie koncentruje się nowy trailer produkcji.
Co…oni…zrobili…z…fryzurą…Snowa? Padło ostatni bastion normalnych bohaterów jrpg 🙁
hm.. nowy bad boss przypomina nieco Sephirotha , może też będzie tak tajemniczy , czy zły jak ten z FF7 .. choć ten miecz ….
Było tutaj tak duż rozbłysków, jaskrawych kolorów, cyferek i innego śmiecia że szczerze, dużo mi ten trailer nie powiedział.
Jaram się ludzie.
@gtq gdzie ty widzisz tu Snowa?
Dobra już widzę, chociaż wolałbym nie…
No cóż przy naszym Wiedźminie wygląda to to bardzo kiczowato i słodko.
Kolejny trailer/gameplay zaczyna się i kończy tak samo.
@gorn1979 – Pewnie dlatego, że to jrpg 🙂 . I w tym cała magia.
gorn1979, dlaczego porównujesz gre cRPG do gry RZEKOMO gry „jRPG” ? Tak czy siak te gry są od siebie bardzo różne to tak jak porównywać TPS do FPS, BTW Wiedźmin 1 i 2 to kaszanki.
Final Fantasy – R.I.P 9.04.2002
9.05.2002*
@gorn1979 Taka magia jRPG. W Wiedźminie za to nie przywołasz sobie smoka do pomocy albo nie walniesz w przeciwnika meteorem. Ja osobiście lubię komputerowe RPG jak Gothic, Planescape Torment, Wiedźminy, Oblivion, itd., ale lubię też odpalić jRPG gdzie drużyna składa się z emo chłopaczka, robota, typa co ma 1000 lat i gościa co w walce z robotami używa tylko pięści no i cały ten skład ma obowiązkowo uratować świat – te gry też mają swój urok i klimat. Szkoda, że na PC praktycznie nie wychodzą.
A mi się wszystko, nawet mechanika, postacie i fabuła w FFXIII (a zapewne tym samym FFXIII-2 z tego co widzę), ale czeeeemu, czeeemu wszystkie smugi, strugi i dziwaczne filtry muszą zajmować 3/4 ekranu, przez to praktycznie czasem nie widać co postacie za tym wszystkim robią (tym bardziej, że wszystkie efekty są intensywnie kolorowe i przyciągają uwagę)?
wszystko podoba*
@X5452 – Dziękujemy za Twoją jakże niesamowitą i rozbudowaną opinię.
Twórcy zrobili za ładne przerywniki filmowe i za słaby gameplay. Jak się skończyła sekwencja filmowa i pokazali kawałek rozgrywki to grafika tejże wypadła tak sobie…
Kuba1pl, nie ma za co, polecam się na przyszłość 🙂 .
Te gry to taki przerost formy nad treścią, że zupełnie nie rozumiem, jak to się może podobać. Na tym ekranie nawet prawie nic nie widać!
Jericho co się dziwisz, takie są obecne gry, na pierwszym miejscu jest grafika i wodotryski… Ostatni Hicior z pod serii FF to była część X
No i jeszcze ten denerwujący Blitzball…
@X5452 To była część XII i kto wie czy XV nie wróci 'do korzeni’. Może fabuła XII nie powalała, a główny bohater był mdły (na szczęście można było go zastąpić kimś innym), ale o wiele ciekawsze było przeszukiwanie naprawdę olbrzymiego świata (jak na jedną płytę DVD) w poszukiwaniu bossów, itd. niż zabijanie potworów to tu to tam żeby w końcu pan 'hodowca’ stworzył na przeciwnika. Nie mówiąc już o tym, że poza Omega Ruins i wspomnianym hodowcą średnio zaawansowane postacie nie miały praktycznie przeciwników.
CzlowiekKukurydza, nie wiem co masz do Blitzballa, on był na prawdę ekstra ; ), masa godzin spędzonych na dobieraniu zawodników, skilli itp, a przede wszystkim praktyki (samym graniu w niego), nie piszę tu o Blitzballu z FF X-2 bo on był beznadziejny (manager…) ale śmiem twierdzić, że Blitzball z FF X jest najlepszą „mini gierką” w dziejach FF, oczywiście nie musisz się ze mną zgadzać i nie musisz w niego grać, tylko na początku musisz trochę pograć, ale na tym się kończy z „obowiązków”.
A co do przeciwników, nie którzy potrafią naprawdę dać w kość, dopiero gdy dostaniemy „swobodę” możemy przypakować ostro postacie tak, że ostatni główny boss idzie na kilka hitów… Alee… Jak to w FF są także dodatkowi, Omega Ruins to pikuś, patrz na Dark Aeony i Penace one potrafią dać w kość, na nie których z nich wręcz trzeba użyć specjalnych taktyk gdyż nie ważne jak mocno przypakowane masz postacie, możesz ujrzeć Game Over jak się nie postarasz ; )).
Co do FF XII, nie zaprzeczę, fajna gra i fajnie się mi w nią grało, ale fabuła jest strasznie płytka, trzeba pochwalić ogromny świat, masę sub questów, bossów itp itp, ale jakoś mnie nie wessała, może dlatego, że FF XII mocno odskoczyła od poprzednich części, ale te potwory na mapie, „inny” system walki mnie odrzuca, w sensie wolę starsze „prawdziwe” turówki z FF z super fabułą ; ). Cały czas mam dylemat, która cześć lepsza. Final Fantasy VII czy X, to są moim zdaniem najlepsze finale z całej serii, no i jeszcze FF IX : )
A co powiesz o VIII? Miałem już kilka podejść do niej (ostatnie chyba z miesiąc temu) i ciągle daję sobie spokój po godzinie albo mniej (chyba najdalej doszedłem do tej jaskini na końcu której przyłącza się do mnie pierwszy summon, Ifrit chyba). Ten cały 'junktion system’ wydaje się być jakiś taki nieintuicyjny i niefajny. Ogólnie cała gra jakaś taka o dwie klasy słabsza (nawet graficznie) od IX czy nawet VII której nie skończyłem, ale spędziłem przy niej o wiele czasu.
Mnie siódemka nie jara wcale (na trzecim dysku dałem sobie spokój), IX spoko, podobał mi się system 'pozyskiwania’ skilli z przedmiotów i to, że praktycznie przez dwie pierwsze płyty drużyna jest rozrzucona po dwóch czy trzech odległych lokacjach – o wiele bardziej mi się to podoba niż ganianie ciągle głównym bohaterem któremu zmieniają się towarzysze. Fabularnie najbardziej podobała mi się dziesiątka bo wg mnie jest strasznie przygnębiająca, do tego niemal od początku wiadomo jest kto jest ostatnim bossem.
Fajnie sie to prezentuje,biore. nareszczie nie tylko walka. Jest wersja demo, mozna zobaczyc jak to wyglada.
@CzlowiekKukurydza FFXIV już dawno wyszło. Na bohatera z FFXII (Vaan) można patrzeć jako na gościa typu bohater z niekończącej się opowieści. Vaan właściwie nie jest takim typowym głównym bohaterem gry jak to było w przypadku poprzednich części bo takiej wielkiej roli w fabule nie odgrywa. Blitzball z FFX był właściwie fajnym pomysłem tylko wykonanie było średnie bo strasznie sztywno i schematycznie to wszystko ostatecznie wyszło i przede wszystkich zbyt mało akcji bo mecze opierały się właściwie na turach.